Rashiid wybrał się piechotą razem z Amiran do najbliższej świątyni. Wszystkie dorożki były najprawdopodobniej zajęte, jak zwykle o tej porze w Lahar. Z każdym kolejnym dniem Hemeriid do stolicy przybywało coraz więcej ludzi z najdalszych zakątków Kharasan, spragnionych hucznego świętowania pory deszczowej. Deszcz w większych miastach na północy padał nieprzerwanie tylko tydzień, dlatego tym bardziej mnóstwo przyjezdnych zostawało w Lahar nawet po zakończeniu Hemeriid. W tym roku, mimo tego że święto miało zakończyć się następnego dnia, przyjezdni na pewno poczekają w stolicy na deszcz. Dopiero gdy spadnie, zaczną się prawdziwe uroczystości.
Kiedy Rashiid pierwszy raz spędził Hemeriid w Lahar, uderzył go przepych, z jakim je obchodzono. Od tamtego czasu zawsze starał się przyjechać do Lahar na początku roku, nieważne w jak dalekiej prowincji wtedy przebywał i jak ważnemu politykowi doradzał. Nadal jednak czuł pewne rozgoryczenie, kiedy podziwiał kolorowe pochody niosące naręcza kwiatów, przede wszystkim goździków. To w Jamilah, skąd pochodziła religia i tradycja pierwotnomorska, powinno odbywać się tak huczne święto. Niestety jego kraj wolał trwonić swoje i tak topniejące fundusze na zachcianki polityków.
Amiran minęła główną ulicę i zboczyła w jedną z bocznych, żeby ominąć pochód ludzi w kolorowych ubraniach imitujących goździki. Rashiid ruszył szybko za nią, by nie zgubić jej w tłumie. Dogonił ją, gdy przystanęła na placu, obserwując pokaz. Przy dźwiękach skocznej muzyki malarka w skomplikowanym tańcu tworzyła na bruku kwiatowe wzory. Wokół niej tańczyły jeszcze trzy dziewczyny z naręczami prawdziwych kwiatów i rozrzucały je w zaplanowanej sekwencji, a potem zbierały, by wykorzystać na nowo. Od czterech lat zużywano o wiele mniej kwiatów niż wcześniej, bo namiestnik prowincji Lahar należał do partii Lepszego Jutra. Zezwalał wprawdzie na używanie roślin do pokazów, ale starał się zachęcić artystów do częstszego malowania. Rzęsisty deszcz za kilka dni po prostu zmyje farby, a kwiaty zamiast zalegać na ulicach, bardziej przydadzą się w świątyni.
Rashiid dalej chciał podziwiać pracę tancerek-malarek, ale Amiran zawołała go i popędziła ruchem ręki. Westchnął tylko i dołączył do niej przy wejściu do świątyni. Była jedną z najbardziej okazałych, zbudowanych tak, by szklane ściany wznosiły się kilkanaście metrów w górę. W środku panowała niewiarygodna duchota, a światło słońca przenikające przez sufit paliło w skórę.
Rashiid przeszedł razem z Amiran ścieżką wzdłuż grobów z zasadzonymi na nich goździkami, w których mieszkały dusze zmarłych. Usiadł obok Sercoszybkiej i jej ciepłowca, którzy rozłożyli się beztrosko na grobie. Mężczyzna ze zsiniałą już skórą leżał półprzytomny w zaborczych objęciach Ogniczki. Kobieta wystawiała jedną rękę do przodu i leniwie bawiła się pełgającymi po niej płomykami.
Rashiid usiadł w podobnej pozycji co ona i przyciągnął do siebie Amiran. Zdjął z jej głowy koronkową chustę i odłożył ją na zwinięty obok koc. Otarł pot z czoła, a potem wolno przesunął jedną ręką po karku Amiran. Jęknęła z przyjemności, gdy pobrał od niej ciepło, jednocześnie muskając wrażliwą wygoloną skórę tuż nad karkiem. Przylgnęła do niego, pragnąc więcej, ale Rashiid wolał nie przesadzić. Pobierał od niej ciepło partiami, żeby przyzwyczaić jej ciało. Przyciągnął jej głowę do piersi, a ona mruknęła z zachwytem. Doskonale wiedział, że uwielbiała słuchać jego szybko bijącego serca. W końcu położył się na ziemi, żeby móc jedną ręką swobodnie błądzić po jej plecach pod tuniką. Jej oddech stawał się coraz wolniejszy, a ciało zimniejsze. Leniwie oplotła go nogami, żeby być jeszcze bliżej, całkowicie od niego zależna, całkowicie bezbronna.
Rashiidowi było już strasznie gorąco, ale nie rozplótł się z uścisku. Ciałem Amiran wstrząsnęły dreszcze, więc przycisnął ją jeszcze mocniej do siebie. Przymknął oczy i pozwolił sobie powoli zapadać w letarg, podczas gdy jego szybko bijące serce rozprowadzało po jego organizmie krew z czystą mocą.
CZYTASZ
Sercoszybki: Rządy niesprawiedliwości
Short StoryKtoś włamuje się do pałacu gubernatora Kharasan i wypisuje na ścianie krwią swoje żądanie. Przewodniczący czterech partii tylko przerzucają się oskarżeniami, dlatego jedyną osobą godną zaufania okazuje się Rashiid Alhashim - Sercoszybki, znany z zam...