Szpital jest dość specyficznym miejscem; jednym kojarzy się ze śmiercią, innym z nowym życiem. Mi jednogłośnie kojarzy się ze strzykawkami. Straszne urządzenie, co ja mówię - paskudne urządzenie do terroryzowania pacjentów. Jak pomyśle że zaraz mi to wbiją w rękę aż mnie ciarki przechodzą. Drzwi od gabinetu się otworzyły a w nich stanął płaczący chłopiec trzymający mamę za rękę. Ja będę taka sama tylko że bez mamy, przecież będę ryczała jak głupia. Jezu zabierz mnie stąd.
- następny!- wydarła się gruba recepcjonistka - Evans - nie chodzi o mnie na pewno nie chodzi o mnie - Olivaira, Olivira - próbowała przeczytać imię, więc jednak ja.
- Oliveira- poprawiłam przechodząc obok
Chwyciłam lodowatą klamkę i weszłam do środka.
Na środku pomieszczenia stała pielęgniarka.- Evans - zerknęła w moją kartę - Olivia?
- tak
- siadaj - pokazała ręką na fotel, zajęłam wskazane miejsce- musisz chwilę poczekać, stażysta pobierze Ci krew
Stażysta.
Siedziałam myśląc czy warto jeszcze uciekać. Jezuu za jakie grzechy.
Po 10-15 minutach wszedł chłopak.
- Charles mnie zatrzymał, chce z tobą rozmawiać -szepnął do kobiety, wziął od niej kartę po czym spojrzał na mnie.
- Więc Olivio - zaczął podchodząc do mnie- nazywam się David i jak się domyślasz pobiorę Ci krew.
Chłopak zajął miejsce obok i wyjął sprzęt. Wskazał bym położyła rękę na ^oparciu^. Ta odmawiając posłuszeństwo zaczęła się trzęść.
Teraz mogłam mu się dokładnie przyjrzeć; miał max. 25 lat, ciemne włosy i dziwnie pomarańczowe oczy. Na fartuchu miał tabliczkę ~David Anderson~
Założył mi opaskę uciskową.- Rozluźnij się bo nie widzę żyły.
- Jeśli boisz się igieł byle strzykawka jest jak...- nie dał mi dokończyć
- To normalne że się czegoś boimy, ty igieł ja np. pająków
- Pająków?
- Dla Ciebie to normalne, a dla mnie igły to codzienność.
- Jakby tak na to spojrzeć
- Spójrz na mnie i spróbuj się rozluźnić.- spojrzałam mu prosto w oczy, od razu poczułam falę spokoju. Przymknęłam powieki i patrzyłam co robi. Wbił strzykawkę (w teraz już dobrze widoczną żyłe) na co lekko wzdrygnęłam, przy tej czynności wyleciała mini ilość cieczy.
Spojrzałam ponownie na jego oczy, te w momencie zmieniły kolor, chłopak zacisnąć powieki A gdy je otworzył barwa był taka jak poprzednio.Czemu ja tak nie potrafię?
~~~
Po tym jak Alex odebrał mnie że szpitala pojechaliśmy do siostry naszego taty. Widziałam ich ostatnio jak urodziło się pierwsze dziecko - Harper, teraz mają piątkie jeśli wszystkich policzyłam.
- Lia patrz! Patrz!
Spojrzałam w kierunku 5-letniej blondynki uczącej się jazdy na swoim różowym małym rowerku. Jest przesłodka.
- Nie rozpędzaj się tak bardzo, Rose. Bo się przew.. - krótko mówiąc - wywaliła się
- Miałaś uważać i co - dobiegłam do dziewczynki która ku mojemu zaskoczeniu nie miała żadnego zadrapania. Ukucnęłam przy niej i obejrzałam ją z każdej strony; na moje szczęście była w jednym kawałku.
- Czyli mama nie urwie mi głowy.
- Urwała by ci głowe jakbyś zrobiła coś złego, ale to nie mama tylko Aro lub Felix
- O czym mówisz Rose ?
- Przecież jak wtedy ten pan polował na widoku to przyszli i urwali mu głowę
- Kto Ci to powiedział Ros..
- Olivia! Chodź, już jedziecie.- krzyknęła ciotka Mari
- Ale przyjedź do mnie jeszcze- dziewczynka położyła mi malutkie dłonie na ramionach i zrobiła przesłodką minkę. Złapałam ją za rękę i pokierowałyśmy się do samochodu przy którym stała Mari, Alex i Harper.
- To już nie do mnie tylko do Alexa, musi mnie przywieźć.
- Sama przyjdź.
- Tak? Będę iść trzy dni
- No co ty; my do was szliśmy kilka minut.- podbiegła do Aliego i przytuliła się do tej wielkiej nogi- Przywieź mi jeszcze Liv.
- No nie wiem, jak będziecie grzeczne to się zastanowię.
- proszeee
- Daj spokój Rose, Alex i - wycedziła przez zęby- Olivia, przyjadą kiedy będą mieć chwilę.
- Harper!- skrciła ją ciotka
Wymieniłam z bratem spojrzenie
- Musimy jechać, Max chce auto.
- A swoje gdzie ma?- jestem pewna że jeszcze wczoraj nim jeździł
- Stoi u mechanika, to już dłuższa historia. Lecimy Via, siadaj. Narazie
W momencie byliśmy na głównej drodze. Wspomniałam jak szybko jeżdżą moi bracia ? Nie? Bardzo szybko.
- Czemu ona mnie tak nie lubi?- przerwałam chwilę ciszy.
- Że w sensie Harper?
- Co ja jej zrobiłam
- Ty nic. Ona jest w tym wieku gdzie zaczyna się buntować, za chwilę jej przejdzie.
- Bunt to cecha małolata, ciesz się że nie widziałeś mojego buntu, i nie trwał chwilę tylko kilka lat.
- To wtedy zrobiłaś ten tatuaż?
- Teraz nie o tym, a tak właściwie skąd wiesz?
- Zwróć uwagę na to że śpisz w spodenkach- posłał mi zabawne spojrzenie
CZYTASZ
Daj mi umrzeć
VampireVia - umierająca dziewczyna, odesłała przez matkę leci do San Francisco Nowa szkoła, nowi znajomi, i....chłopak dla którego znów zechce żyć. Jak Nick ją zmieni? Wpłynie na jej decyzje ? Co wybierze Via? Śmierć czy wieczne życie ? UWAGA!!!! TA OPOWI...