Perspektywa MarkaMinęło kilka miesięcy. Przez ten czas za dużo się nie działo...
Pomijając kilka sytuacji związanych z Szczepańskim...
Jutro zaczynała się majówka. W końcu odpocznę od nauki.
Siedziałem sobie właśnie jedząc kolacje i usłyszałem że do Łukasza dzwoni telefon.
-No hej, no fajny pomysł... wiesz ja mam odłożone to tym bardziej.... jeszcze się Marka zapytam i dam wam znać okey?
-Kto dzwonił?-zapytałem
-Kuba dzwonił, ogólnie to chłopacy rezerwują domek nad jeziorem i czy chciałbyś tam pojechać razem z nami?-zapytał zadowolony
-No okey, ale z kim konkretnie tam jedziemy, gdzie dokładnie i kiedy?...
-Jutro, miejscowość pokażę Ci zaraz, jedziemy razem z Oskarem, Kubą, Błażejem i Olejnikiem...
-No spoko-powiedziałem
-To co, zgadzasz się?
-Pewnie
-To dam im znać...-powiedział brunet
Po kilku minutach zdałem sobie sprawę, że muszę kupić kilka rzeczy na ten wyjazd...-Łukasz? Musimy przecież kupić kilka rzeczy...
-hmmm? Jakie rzeczy?-zapytał
-No na ten wyjazd-odpowiedziałem
-A co chcesz kupić?
-No jakieś jedzenie, słodycze, napoje i jakieś bokserki do pływania, bo przecież jedziemy nad jezioro...
-No dobrze... to chodz teraz skoczymy do sklepu, bo z rana wyjeżdżamy-dodał
Kupiliśmy sporo rzeczy, zaczynając od jedzenia i kończąc na takich rzeczach jak klapki.-Dobra Maruś, ja się kładę i tobie też radzę-powiedział
-myhhym, tylko dokończę się pakować-dodałem
Dokończyłem to co robiłem i położyłem się spać.
-Maruś, musimy już wstać-usłyszałem głos Łukasza
-To która jest godzina?-zapytałem zaspany
-ósma Mareczku, ósma-dodał-Coo, już wstaję
Wstałem, ogarnąłem się i spojrzałem na zegarek... Była 6:58...
-Ejjj, czemu mnie okłamałeś?-zapytałem załamany
-Inaczej byś nie wstał Mareczku-powiedział i puścił mi oczko
-Ugh, no dobra masz racje, a teraz może pozanosimy te rzeczy do samochodu co?
-No to chodz Marku-powiedział
Gdy zanieśliśmy nasze rzeczy, znaleźliśmy chwilkę na zjedzenie kanapek i następnie poszliśmy do samochodu.
-To co Maruś jedziemy, zadzwonisz do Kuby że już wyjeżdżamy?-zapytał
-No okey-powiedziałem niechętnie, bo nie przepadam za romowami przez telefon.
-Halo, no Kuba my właśnie wyjeżdżamy...
-Okej, to pa-powiedziałem i rozłączyłem się-Oni wyjechali już z 10 minut temu-przekazałem
-A to pewnie będziemy w podobnym czasie...
Nie odpowiedziałem tylko włączyłem muzykę w samochodzie.
-Okey, nawigacja pokazuję mi że jesteśmy na miejscu...-dodał chłopak, po dwóch godzinach jazdy
-Widzę samochód Oskara, to napewno tu-rzekłem
CZYTASZ
Mieliśmy być tylko przyjaciółmi...||KxK||
Fiksi PenggemarOpowieść ta, jest o przyjaźni dwóch chłopaków. Są oni dla siebie wielkim wsparciem. Znają się od sześciu lat, czyli tak naprawdę od dziecka. Przez długi czas uważali, że ich relacja skończy się tylko i wyłącznie na przyjaźni... 💗