VII.

7.7K 89 12
                                    

Po tych wydarzeniach długo męczyły mnie koszmary. W nocy budziłam się cała zlana potem. Dochodziła do tego bezsenność. Mimo wszystko po jakimś czasie wróciłam do siebie. Musiałam przywyknąć do nowej codzienności. Zaczęłam spacerować po okolicy, poznawać otoczenie. Wieczory spędzałam na rozmowach z Mateuszem, dzisiaj również zadzwoniłam:

- Hej skarbie, nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo tęsknię - powiedziałam.

- Na pewno nie tak bardzo jak ja - odparł mój chłopak - ale opowiadaj, jak ci minął dzień?

- Byłam w kawiarni, mają przepyszne Orzechowe Latte, - zachwycałam się nowo poznanymi smakami - a resztę dnia spędziłam w domu. Póki co nie ma małej, więc nie mam za dużo roboty - wyjaśniłam.

- Ale wiesz kiedy wrócą jego żona i córka do domu? - dopytywał.

- Szczerze mówiąc, nie, a nie chcę dręczyć Jonsona pytaniami, bo widzę, że to dla niego trudny okres, ale na pewno niedługo poznam resztę rodziny. Co u Ciebie? Jak studia?

- No myślałem, że nie zapytasz - parsknął - na uczelni idzie mi świetnie, mimo tego, że zawalają nas zagadnieniami. Oczywiście nie zgadniesz, kto jest najlepszy na roku - zasugerował.

- Ty!

- No raczej, inni mogą się poopalać w moim blasku. Wspominałem, że kupiłem auto? Audi a8 - w jego głosie można było wyczuć dumę, ale jego auto nie robiło na mnie wrażenia.

- Cudownie, ale będę już kończyć, niedługo się zdzwonimy, paa - rozłączyłam się. Czułam po tej rozmowie dziwną pustkę. Czegoś mi brakowało. Ale może to dlatego, że jesteśmy tak daleko od siebie. Na pewno to minie.

Poszłam wziąć prysznic. Szybko się ogarnęłam, ubrałam spodenki, koszulkę na ramiączkach i zeszłam na dół przygotować kolację. Szybkie, smaczne, pożywne danie niewymagajace zdolności kulinarnych? Tosty!

Zjadłam w pokoju oglądając serial na Netflixie. Lekka komedia może być zbawienna na zszargane nerwy.
Jakoś tak wyszło, że zasnęłam w połowie odcinka i obudziłam się dopiero na napisy końcowe. No cóż, nie pozostało mi nic innego jak tylko pozmywać i wrócić do łóżka.

Z okna w kuchni miałam dobry widok na podjazd i właśnie kiedy szłam do pokoju, usłyszłam silnik samochodu Chrisa. Facet zawsze wracał późno. Ale taka praca. Pewnie jeszcze siedział w szpitalu. Zanim wszedł, odgrzałam mu kolację (dieta pudełkowa).
Chyba muszę z nim jutro porozmawiać.. i z tą myślą zasnęłam.

Obudziły mnie promienie słońca wpadając przez szpary w zasłonach. Przeciągając się, odblokowałam telefon i spojrzałam na wyświetlacz. O
CHOLERA! JAK TO MOŻLIWE, ŻE SPAŁAM DO 12?

W pośpiechu założyłam jakąś pierwszą lepszą sukienkę, związałam włosy w kucyk i zbiegłam na dół. Powinnam była wstać wcześniej i przygotować śniadanie.

Na stole zastałam talerz z jajecznicą, a obok była karteczka, na której było napisane:

" Mam nadzjeję, że trafiłem w Twoje kubki smakowe.
~Chris"

Ma facet gest. Jajecznice była genialna. Jajka, bekon, pomidory.. Lepszej nie jadłam. Szybko ogarnęłam po posiłku i postanowiłam, że dzisiaj będzie ten dzień, w którym zmienię tryb życia, i zostanę fit. Być może minie mi po dwóch dniach, ale liczą się chęci, prawda?

Wskoczyłam w dresy, włączyłam ulubioną playlistę i z pozytywnym nastawieniem wyruszyłam na jogging.

Call me daddyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz