*Olivia*
*półtora miesiąca później*
Skończyły się wakacje dla wszystkich uczniów. Ja stwierdziłam, że nie pójdę od razu na studia tylko poczekam jeszcze rok. I tak sama skazałam się na rok siedzenia w samotności w domu.
Jeżeli chodzi o Shawna... Nasz kontakt ograniczył się do pojedynczych i krótkich wiadomości, głównie przez jego trasę.
Z tego co wiem ma za jakieś dwa dni wrócić na trochę a później znowu wrócić do koncertowania.
***
- Livi rozchmurz się trochę.- powiedziała Mel, która próbowała mnie pocieszyć.
- Melissa to naprawdę boli...- mówiłam z łzami w oczach.
- Wiem kochanie... wiem- przytuliła mnie.
- A co jeżeli to już koniec? A co jeżeli...-przerwało mi przychodzące połączenie. Spojrzałam na ekran.- To on. Mel. To on... Co ja mam zrobić?
-Odebrać idiotko jak tego nie zrobisz to ja zrobię to za ciebie.
- Ok już odbieram. Spokojnie.- powiedziałam po czym wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Via?- Powiedział brunet a ja momentalnie rozpłakałam jeszcze bardziej.- Halo. Skarbie?
- Tak jestem- powiedziałam ocierając łzy z policzków- Coś się stało Shawn?
- Nie, nic się nie stało, chciałem po prostu usłyszeć twój głos...Jak się czujesz?
- Jest dobrze Shawn, a u ciebie?
- Jest strasznie. Nie mam na nic ochoty. Nie raz boję się wyjść na scenę...
- O czym ty mówisz Shawnie? Jak się boisz?
- Via nie daję rady...- mówił płaczliwym tonem. Serce mi się łamało gdy słyszałam go w takim stanie. To nie był mój Shawn. Mój Shawn był zawsze uśmiechnięty gdy spędzałam z nim czas. A teraz? Jakby wyprał ktoś z niego wszystkie emocje.
- Gdzie teraz jesteś?
-W Montrealu...
- Wsiadam w najszybszy samolot i lecę do ciebie. Koncert masz dopiero jutro więc jeszcze dzisiaj powinnam u ciebie być.
- Nie Olivia, nie przejmuj się mną. I tak za dwa dni wracam do Toronto.
- Nie ma takiej opcji Shawn... Nie zostawię cię w takim stanie. Nie pozwolę na to. A teraz przepraszam ale muszę się spakować i zabukować bilet na dzisiaj.
- Jesteś najlepsza Livi
- Wiem a teraz idź się połóż i spróbuj zasnąć. Do zobaczenia Shawnie...
- Dobrze. Do zobaczenia. Kocham...- W tym momencie przerwałam połączenie.
Szybko włączyłam laptopa i weszłam na stronę lotniska. Wybrałam najszybszy lot na 2.35 pm i wydrukowałam bilet. Wyłączyłam komputer i pobiegłam do garderoby i wyciągnęłam malutką walizkę na czterech kółkach. Wpakowałam do niej najpotrzebniejsze ubrania i małą kosmetyczkę z najpotrzebniejszymi rzeczami i zamknęłam walizkę. na lotnisku muszę być przynajmniej za godzinę więc mam jeszcze trochę czasu
- Mel mam do ciebie prośbę...-Zwróciłam się do przyjaciółki.
- Tak podwiozę cię na lotnisko.
- Jesteś najlepsza.
- Wiem to...
***
Jadąc na lotnisko zadzwoniłam do mamy i opowiedziałam jej całą sytuację i żeby się o mnie nie martwiła.
CZYTASZ
One Day To Love || Shawn Mendes
FanfictionOlivia Scott- To 18-sto letnia dziewczyna z Toronto która marzy o spotkaniu swojego idola. Czasami jest sarkastyczna i wredna ale jest bardzo delikatną i wrażliwą osobą. Shawn Mendes- To 19-sto letni idol i obiekt westchnień tysięcy nastolatek. Cho...