Po wejściu do naszego pokoju zaczęliśmy się powoli pakować. Zajęło nam to kilkanaście minut. Zaraz potem udaliśmy się z naszymi bagażami do hotelowej recepcji. Wymeldowaliśmy się, po czym wsiedliśmy do samochodu i wyruszyliśmy w drogę. Parę godzin później byliśmy już na miejscu. Oboje byliśmy nieco zmęczeni, ale mi energię dawała ekscytacja. W kilka sekund znalazłam się na ganku moich dziadków. Zapukałam do drzwi nie czekając, aż Hiro do mnie dołączy. Po chwili drzwi otworzyła mi moja babcia. Kobieta serdecznie mnie powitała mocnym uściskiem. Odwzajemniłam go, a następnie odsunęłam się od niej, aby przedstawić jej mojego narzeczonego.
-Babciu, to jest Hiro, mój narzeczony.
-Witaj, młody człowieku! Miło mi jest przywitać cię w naszej rodzinie. -przeniosła swój wzrok na mnie-Proszę, wejdźcie do środka!
Wnieśliśmy nasze bagaże do środka, a potem udaliśmy się za babcią do salonu. Na kanapie wpatrzony w telewizor siedział mój dziadek, z którym od razu się przywitałam. Następnie zapytałam się moich dziadków, gdzie jest wujek. Babcia powiedziała mi, iż mężczyzna znajduje się w stajni. Postanowiłam później do niego zajrzeć. Po chwili babcia zrobiła nam herbatę i przyniosła talerz z ciasteczkami, po czym zaczęła zasypywać nas pytaniami. Zaczęła od zapytania nas, jak się poznaliśmy, a skończyła na pytaniu o datę ślubu. Po skończonym przesłuchaniu powiedziała, iż nie może się doczekać, kiedy będzie miała prawnuki. Mówiąc to puściła oczko do mojego narzeczonego. Japończyk nieco się wtedy zawstydził. Dziadek przez cały ten czas bacznie nas obserwował. Mężczyzna praktycznie nie odezwał się ani jednym słowem. W sumie za bardzo mnie to nie dziwiło. Babica zawsze nadrabiała rozmową za nich dwoje. Chwilę później udałam się razem z Hiro do stajni. Wujek rzeczywiście spędzał czas robiąc coś przy koniach. Przywitaliśmy się z nim, a następnie zaczęłam się witać po kolei z końmi. Wujek w między czasie zaczął zagajać do mojego narzeczonego. W stajni moich dziadków było już tylko dziesięć koni. Kiedyś było ich znacznie więcej. Żyli oni głównie z prowadzenia hotelu dla koni. Wiele lat wcześniej za swojego życia naukę jazdy konnej prowadziła moja ciocia. Niestety kobieta zmarła dosyć wcześnie po długiej walce z chorobą. Kiedy skończyłam witać się z końmi, poprosiłam wujka, aby pomógł mi osiodłać dwa konie. Chciałam zabrać mojego ukochanego na przejażdżkę. Oczywiście na początku musiałam nauczyć go podstaw jazdy konnej. Dosyć sprawnie osiodłałam jednego konia, po czym zaprowadziłam go na padok. W między czasie zaleciłam mojemu narzeczonemu iść za mną. Gdy dotarliśmy na miejsce, poprosiłam Hiro, żeby do mnie podszedł. Mężczyzna nawet się nie opierał. Dobrze wiedział, iż jestem uparta i mu tego nie popuszczę. Zrobiłam mu stopkę i pomogłam mu wejść na konia. Następnie poinstruowałam go, gdzie ma włożyć nogi i jak powinien usiąść. Potem uczyłam go podstawowych rzeczy, abyśmy mogli udać się jeszcze tego samego dnia na przejażdżkę. Wiedziałam, że nie mamy zbyt wiele czasu, ponieważ zaczynało się ściemniać. Japończyk jak przystało na wysportowanego mężczyznę wkładał wiele siły w swoje ruchy. Musiałam przyznać, iż bardzo się starał. W zaskakująco szybkim tempie opanował podstawy. Po chwili wujek przyprowadził mi drugiego konia. Wsiadłam na niego i poprosiłam wuja, aby otworzył furtkę. Następnie ruszyłam do przodu, a mój narzeczony jechał za mną. Słońce już zaczynało zachodzić, co dawało nam niesamowite widoki. Konno oprowadziłam go po włościach mojej rodziny. Mój ukochany stwierdził, iż jest tu naprawdę ładnie. Ucieszyłam się słysząc jego słowa. Okrążenie całego terenu z należącego do moich dziadków zajęło nam mniej więcej godzinę. Potem odprowadziliśmy konie do stajni. Z pomocą wujka zdjęłam z nich sprzęt i schowałam go do schowka. Następnie cała nasza trójka udała się do domu. Babcia czekała na nas z ciepłym posiłkiem. Przygotowała dla nas kompot, zupę mleczną i świeżo upieczone bułeczki. Na stole postawiła także dżem własnej roboty. Ucieszył mnie ten widok. Musiałam przyznać, że podczas naszej wycieczki brakowało mi tego domowego jedzenia. Zasiedliśmy wszyscy do stołu i delektowaliśmy się podanym nam posiłkiem. Po zjedzeniu kolacji babcia zaprowadziła nas do mojego pokoju. Potem życzyła nam miłej nocy i zostawiła nas samych. Uśmiechnęłam się do Hiro, po czym go przytuliłam. Byłam bardzo podekscytowana tym, co przyniosą najbliższe dni. Mężczyzna czule mnie objął, a następnie powoli zaprowadził mnie do łóżka. Dla nas obojga był to dzień pełen wrażeń. Postanowiliśmy darować sobie kąpiel i od razu położyć się spać.
Następnego dnia wstałam jako pierwsza. Bez większego zastanowienia wstałam z łóżka i się rozciągnęłam, po czym udałam się do łazienki. Oczywiście wcześniej wzięłam ze sobą jakieś ubrania z mojej walizki. Następnie wzięłam szybki prysznic, a po nim udałam się do kuchni. Chciałam przygotować śniadanie dla wszystkich, lecz moja babcia mnie wyprzedziła. Postanowiłam trochę jej pomóc. Zrobiłam to, co poleciła mi kobieta. Zaraz potem obie usiadłyśmy przy oknie i popijając herbatę z miodem i cytryną rozmawiałyśmy na różne tematy. To była mało znacząca rozmowa o różnych głupotach, ale dla nas stanowiła istotną część naszej relacji. Obie się dobrze rozumiałyśmy i lubiłyśmy ze sobą przebywać. Potem zapanowała między nami cisza. Dla wielu osób byłaby to niezręczna sytuacja i zaraz próbowaliby zapchać czymś tą cisze, lecz dla nas nie było to potrzebne. Ta cisza nas dopełniała. Nie potrzebowałyśmy zbyt wielu słów, aby się rozumieć. W milczeniu obserwowałyśmy podwórko dziadków. Z okna w kuchni był dobry widok na pastwisko. Po chwili zaobserwowałam wujka idącego z kilkoma końmi. Mężczyzna wpuścił je na pastwisko, po czym je tam zostawił i poszedł po kolejne konie. Kiedy wszystkie znalazły się już na tym terenie zielonym, wujek zamknął zagrodę, a następnie przyszedł do domu. Jednocześnie go przywitałyśmy i zaprosiłyśmy do stołu. Wujek w ciszy usiadł we wskazanym przez nas miejscu i nalał sobie trochę herbaty z dzbanka. Cała nasza trójka siedziała spokojnie popijając herbatę i wsłuchując się w odgłosy domu oraz prychanie i rżenie koni. Tą naszą chwilę przerwało przyjście dziadka. Mężczyzna chciał usiąść do stołu, ale babcia mu nie pozwoliła. Kobieta kazała mu na początku pójść umyć ręce. Dziadek posłusznie wykonał jej polecenie, po czym do nas wrócił. Zaraz potem przyszedł do nas Hiro.
-Skoro wszyscy się już zjawili, uważam, iż najwyższa pora na śniadanie.
Razem z babcią nałożyłam wszystkim na talerze porcję jajecznicy oraz po kilka kromek świeżo upieczonego chleba. Kilkanaście minut później poczułam się nieco źle. Akurat wtedy byłam w trakcie jedzenia mojej porcji jedzenia. Poczułam, jak posiłek podchodzi mi do gardła i szybko zerwałam się ze swojego miejsca, a następnie pobiegłam prosto do łazienki. W kilka sekund znalazł się przy mnie mój ukochany. Japończyk zaczął głaskać mnie po plecach i cierpliwie czekał, aż skończę. Kiedy umyłam już buzię i poczułam się trochę lepiej, mężczyzna zapytał się mnie, co mi jest. Nie byłam w stanie odpowiedzieć na jego pytanie. Oboje zaczęliśmy się zastanawiać, czy się przypadkiem czymś ostatnio nie zatrułam, co mogło spowodować problemy z żołądkiem. Niestety ta myśl nie miała najmniejszego sensu, ponieważ gdybym naprawdę się czymś zatruła podczas naszego pobytu w hotelu, to podczas trwania obiadu czy kolacji dalej czułabym się źle, a tak nie było. Powoli do mojej głowy zaczynały napływać różne myśli, jednak jedne pomysł wołał najgłośniej. Zaczęłam zastanawiać się, kiedy ostatni raz miałam okres. Moje zamyślenie przerwała babcia. Kobieta ustała w drzwiach i z szerokim uśmiechem przyglądała się nam.
-Czyli jednak szybko będę miała tego prawnuka? -zapytała się nas.
CZYTASZ
Ostatnie wakacje
Любовные романыElizabeth wraz z Hiro (Dylanem) wyjeżdżają na wspólne wakacje porzucając przy tym wszystko. Obiecują sobie, że to są ich ostatnie wakacje przed ustatkowaniem się. Planują wspólną przyszłość jednocześnie ciesząc się teraźniejszością. Jednak historia...