21. Chętnie dam ci swoje

753 36 387
                                    

Isabelle

- To widzimy się po lekcjach? - pyta nagle Melanie, która jeszcze przed chwilą wykłócała się z Alex o odcień bluzki Lilly. Swoją drogą, sama zastanawiam się czy to kolor wiśniowy, czy może raczej buraczkowy.

Dziewczyny zgodnie kiwają głowami, lecz ja, próbując nic po sobie nie poznać, odpowiadam mimowolnie:

- Ja dziś muszę dłużej zostać w szkole.

Sześć par oczu skupia się całkowicie na mnie, wyczuwając jakieś podejrzenia.

- Mów - Alex nie musi wypowiadać więcej słów, żebym wiedziała, że jeśli tego nie zrobię to mam, kolokwialnie mówiąc „przejebane".

- To nic takiego... - może jeszcze uda mi się z tego wykręcić.

- Izz - brunetka gromi mnie wzrokiem.

A jednak nie uda się.

- O rany, dobra. Muszę iść na trening cheerliderek - wypalam, pochylając zawstydzona głowę w dół. Chyba sama jeszcze w to nie wierzę.

Wszystkie wybuchają naraz śmiechem. Oprócz mnie.

- A tak na serio? - odzywa się Mel, próbując się opanować.

Patrzę na nie bardzo poważnie. Lilly widząc moją grobową minę, przestaje się śmiać jako pierwsza i powoli otwiera lekko usta ze zdziwienia.

- To jest na serio - jej oczy robią się coraz większe.

Pozostałe dwie przyjaciółki, idąc w jej ślady, gapią się na mnie tępym wzrokiem.

- Ekhem... - odchrząkuje Alex. - Izzy, po co, do chuja, musisz iść na trening cheerliderek? Dostałaś jakąś karę czy jak?

Tak właściwie to jest kara, tylko za co?

- Ostatnio na mój wf przyszła ich trenerka i oznajmiła, że zastąpię jedną z dziewczyn, która złamała sobie rękę i...

Nie jest mi dane dokończyć, gdyż przerywa mi Lilly.

- I co oznajmiła?!

- Chcesz powiedzieć, że będziesz cheerliderką? - wtrąca Mel.

- No, kurwa, nie wierzę - kwituje Alex.

- Nie dały mi nawet dojść do głosu! - próbuję się bronić. - Wcale tego nie chciałam...

- To znaczy, że teraz staniesz się taką suką jak one i przestaniesz się z nami przyjaźnić? - zmartwiona Lills wygląda jakby miała się zaraz rozpłakać.

- Błagam cię, Stewart. Ty się słyszysz? - Alex wydaje się być zirytowana jej dziecinnym zachowaniem. To prawda, żyje trochę jak w mydlanej bańce.

- Żartujesz, Lilly? - zabieram głos. - Oczywiście, że nie przestanę się z wami przyjaźnić. To jest niemożliwe, a bycie suką czasami się przydaje - zaśmiewam się.

- Zwłaszcza, kiedy zabujany w tobie chłopak przeprasza cię przy całej szkole, a ty ostentacyjnie dajesz mu kosza - Mel uśmiecha się do mnie półgębkiem.

- Już wam mówiłam. On się we mnie nie zabujał - podnoszę głos. Mam już dość tego wmawiania, że Anderson coś do mnie czuje. - Gryzą go wyrzuty sumienia za to, jak mnie traktował do tej pory.

- Jasne, Izz - kontynuuje blondynka. - Nie widzisz jak chłopak się stara? Chociaż przyjęłabyś te przeprosiny.

Może i bym uwierzyła Melanie, ale dobrze wiem, że obstaje za brunetem, tylko dlatego, że to przyjaciel jej faceta.

You're my obsessionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz