Tajemnica Leny II

12 1 0
                                    

Usiedliśmy do stołu . Hiro zaczął nakładać posiłek na talerze. Tego dnia na obiad mieliśmy ryż z gotowanymi na parze warzywami oraz kurczakiem w sosie. Po zjedzeniu posiłku Lilka zapytała mnie, czy może odwiedzić sąsiadkę. Z tego, co wiedziałam od Leny, czasami dziewczynka odwiedzała ich sąsiadkę. Była to starsza kobieta, której brakowało towarzystwa i bardzo lubiła moją córkę chrzestną. Kiedy mój narzeczony zajął się sprzątaniem, zaprowadziłam małą do sąsiadki. Kobieta bardzo ucieszyła się z jej wizyty. Oficjalnie się jej przedstawiłam i poinformowałam ją, że za piętnaście minut przyjdę po dziecko lub wyślę mojego narzeczonego. Potem życzyłam Lilce udanej zabawy. Oczywiście starsza pani bardzo ucieszyła się z wizyty swojej ulubionej towarzyszki. Po powrocie do mieszkania poszłam od razu do salonu. Hiro siedział na kanapie i oglądał telewizję. Usiadłam obok niego i oparłam się o jego ramię. Zaczęłam się zastanawiać, jak możemy wykorzystać wolny czas. Japończyk miał już swój własny plan. Skierował swoją twarz w moją stronę, po czym złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu, lecz chcieliśmy wykorzystać go jak najlepiej. Uznałam to za ćwiczenie przed posiadaniem własnych dzieci. Jego pocałunki stały się bardzo namiętne, a ja je z przyjemnością odwzajemniałam. Bardzo szybko przerodziło się to w coś więcej niż zwykłe pocałunki...

Nim się spostrzegliśmy, minęło trzydzieści minut. Po spojrzeniu się na zegarek w pośpiechu założyłam na siebie ubrania, a następnie udałam się pod drzwi od mieszkania starszej kobiety. Zapukałam trzy razy i w międzyczasie układałam sobie w głowie przeprosiny i szukałam jakiegoś wytłumaczenia. Po chwili drzwi się uchyliły. Wychyliła się z nich sąsiadka mojej przyjaciółki z przyjaznym uśmiechem przyklejonym na twarzy.

-Witam ponownie, w czymś jeszcze mogę pomóc?-zapytała.

-Chciałam odebrać Lilkę. Przepraszam, że tak długo...

-Przepraszam, ale muszę pani przerwać. Jakieś dziesięć minut temu Lilkę odebrał pani narzeczony. Nie zabrał jej od razu do domu?

-Słucham? Mój narzeczony...-zastanowiłam się.-Musiało mi się coś pomylić. Przepraszam za kłopot. Miłego dnia.

-W porządku. Nic się nie stało. Miłego dnia!

Kobieta zamknęła drzwi, a ja starając się ukryć panikę udałam się do mieszkania mojej przyjaciółki. Po wejściu do środka pobiegłam do Hiro i poinformowałam go o całym zajściu. Japończyk również zaczął panikować. Chciałam udać się prosto na komisariat zmartwiona, iż moją córkę chrzestną mógł uprowadzić ten podglądacz z parku. Mój narzeczony objął mnie ramieniem i starał się mnie uspokoić, choć było to nie lada zadanie. Mężczyzna zaproponował mi, abyśmy na początku rozejrzeli się po okolic w jej poszukiwaniu. Oboje nie uważaliśmy, że dziewczynka mogła odejść gdzieś daleko w towarzystwie nieznajomego. Rozdzieliliśmy się i rozpoczęliśmy poszukiwania. Biegnąc wzdłuż ścieżki zastanawiałam się, czy uprowadzenie mojej córki chrzestnej ma coś wspólnego z listem, który dostała moja przyjaciółka. Ciężko mi było połączyć fakty przez stres. Bałam się, że małej może stać się coś złego. Powoli zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam nic nie mówiąc sąsiadce Leny. Niedługo potem byłam już na placu zabaw, na którym Lilka bawiła się jakiś czas wcześniej. Nie widziałam jej nigdzie. Rozejrzałam się po najbliższych lokalach i popytałam ludzi napotkanych po drodze, czy jej nie widzieli. Dla pewności każdemu pokazywałam jej zdjęcie. W pewnym momencie dostałam telefon od mojego ukochanego. Po wysłuchaniu go natychmiast pobiegłam we wskazane przez niego miejsce. Hiro czekał na mnie przed wejściem do jednej z kawiarni oddalonej kilkaset metrów od miejsca zamieszkania Leny. Kiedy się spotkaliśmy, w milczeniu weszliśmy do środka. Lilka siedziała przy jednym ze stolików i zajadała się gofrem, a naprzeciwko niej siedział mężczyzna w płaszczu, który szybko rozpoznałam. Pod wpływem emocji podeszłam do niego i spoliczkowałam go. Następnie chciałam wezwać policję, ale mój ukochany mnie powstrzymał. Spojrzałam się na niego pytająco i z niecierpliwością czekałam na odpowiedź.

Ostatnie wakacjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz