Obudziłam się dopiero wczesnym popołudniem. Ucieszyłam się widząc wciąż śpiącego Hiro. Wyglądał naprawdę uroczo. Po spędzeniu z nim namiętnej nocy byłam naprawdę przepełniona pozytywną energią. Powoli i po cichu wstałam z łóżka. Następnie wzięłam z szuflady jakieś ubrania, po czym udałam się do łazienki. Moja poranna rutyna nie zajęła mi zbyt wiele czasu. Kiedy byłam gotowa, wyszłam z łazienki. Mój narzeczony wciąż smacznie spał. Postanowiłam go nie budzić. Jak najciszej potrafiłam opuściłam nasz pokój. Udałam się do recepcji. Znowu spotkałam się z blondwłosą recepcjonistką. Poprosiłam ją, aby zamówiła nam śniadanie do pokoju. Kobieta od razu przyjęła ode mnie zamówienie i obiecała, że w przeciągu godziny ktoś dostarczy je do naszego pokoju. Podziękowałam jej, a potem wróciłam do pokoju i położyłam się do łóżka. Mój narzeczony po chwili otworzył swoje oczy i szeroko się uśmiechnął na mój widok. Odwzajemniłam ten uśmiech i pocałowałam go na dzień dobry. Mężczyzna odwzajemnił pocałunek. Zaraz po nim rozciągnął się, po czym objął mnie swoim ramieniem. Leżeliśmy przytuleni do siebie przez kila minut, aż w końcu Hiro stwierdził, iż musi iść wziąć prysznic, bo mając tak gorącą kobietę u boku przez noc sporo się napocił. Nie było go zaledwie pięć minut. Kiedy wrócił, usiadł na łóżku obok mnie.
-Co ty na to, aby nie opuszczać łóżka przez cały dzisiejszy dzień?
-Jeżeli obiecasz mi, że jutro będziemy zwiedzać ze zdwojoną siłą , to nie mam nic przeciwko.
Przybliżyliśmy się do siebie z zamiarem pocałowania się na znak zgody, lecz przeszkodziło nam w tym pukanie do drzwi. Hiro, zwany także Dylanem, udał się je otworzyć. Mężczyzna wpuścił do środka kelnera, który nakrył do stolika wewnątrz naszego pokoju, a następnie życzył nam smacznego. Po skończeniu swoje pracy opuścił nasze lokum. Mój narzeczony spojrzał się na mnie pytająco, a ja przybrałam niewinny uśmiech. Chwilę potem usiedliśmy do stołu i delektowaliśmy się naszym śniadaniem. Kilkanaście minut później oboje powędrowaliśmy prosto do łóżka. Leżeliśmy przytuleni do siebie i rozmyślaliśmy. Zaczęłam się zastanawiać, czy może nie poruszyć tematu stadniny. Moje plany zmienił jednak dzwonek mojego telefonu. Podniosłam się z pozycji leżącej, po czym wzięłam do ręki swój telefon i odebrałam połączenie.
-Halo?
-Hej, Eli! Przepraszam, że przeszkadzam ci w twoich wakacjach, ale mam do ciebie ogromną prośbę. Wyskoczyło mi coś bardzo, ale to bardzo ważnego i nie mam z kim zostawić Lilki.
-Co się stało?
-To nie jest rozmowa na telefon. Znasz mnie dobrze i wiesz, że przez byle głupotę nie psułabym ci tego wyjazdu. Mogłabyś wrócić i zająć się nią prze dwa, góra trzy dni?
Nie odkładając telefonu spojrzałam się na mojego ukochanego, który słyszał całą tę rozmowę. Nie chciałam psuć jego planów, ani dodawać mu kolejnych kosztów. W ostateczności postanowiłam wrócić do miasteczka, które przez te kilka ostatnich lat było moim domem w pojedynkę. Na całe szczęście Dylan ruchem swoich ust dał mi do zrozumienia, iż pojedzie tam ze mną.
-Przyjadę.-westchnęłam.-Musisz mi jednak obiecać, że później wszystko mi opowiesz ze szczegółami.
-Oczywiście. Dziękuję ci z całego serca! Jesteś niezastąpiona!
-Od tego ma się przyjaciół. Lecę się pakować. Do zobaczenia!
-Do zobaczenia!
Rozłączyłam się, po czym zaczęłam się pakować. Hugo mnie powstrzymał. Stwierdził, iż nie opłaca nam się zabierać tych rzeczy, skoro jeszcze tu wrócimy, a hotel mamy opłacony z góry na jeszcze sporo czasu. Obiecał mi, że załatwimy wszystko z pracownikami hotelu i nikt nam nic nie ukradnie. Zapewnił mnie, iż zajedziemy do mojego rodzinnego domu po jakieś moje rzeczy na te trzy dni. W końcu po moim rozstaniu z Nikodemem nie wzięłam wszystkich swoich rzeczy ze sobą w podróż. Część z nich zgodnie z moją prośbą mężczyzna wysłał do domu moich rodziców. Opłaciłam przewoźnika i kuriera, żeby nie sprawiać mu więcej problemów. Uważałam, że zasłużył on na szczęście i miłość, której ja nie potrafiłam mu dać. Szybko przestałam o nim myśleć, bo moją uwagę przykuł mój narzeczony. Nakazał mi wziąć najpotrzebniejsze rzeczy i sam zrobił to samo. Gdy byliśmy gotowi już do drogi, Hiro zszedł ze mną na dół. Zaraz potem zajął się rozmową z recepcjonistką podczas oczekiwania na zamówiony przez nas moment wcześniej pojazd. Wujek Dylana miał nam wypożyczyć jeden z samochodów z jego wypożyczalni aut. Po kilkunastu minutach wyszliśmy z hotelu. Przed budynkiem czekał na nas czerwony mercedes. Wysiadający z niego młody chłopak będący kuzynem Hiro wręczył mojemu narzeczonemu klucze, po czym życzył nam udanej podróży. Wsiedliśmy do auta i chwilę później byliśmy już w drodze. Siedząc na przednim siedzeniu co jakiś czas przełączałam stacje radiowe w poszukiwaniu czegoś ciekawego lub odpowiedniej muzyki. W między czasie korzystałam też z mojego telefonu. Z nudów przeglądałam swoją galerię. Dosyć prędko doszłam do pewnego wniosku. Miałam telefon zasypany zdjęciami z moją przyjaciółką, Nikodemem, końmi i głównie z Lilką, a nie miałam żadnego zdjęcia z moim narzeczonym. Postanowiłam w najbliższym czasie to zmienić. Droga do mojego rodzinnego domu zajęła nam trzy godziny. Będąc na miejscu wyszliśmy z samochodu, po czym skierowaliśmy się w stronę mojego domu. Zanim doszliśmy do drzwi wejściowych, one się otworzyły, a właściwie otworzył je mój tata. Mężczyzna wyglądał na zdziwionego moim widokiem w towarzystwie Dylana. Obdarzył mojego narzeczonego dosyć nieufnym wzrokiem, co było w jego wypadku niczym nadzwyczajnym. Zawsze był wobec mnie nieco zaborczy i nie chciał, abym miała chłopaka. Zwyczajnie w świecie martwił się o mnie. Przywitałam się z nim, a następnie przedstawiłam mu mojego wybranka. Hiro podał mu dłoń, którą mój ojciec uścisnął wkładając w to sporą część swojej siły. Najwyraźniej chciał dać znać mojego ukochanemu, że jeżeli mnie skrzywdzi, to mój tata da mu popalić. Zachowanie mojego rodzica było jednym z powodów, przez które nigdy nie miałam zamiaru przyprowadzić żadnego mojego chłopaka do domu. Drugi powodem była moja rodzicielka. Ojciec zaprosił nas do środka i zalecił nam udać się do salonu. Zgodnie z jego wolą poszliśmy tam i zajęliśmy miejsca na kanapie. Mój kochany tata wepchnął się pomiędzy nas, po czym włączył telewizor. Po chwili do pokoju weszła moja mama z czterema kubkami z herbatą na tacy. Kobieta w milczeniu postawiła je na stole, a potem podała rękę mojemu narzeczonemu i przedstawiła mu się. Hiro również jej się przedstawił. Kobieta pokornie usiadła na fotelu i przez dłuży czas milczała, lecz byłą to jedynie cisza przed burzą. Moja matka znana była z zasypywania moich znajomych mnóstwem pytań.
CZYTASZ
Ostatnie wakacje
רומנטיקהElizabeth wraz z Hiro (Dylanem) wyjeżdżają na wspólne wakacje porzucając przy tym wszystko. Obiecują sobie, że to są ich ostatnie wakacje przed ustatkowaniem się. Planują wspólną przyszłość jednocześnie ciesząc się teraźniejszością. Jednak historia...