Dwa dni później Lena wróciła ze swojej podróży. Nie miała najlepszego humoru, ale w pełni to rozumiałam. Lilka na powitanie rzuciła się swojej mamie w ramiona. Potem moja przyjaciółka zostawiła swoją walizkę w przedpokoju i udała się z nami do kuchni. Postanowiłam zaparzyć nam herbatę. Kiedy herbata była gotowa, postawiłam ją na stole. Byłam ciekawa, jak się czuje moja przyjaciółka, toteż ją o to zapytałam. Lena opowiedziała mi o wydarzeniach, które miały miejsce podczas jej wyjazdu. Strasznie jej współczułam. Później podziękowała nam za zajęcie się jej córeczką. Nie chciałam dorzucać jej problemów, lecz czułam, iż muszę poruszyć temat ojca Lilki. Spojrzałam się mojej przyjaciółce prosto w oczu i już miałam powiedzieć jej o odkrytej przeze mnie tajemnicy, gdy moja córka chrzestna weszła do pomieszczenia trzymając w ręku pewien rysunek.
-Co to za rysunek?-zapytała moja przyjaciółka.
-Narysowałam nas razem z tatusiem.
Matka dziewczynki spojrzała się na mnie wzrokiem żądającym wyjaśnień. Postanowiłam opowiedzieć jej o wszystkim, co się wydarzyło podczas jej nieobecności. Po pewnym czasie skończyłam swoją opowieść. Na końcu poprosiłam moją przyjaciółkę, aby skontaktowała się z ojcem jej dziecka i ustaliła z nim szczegóły dotyczące opieki nad dzieckiem. Uważałam, że nie powinna go odsuwać od córki. Dziewczyna nie była z tego powodu zadowolona. Wdałyśmy się w małą sprzeczkę, ale szybko się pogodziłyśmy. Nie mogłyśmy pozwolić, żeby coś takiego zepsuło naszą relację. Lena obiecała mi, iż skontaktuje się z ojcem Lilki i postara się z nim dogadać dla dobra ich córki. Miałam nadzieję, że dotrzyma słowa. Tego samego dnia wieczorem spakowałam swoje rzeczy i razem z Hiro opuściliśmy dom mojej przyjaciółki, po czym wróciliśmy do hotelu. Następnego dnia wróciliśmy do cieszenia się naszymi ostatnimi wakacjami. Poranek spędziliśmy na wylegiwaniu się w łóżku. Obsługa hotelu przyniosła nam śniadanie do pokoju, toteż mogliśmy się cieszyć ciszą i spokojem we własnym towarzystwie. Po posiłku postanowiliśmy wybrać się na mały spacer. Zwiedziliśmy kilka ciekawych miejsc i nieco wydłużyliśmy nasz pobyt na świeżym powietrzu. W porze obiadowej udaliśmy się do znanej restauracji. Bez rezerwacji weszliśmy do środka. Udało nam się to dzięki sławie mojego narzeczonego. Managerka restauracji od razu go rozpoznała. Poprosiła także o autograf. Musiałam przyznać, że podane nam jedzenie było przepyszne, a atmosfera była wręcz idealna. Zaraz po obiedzie poszliśmy na plaże. Wypożyczyliśmy leżaki i postanowiliśmy się trochę poopalać. Nasz dzień relaksu przerwał telefon. Hiro odebrał go niemalże natychmiast. Okazało się, iż jego były manager miał dla niego propozycję nie do odrzucenia. Pewna drużyna chciała go mieć jako trenera i oferowała całkiem sporą sumę. Problem polegał jedynie na położeniu miejscowości, w której miał zostać trenerem. Była ona dosyć daleko i wiązała się z przeprowadzką. Miałam przejąć stadninę moich dziadków, więc nie było o tym nawet mowy w moim wypadku. Nie chciałam wywierać jednak presji na moim narzeczonym. Wiedziałam jak bardzo kochał sport i tęsknił za nim. Cierpliwie czekałam, aż skończy rozmowę z managerem. Mężczyzna miał przyjechać wieczorem, aby przedstawić osobiście szczegóły umowy. Wydawało