Rozdział 8

260 4 5
                                    

Obrazek wykonała osóbka, która jest najaktywniejsza w tej książce. Bardzo dziękuję wilkoendermanxchase

Chase

Mijały dni i tygodnie, a stan Skye poprawił się nieznacznie i lekarze nie dają jej większych szans na wybudzenie się. Gdyby to zrobiła to by było cudem. Ja i reszta piesków powoli traciliśmy nadzieję. Jak zwykle przyszedłem do jej sali i usiadłem na stołku obok łóżka. Personel szpitalny i lekarze przyzwyczaili się do mojej obecności. Siedziałem i wpatrywałem się w ciało Skye. Oddałbym wszystko byle Skye przeżyła.
- Skye, na ziemii czy w niebie zawsze będę cię kochać mimo wszystko - powiedziałem i już miałem wychodzić gdy usłyszałem jak ktoś cichutkim, zachrypniętym głosem mówi:
- Ja ciebie też - powiedział glos.
Odwróciłem się w stronę i zobaczyłem, że Skye ma otwarte oczy
Szybko wybiegłem z sali i pognałem do dyżurki i oznajmiłem lekarzowi że Skye się obudziła. Po krótkim szoku pognałem z nim do sali. Wszedł, a ja razem z nim.
- Jak się czujesz?- spytał lekarz
- Dobrze- odparła zachrypniętym głosem- Mogłabym dostać wody?
- Oczywiście- odparł lekarz i wyszedł z sali
- Jak dobrze, że się obudziłaś. Zadzwonię do reszty piesków i powiem im, że się obudziłaś- powiedziałem i wybrałem Everest

Everet
Razem z resztą piesków bawiliśmy si3 w berka. Wtedy zadzwonił Chase.
- Hej Chase co się stało
- Skye się obudziła
- To super. Zaraz do was przyjedziemy
- Oki to czekamy
I się rozłączył.
- Hej pieski. Skye się obudziła!- powiedziałam
- To świetnie pojedziemy do niej?- spytał Rocky
- Pewnie- odpowiedziałam i wsiedliśmy do naszych pojazdów, po czym pojechaliśmy do szpitala.

10 minut później

Dojechaliśmy do szpitala i od razu skierowaliśmy się do sali w której jest Skye. Gdy weszliśmy to zobaczyliśmy Skye obok której siedział Chase.

- Hej Skye jak się czujesz?- spytał Rocky

- Dobrze, ale wszystko mnie boli- odpowiedziała Skye

- A kiedy stąd wychodzisz?- zapytałam

- Lekarz powiedział, że jak wszystko będzie dobrze to wyjdę za tydzień- odpowiedziała Skye

- Nie możemy się doczekać, aż do nas wrócisz, bo bez ciebie to nie to samo w psim patrolu- powiedziała Zuma

- Wiem, a teraz przepraszam, ale chciałabym się zdrzemnąć- powiedziała Skye, a my wraz z Chasem wyszliśmy z sali i skierowaliśmy się na parking, po czym pojechaliśmy do bazy.

Przez całą drogę myślałam o Ryderze. On w ogóle nie przejął się stanem Skye. Gdy dojechaliśmy do bazy był już wieczór.  Gdy dojechaliśmy to rozeszliśmy się do swoich bud gdzie spędziliśmy noc.

Tydzień później(bo autorka jest leniem)

Chase

Już dzisiaj Skye wychodzi ze szpitala. Dlatego jadę ją odebrać ze szpitala. Everest i Tracker już wrócili do siebie, a psi patrol powoli wraca do swojej roboty. Widać było, że Ryder też się trochę zmienił i zaczął się nami interesować. Właśnie dojechałem do szpitala i zobaczyłem Skye, która czekała na mnie przed szpitalem z wypisem w pyszczku. Wgramoliła się na miejsce paseżera i pojechaliśmy w drogę powrotną. Gdy dojechaliśmy to Skye poszła do swojej buty i poszła spać. Ja za to poszedłem do reszty piesków i oglądaliśmy "Apollo super psa" i tak nam zleciał cały dzień.



Mam dla was smutną wiadomość to ostatni rozdział w jakiejkolwiek mojej książce na wattpadzie. Niestety za parę dni jest szkoła i  idę do ósmej klasy. Dlatego zawieszam konto końca roku szkolnego. Ewentualnie coś wstawię w święta, w ferie i Wielkanoc. Pewnie spytacie dlaczego? Już wam piszę. Ponieważ chcę się skupić na nauce w tym roku szkolnym i dostać się do szkoły wyższej. Także do Świąt. Pa.

Skye i jej historia / psi patrol |Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz