-Zauważyłem, że od dłuższego czasu...-przerwał mi głos lekarza, nie zauważyłem nawet kiedy i jak się tam znalazł
-Panie Marku, musimy Panu przekazać wyniki badań
-Yhym, dobrze
-Łukasz pogadamy później ok?-No spoko-odpowiedziałem
Poszedłem razem z Markiem. Odebrał wyniki i okazało się że wszystko jest dobrze... Naszczęście...-Dzisiaj już Pan dostaje wypis ze szpitala... Wszystko jest w porządku, ale jeżeli źle Pan by się czuł proszę o jak najszybszą wizytę w szpitalu...
-Dobrze, dziękuję bardzo-powiedział uśmiechnięty Marek
Była już godzina 14, dostaliśmy już wypis ze szpitala...
Zwolnienie ze szkoły wypisał lekarz, Marek w końcu posiedzi w domu i odpocznie...
Cały czas myślałem o tym, aby powiedzieć mu coś ważnego.
-Dobra to może przejdziemy się na krótki spacer? Od razu powiesz mi to co miałeś...-powiedział. Jakby wiedział że chcę się s nim przejść i pogadać...
-Jak się dobrze czujesz, to spoko-odparłem
Poszliśmy na most, z którego był piękny widok na miasto.Staliśmy tak chwilę zapatrzeni w widok. Pierwszy zacząłem rozmowę.
-A więc Marek...
-No co?
-Chodzi o to że zauważyłem już dawno, że nasza relacja opiera się na czymś innym niż tylko przyjaźni...to jak wtedy się pocałowaliśmy nad jeziorem jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że jesteśmy dla siebie kimś więcej...
-Prawdopodobnie nie powiedziałbym tego Ci gdybyś nie wyszedł z tym pierwszy...
-Czyli... Co ty o tym w ogóle sądzisz?
-Sądzę, że jesteś wspaniałym człowiekiem...Poza tym miałeś racje z tym że byłem zazdrosny o tą Kamilę... Dopiero niedawno to sobie uświadomiłem.
Ale gdybyśmy kiedyś byli w związku, raczej rodzina i znajomi nie będą tego akceptować...-Marek, od kiedy ty przejmujesz się opinią innych?
-Od zawsze, tylko tego nie okazuję-dodał speszony chłopak
-Możesz być z kim chcesz i nikt nie ma prawa się w to wtrącać...
-Niby tak...
-Może pojedziemy już do domu?-zapytał
-Tak, chodźmy-powiedziałem i delikatnie złapałem chłopaka za rękę. Na początku spojrzał na mnie zdziwiony, lecz później wyglądał obojętnie.
-Jaki tu syf-stwierdził chłopak, gdy już dotarliśmy do domu
-Trzeba będzie posprzątać-westchnąłem
-Ta-powiedział i ruszył w głąb domu
-Marek chodź na chwilę na taras, posiedzimy sobie...
-No spoko, tylko pójdę po jakieś słodycze do kuchni
Włączyłem muzykę na głośnikach i usiadłem na kanapie, która znajdowała się na tarasie. Po chwili Marek do mnie dołączył.
-No to co Marek, masz tydzień wolnego-zaśmiałem się
-Niby tak, ale czuję się jeszcze osłabiony. W ogólę to zastanawiam się od kogo wezmę notatki...
-Ktoś napewno się znajdzie-odparłem
Perspektywa Marka
Siedzieliśmy tak chwilę, a więc stwierdziłem że powiem mu o swoich uczuciach...
CZYTASZ
Mieliśmy być tylko przyjaciółmi...||KxK||
FanficOpowieść ta, jest o przyjaźni dwóch chłopaków. Są oni dla siebie wielkim wsparciem. Znają się od sześciu lat, czyli tak naprawdę od dziecka. Przez długi czas uważali, że ich relacja skończy się tylko i wyłącznie na przyjaźni... 💗