się, że jest to propozycja nie do odrzucenia. Kiedy mój ukochany się rozłączył, spojrzał się na mnie tym specyficznym wzorkiem. Wiedziałam, iż jest rozdarty. W końcu obiecał mi pomóc z rodzinnym biznesem i planowaliśmy wspólną przyszłość, a od jego decyzji zależało, jak potoczą się nasze losy. Oboje mieliśmy rzeczy, na których nam bardzo zależało i wiązały się one z naszą karierą zawodową, ale jednocześnie wciąż chcieliśmy być razem. Po sześciu latach rozłąki znaleźliśmy się i kolejnego rozstania moglibyśmy już nie przetrwać. Oboje doskonale zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Łamało mi się serce, gdy patrzyłam w jego oczy. Byłam pewna jego wyboru. Znałam go za dobrze. Postanowiłam jednak nie wywierać na nim presji i dać mu wszystko spokojnie przemyśleć. Chciałam, aby na początku wysłuchał propozycji swojego byłego managera. W końcu każdy powinien dokładnie znać przedstawione mu opcje, nim podejmie decyzje. Z plaży wróciliśmy kilkanaście minut później. Oboje mieliśmy nie najlepsze humory. Postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki, aby zapytać, co u niej. W tym czasie mój narzeczony oglądał swoje stare mecze na swoim laptopie. Lena odebrała dosyć szybko. Powiedziała mi, iż za dwa dni wybiera się na rozmowę z ojcem swojej córki, żeby ustalić warunki dzielenia się opieką nad ich dzieckiem. Byłam z niej dumna. Zaraz potem zapytała mnie, co się stało. Niemalże od razu wyczuła smutek w moim głosie. Opowiedziałam jej o telefonie od managera mojego ukochanego i o moich planach związanych z końmi oraz o złożonej obietnicy. Moja przyjaciółka nie była pewna, co ma mi doradzić. Współczuła mi sytuacji, w której się znalazłam. Porozmawiałyśmy jeszcze przez kilka minut, po czym pożegnałam się z nią. Spojrzałam się na zegarek i z niechęcią stwierdziłam, że pora się przebrać. Hiro zarezerwował dla nas na wieczór prywatny pokój w restauracji, abyśmy mogli spokojnie porozmawiać z managerem. Nigdy nie przepadałam za tym mężczyzną. Zwłaszcza po tym, jak próbował nas rozdzielić i mu to się udało na pewien czas. Obawiałam się, że tym razem sytuacja może się powtórzyć, choć byłam pewniejsza naszych uczuć mając na palcu pierścionek. Przebrałam się w dosyć elegancką suknię i zrobiłam delikatny makijaż, a następnie ułożyłam swoje włosy w odpowiednią fryzurę do wybranego przeze mnie stroju. Po chwili byłam już gotowa. Mój narzeczony poprosił mnie, żebym zeszła pierwsza, gdyż on musi jeszcze coś załatwić, a nie chce, aby jego gość czekał sam przed restauracją. Niechętnie mu przytaknęłam, po czym zeszłam na dół. W hotelowym lobby zobaczyłam nielubianego przeze mnie mężczyznę. Grzecznie się z nim przywitałam, a on w dosyć poważny sposób mi odpowiedział. Ewidentnie było można wyczuć panującą między nami atmosferę. Nie była zbyt przyjemna. Szczerze za sobą nie przepadaliśmy, ale ze względu na Hiro musieliśmy się tolerować.
-Jak tam się wam układa?-zarzucił pytanie, aby stracić trochę czasu.
-Bardzo dobrze.-pokazałam mu pierścionek.-Zaręczyliśmy się i planujemy ślub.
-Cudowanie.-powiedział z grymasem na ustach.-Gratuluję!-odrzekł w dosyć cyniczny sposób.
-Dziękuję.-powiedziałam z wymuszonym uśmiechem na twarzy.
-Raz mi się udało ciebie pozbyć. Ciekawe, jak będzie tym razem.
Między nami prawie dosłownie latały pioruny. Miałam ochotę uderzyć tego bufona i powiedzieć mu, co o nim myślę, lecz uspokoiłam się widząc na horyzoncie mojego ukochanego. Hiro podszedł do nas z uśmiechem na ustach. Następnie przywitał się z managerem, po czym weszliśmy do restauracji. Po podaniu nazwiska, na które została złożona rezerwacja, kelnerka zaprowadziła nas do zarezerwowanego pokoju. Zaraz potem podano nam wino i nalano nam trochę do kieliszków. Po wyjściu kelnerki manager od razu przeszedł do rzeczy. Wyjął ze swojej teczki wstępną umowę z jedną z najlepszych drużyn. Oczy mojego narzeczonego wręcz zaczęły błyszczeć, kiedy skończył czytać pierwszą stronę. Kilka minut potem umowa trafiła w moje ręce. Przeczytałam ją od deski do deski i to dwa razy. Zwróciłam uwagę nawet na drobne druczki. Umowa wydawała się być idealna. W tamtej chwili poczułam się niepewnie. Manager szczerzył się od ucha do ucha. Wspomniał także o zaliczce po podpisaniu umowy, którą miał dostać od firmy pośredniczącej. Nie potrafiłam w tym znaleźć nawet jednej wady. Hiro spojrzał się na mnie pytająco. Nie miałam pojęcia, co powinnam mu odpowiedzieć.
-Zastanowię się.-powiedział po chwili namysłu.
-Dobrze. Masz na to dwa miesiące. Potem propozycja wygasa.
-Zgoda.
Mężczyźni podali sobie dłonie. Zaraz potem kelnerka przyniosła zamówione przez mojego narzeczonego dania. Zjedliśmy je w ciszy. Po posiłku manager wyszedł z restauracji. Na wychodne powiedział, że cierpliwie będzie czekał na telefon od mojego ukochanego oraz rzucił tekstem, iż taka okazja nie przytrafi się drugi raz. Chwilę później oboje wróciliśmy do pokoju. Mieliśmy mętlik w głowie. Bardzo nie chciałam, żeby Hiro zdecydował się przyjąć ofertę pracy jako trener, a z drugiej strony nie chciałam, aby ze względy na mnie rezygnował ze swoich marzeń. Postanowiłam jednak nie popełnić drugi raz tego samego błędu. Nie miałam zamiaru znikać. To musiała być tym razem w stu procentach jego własna decyzja. Umowa obejmowała sześć sezonów. Niby mogłam na niego tyle poczekać, ale wolałam jednak tego nie robić. Naprawdę chciałam się ustatkować jeszcze w tym roku. Na szczęście Hiro miał dwa miesiące na podjęcie decyzji, a ja w tym czasie miałam zamiar go przekonać do mojej racji bez bezpośredniego nacisku. Po przemyśleniu tego wszystkiego udałam się pod prysznic. Gdy wróciłam, usiadłam przy moim narzeczonym na łóżku. Postanowiliśmy obejrzeć razem jakoś komedie na jego laptopie. Film był bardzo ciekawy i poruszający. Po obejrzeniu go położyliśmy się do łóżka.
-Rodzinny biznes jest dla ciebie naprawdę ważny, prawda?
-Bardzo.
-Rozumiem.-zamyślił się na chwilę.-Nie obrazisz się, jeśli przemyślę propozycję managera?
-Nie obrażę się.-pocałowałam go w policzek.-A teraz idź spać, skarbie.
Przewróciłam się na drugi bok, po czym zamknęłam oczy. Ten dzień był dosyć niespodziewanie pełen wrażeń. Jednak nie był taki zły. Miewałam gorsze. Miałam lekki problem z zaśnięciem. Udało mi się odlecieć do krainy snów dopiero, gdy ręka mojego narzeczonego objęła mnie w talii.
CZYTASZ
Ostatnie wakacje
Lãng mạnElizabeth wraz z Hiro (Dylanem) wyjeżdżają na wspólne wakacje porzucając przy tym wszystko. Obiecują sobie, że to są ich ostatnie wakacje przed ustatkowaniem się. Planują wspólną przyszłość jednocześnie ciesząc się teraźniejszością. Jednak historia...