Prolog

636 25 6
                                    

~ -Mamo nie rób tego! Proszę! Mamo! - krzyczałam- Chociaż raz! To moja wina.
- Głuptasie, przecież nie pozwole cię zabić - odparła śmiejąc się- sama umrzesz.
- Czyli ?- zaczął jeden z jej sługusów
- Powtorzyć Ci drugi raz?!
- Mamo!.. Nie!
- Nie trzeba szefowo

Zamknęłam oczy. Strzelił. Na twarzy rodzicielki zawitał uśmiech.~

Jestem Oliveira, wolę jednak Olivia, Via, Lia... pochodzę z Hiszpanii jednak mieszkam w Atlancie, w stanie Georgia.
Trzy miesiące temu skończyłam 17 lat.

Moje czarne włosy i oczy idealnie pasują do ciemnej karnacji, pełne czerwone usta z dwoma kolczykami pod dolną wargą.

Wychowałam się w niepełnej rodzinie. Rodzice rozwiedli się gdy miałam 6 lat; ja zostałam tu z mamą, a tata razem z bliźniakami przeniósł się do San Francisco. Długo zastanawiałam się dlaczego akurat tam, po małym telefonicznym wywiadzie z tatą wytłumaczył mi to. Urodził się i wychował w Madrycie, jakiś czas potem cała rodzina przeniosła się do SF. Nie bylo to miejsce dla niego, chociażby na ten okres. Mieszkał w Atlancie gdzie poznał mamę i razem znaleźli się w Madrycie. Urodził się Max i Alex a dwa lata później ja. Chlopcy mieli 7 lat jak polecieliśmy do SF, potem do Atlanty i znajdujemy się na punkcie rozwodu.

Mieszkałam z dziadkami, czemu mieszkaŁAM ? Już mówie.

Na początku wszystko było okej. Czułam się przynich naprawdę bezpiecznie. Nie będę tu dużo mówić, poprostu mama wykończyła ich psychicznie. Doprowadziła do tego że dziadek się powiesił. Potem podała babci narkotyki,a serce staruszki nie wytrzymało takiej dawki. Zgłosiła to, a gdy zjawił się patrol policji i pogotowie powiedziała że od jakiegoś czasu babcia była agresywna, nic do niej nie docierało, wychodziła gdzieś nocami... oczywiście nie było to nawet odrobine realne.

Już wtedy wiedziałam że moja rodzicielka nie jest normalna. Gdy szliśmy razem osiedlem każdy patrzył na nią w wielkim szacunkiem. To ona wydawała tu rozkazy, nie miała ludzkich uczuć dlatego przychodziło jej to z taką łatwością.

Dzięki mamie byłam wysoko w hieralhi, nie słyszałam od nikogo odmowy i robiłam to co chciałam. Jednak z matką nie równalam się nawet w myślach.

Ogólnie to z tatą kontaktowałam sie telefonicznie, nie mogłam jednak powiedzieć mu wszystkiego bo zawsze obok była mama. Pewnego razu postanowiła że mnie odeśle do niego. Tak poprostu. Odesłała mnie. Bez żadnych skrupułów.

Jestem chora. Dość poważnie. Mam problemy z pracą serca. Gdy jest już tak że nie daje rady leze w szpitalu faszerowana lekami i kroplówkami.
Serce potrzebuje rozrusznika ale nie ja. Poprostu chce umrzeć, i tyle.

Daj mi umrzećOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz