5

23 1 0
                                    

29 VIII 1969

Państwo Black znów kłócili się w kuchni, jak przystało na małżeństwo z długim stażem. Tego typu związki nie przeżywały swoich uniesień w sypialni, lecz w kuchni, która była sercem każdego szanującego się domu. Orion Black spokojnie palił cygaro, nie zawracając sobie głowy tak błahą czynnością jak uchylenie okna, wysłuchując swojej żony. Szanowna pani Walburga, jak sama chciała być nazywana, uważała swojego męża za zbyt tolerancyjnego. Nie byłoby w tej sytuacji nic niecodziennego, czy też zaskakującego, gdyby nie umiejętności i pochodzenie owej pary. Państwo Black zajmowało się czarodziejstwem oraz różnorakimi sztukami magicznymi, zaczynając od tych, które poznali w szkole, a kończąc na tych zakazanych. 

-Nie mogę już tego powstrzymać - powiedział mało stanowczym tonem. Zawsze dawał się zdominować Walburdze, która nie lubiła, gdy ktoś miał odmienne zdanie, niż ona. Orion z kolei najbardziej cenił sobie święty spokój, więc rzadko kłócił się ze swoją żoną naprawdę. A jak to jest kłócić się ,,naprawdę''? Sprzeczka z rodzaju tych prawdziwych to taka, w której obie strony biorą czynny udział. Orion choć mógł się irytować, rzadko odpowiadał swojej lubej czymś więcej niż półsłówkami. To właśnie jego półsłówka doprowadziły to małżeństwo do statusu ,,tych z długim stażem''. - Minister zadecydował. Mówiłem mu, że pochodzenie tego całego Knota jest niepewne, ale uparł się. Co mam zrobić? Zamordować go tylko za to, że jego babka miała siostrę charłaczkę? Takie rzeczy zdarzają się w każdej rodzinie, nawet w naszej...

-Milcz! - krzyknęła piskliwym głosem, chwytając się za głowę. Podczas kłótni zawsze wymuszała na mężu współczucie swoimi migrenami. 

Kilka pomieszczeń dalej najstarszy syn państwa Blacków spędzał czas ze swoim ulubionym członkiem rodziny. Niestety tylko Syriusz zaliczał Szpulkę do tego jakże szacownego grona. Siedzieli po turecku w ciasnej spiżarni, chłopczyk na podłodze, a Skrzatka na meblach. Młody panicz Black miał wtedy dziesięć lat i marzył o swojej pierwszej podróży do Hogwartu, o którym tyle słyszał od starszego kuzynostwa. Był dobrze zapowiadającym się czarodziejem, którego umiejętności ujawniły się już w wieku czterech lat, kiedy to zamienił szklany kubek w mysz. W innych okolicznościach ten gryzoń wywołałby strach w domu Szlachetnego i Starożytnego rodu Blacków, jednak tamtego zimowego dnia przyniósł jedynie dumę. 

Niestety panią Walburgę od jakiegoś czasu nachodziły pewne wątpliwości. Syriusz nie był bowiem podobny do innych dzieci w jego wieku. Jego młodszy ośmioletni brat Regulus z wielką chęcią rozkazywał skrzatce, bądź naśmiewał się z mugolskich dzieci, które widywał za oknem mieszkania spod numeru dwunastego. Jej pierworodny nie dość, że tego nie robił, wykazywał chęć zabawy z nimi. 

-Przecież są tacy jak ja. Tak jak ja mają oczy, uszy i nos - mówił, uciszany przez matkę. 

Właśnie razem ze Szpulką czytał baśnie barda Beedle'a, gdy jego młodszy brat wszedł do spiżarni w poszukiwaniu dżemu jabłkowego. Młodemu Regulusowi bardzo nie spodobał się widok, który zobaczył. Choć miał osiem lat, rodzice zdążyli zatruć go swoimi poglądami. Szybko wybiegł z pomieszczenia i wpadł do kuchni. 

-Szpulka nie pracuje, ponieważ czyta Syriuszowi - wrzasnął, przerywając tym kłótnię rodziców. Ta decyzja nauczyła małego Regulusa, że wszystko co robimy rodzi konsekwencje. W tym przypadku posypały się one niczym kostki domina.

Szpulka doznała najstraszliwszej kary, jakiej boi się każdy skrzat domowy. Szanowna pani Walburga wręczyła jej własny szal, który chwilę później był mokry od łez. Młody panicz Black nie  mógł zrozumieć, dlaczego tak się stało. Godzinami błagał matkę o to, by zmieniła swoją decyzję. 

-Szpulka nic złego nie zrobiła! My tylko czytaliśmy... To... Niesprawiedliwe - krzyczał, zalewając się łzami. Znów byli w kuchni, która znów stała się miejscem kłótni. Regulus stał oparty o własnego ojca, który tak jak i on bał się wtrącić. W takich sytuacjach okazywało się, że w całym mieszkaniu pod numerem dwunastym była tylko jedna osoba, która nie bała się Walburgi Black. 

-Właśnie dlatego musiała zniknąć! - wrzasnęła, rozdzierając swoim głosem płacz syna. - Współczuć skrzatce?! To niedorzeczne! O jakiej sprawiedliwości mówisz? Nie ma praw dla takich jak ona! 

Regulus Black szybko pożałował swojej nagłej decyzji. Płacz Syriusza dochodził zza ściany pokoju, gdy próbował spać. Już wtedy nie pamiętał, dlaczego widok Szpulki, czytającej bratu tak go oburzył. Teraz było mu przykro, ponieważ Syriusz był bardzo pamiętliwy. Poza tym lubił skrzatkę, choć nigdy nie miał z nią takiego kontaktu, jak jego brat. 

Gdy wstał z łóżka następnego ranka, pobiegł do pokoju starszego brata. Syriusz zawsze poświęcał mu dużo swojego czasu w porównaniu do wiecznie zajętych rodziców. 

-Pobawimy się? - zawołał, wchodząc bez pytania. Był jeszcze w piżamie, ponieważ zabawy w takim stroju były najlepsze. Lubił budzić brata, a ten prawie nigdy się nie denerwował. Ze wszystkich domowników starszy brat Regulusa był wobec niego najspokojniejszy. Syriusz zwyczajnie nie miał wobec niego żadnych oczekiwań. Kochał swojego braciszka takim, jakim był. No, przynajmniej do pewnego czasu. 

-Wyjdź - warknął. Wcale nie miał ochoty na rozmowy z młodszym bratem ani dziś, ani prawdopodobnie nigdy.

-Braciszku... - jęknął młodszy panicz Black, jak zwykle wykorzystując swoją charyzmę. Regulus szybko zrozumiał, że może łatwo wykorzystać emocje ludzi do osiągnięcia swoich celów. Nauczył się tego od swojej starszej kuzynki Narcyzy, która zawsze osiągała to, co sobie założyła. Była młodą, ładną i ułożoną dziewczyną. Zawsze mówiła w odpowiedni sposób i milczała wtedy, kiedy powinna. Była tak roztropna i powściągliwa, jak to tylko możliwe. 

-Nie nazywaj mnie tak - krzyknął Syriusz i energicznie wstał z łóżka. Chwycił swojego brata za ramiona i przy użyciu siły wypchnął go z pokoju. Gdy trzasnął drzwiami podłoga na piętrze, aż się poruszyła. Nigdy nie potrafił zapanować nad sobą. Zazwyczaj dopiero po chwili uświadamiał sobie, co tak naprawdę się wokół niego działo. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz