23. Potrzebuję z tobą porozmawiać

762 36 351
                                    

Michael

- Rosie, pospiesz się. Ile mam na ciebie czekać?

Stoję w głównych drzwiach i staram się pospieszyć młodą. Już i tak jesteśmy spóźnieni.

- Mój strój został w pokoju! - dziewczynka ściąga buty piąty raz i wbiega na górę.

- No zaraz pierdolnę - mruczę do siebie pod nosem, tupiąc nerwowo butem.

Mała szybko wraca i ubiera się. Tym razem nie może poradzić sobie z ramiączkami jej różowego plecaka. Tracąc już resztki cierpliwości, biorę ją pod pachę razem z niezałożonym plecakiem i zanoszę do auta.

Zawożę ją na balet. Tak, kurwa. Na balet.

Nie wiem czemu, ale matka wymyśliła sobie, że jej córka zostanie primabaleriną. Jakby nie mogła zapisać jej na kosza. To o wiele ciekawsze niż jakieś tam skakanie na palcach w rajtuzach, ale młoda już się napaliła i nijak nie mogę jej tego wybić z głowy.

Zostawiam ją w budynku, gdzie jej nauczycielka przejmuje nad nią opiekę. Zanim pobiegnie do innych dziewczynek, kucam przy niej i stukam palcem wskazującym w policzek, który zostaje ucałowany przez blond aniołka. Macha mi na pożegnanie i rusza do reszty dzieci.

Oczywiście, muszę ją również odebrać, więc w międzyczasie jeżdżę bez celu swoim samochodem. Po godzinie wracam przed szkołę tańca. Będąc przed czasem, odpalam jeszcze fajkę przed budynkiem. Wiem, że to mało dojrzałe palić, kiedy zaraz mogą zobaczyć mnie małe dzieci, ale jeśli mam być szczery to średnio mnie to obchodzi. Ważne, żeby Rose nie widziała, bo znów będzie prawić mi morały o paleniu. Ale ze mnie mięczak, boję się gniewu pięciolatki.

Stoję oparty plecami i jedną nogą o ścianę budynku, zaciągając się nikotyną.

- Znowu palisz? - jedwabny głos zamraża mnie w pierwszej chwili. Po paru sekundach podnoszę głowę, krzyżując wzrok z Isabelle.

- Już nie - zgniatam peta butem i puszczam jej oczko, uśmiechając się przy tym łobuzersko.

Dziewczyna tylko przewraca oczami i mija mnie szerokim łukiem, zmierzając do środka budynku. W ostatniej chwili chwytam za jej przedramię, zatrzymując ją w ten sposób.

- Co tu robisz? - pytam, przyglądając się sportowej torbie przewieszonej przez jej ramię.

- Nie twój interes - szarpie ręką, która wyślizguje się z mojego uchwytu.

- Musisz być taka oschła?

Mam już dość jej dziecinnego zachowania. Gdy jestem blisko niej, traci nad sobą kontrolę i pozwala na jakiś ruch z mojej strony, ale kiedy do gry wkracza jej urażona duma, zachowuje się jak rozwydrzony bachor, krzyczy, histeryzuje i okłamuje samą siebie.

A ja dobrze wiem, że ciągnie ją do mnie. Kiedy pierwszy raz zwróciłem na nią uwagę wtedy na stacji, coś mnie w niej zaciekawiło i kazało się do niej odezwać. Pałała do mnie nienawiścią już od pierwszego spotkania, ale co z tego? Jej otoczka twardej dziewczyny już na mnie nie działa. Zapiera się rękami i nogami, że nic do mnie nie czuje, ale w końcu przestanie to robić. Zawrócę jej w głowie tak, że nie będzie mogła znieść rozłąki chociaż na kilka minut. Uzależnię ją od siebie. W końcu ona zrobiła ze mną to samo. Stała się moim nałogiem.

Evan powiedział mi, że podsłuchał jej rozmowę z Caroline na treningu cheerliderek. Podobno przy wszystkich dziewczynach powiedziała, że spaliśmy razem w moim łóżku, a Care dosłownie zatkało. Ciekawe skąd wiedziała, że nie zapraszałem żadnej laski do siebie i dlaczego utwierdziła wszystkich w przekonaniu, że się bzykaliśmy.

You're my obsessionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz