10.

1.7K 104 43
                                    

𝙏𝙖𝙠 𝙗𝙖𝙧𝙙𝙯𝙤 𝙢𝙞 𝙨𝙞ę 𝙣𝙪𝙙𝙯𝙞 ż𝙚 𝙣𝙖𝙥𝙞𝙨𝙯ę 𝙬𝙖𝙢 𝙠𝙤𝙡𝙚𝙟𝙣𝙚 𝙧𝙤𝙯𝙙𝙯𝙞𝙖ł𝙮 𝙞 𝙯𝙖𝙟𝙢ę 𝙨𝙞ę 𝙞𝙣𝙣ą 𝙠𝙨𝙞ąż𝙠ą :𝙑 𝙤𝙘𝙯𝙚𝙠𝙪𝙟𝙘𝙞𝙚 𝙨𝙥𝙖𝙢𝙪 𝙯 𝙩𝙚𝙟 𝙞 𝙞𝙣𝙣𝙚𝙟 𝙠𝙨𝙞ąż𝙠𝙞 7𝙬7
------------------------------------------------------------

Per. Rzeszy

Dziś jest ten dzień. Powiem mu o tym co czuje. Jednakże to moja jedyna szansa. Próbuje być opanowany i jeszcze nikogo nie zaatakowałem. Staram się nie stracić panowania nad sobą aby nie skrzywdzić Sovieta i jego dzieci. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się tam gdzie przebywał aktualnie ZSRR.

- ZSRR?

- Tak?

- Chcesz się może przejść do lasu? - spytałem

- Jasne ^^ czemu nie? Możemy iść nawet teraz

Po tych słowach poszliśmy na spacer. Wokoło nas była piękna natura, która zachwycała i swoim wyglądem jak i dźwiękami które uspokajały. Szliśmy spokojnie drogą i patrzyliśmy na piękno natury a ja się zastanawiałem jak powiedzieć mu że go kocham....

Per. ZSRR

Przez całą drogę zastanawiałem czy powiedzieć Rzeszy o moich uczuciach. Jednakże wiem że zostało mu mało czasu i że umrze. Gdybym mu powiedział i by mnie nie odrzucił to by umarł jako mój chłopak.... Pomimo że brzmi to cudownie to byłby wtedy większy ból.... Chce mu to powiedzieć teraz kiedy jest spokojny.

- Rzesza? - spytałem

- Tak?

- Muszę ci o czymś powiedzieć

Staneliśmy w miejscu.

- Rzesza... Ja-

Nie mogłem wykrztusić z siebie słów. Nie przez to że się bałem a przez to że oczy Rzeszy stały się puste i bez życia.

- Rzesza....? Wszystko w porządku...?

- Rzeszy już nie ma - Odpowiedział mi pustym głosem jednakże pełnym nienawiści.

- Rzesza proszę obudź się! Wiem że to nie jesteś ty!

- Hahahaha! Rzeszy nie ma idioto. Nigdy go nie było

- Nie...

- Pożegnaj się ze światem rosjaninie.

Po chwili nic nie widziałem. Rzeszo... Gdziekolwiek jesteś.... Wiedz.... Że.... Kocham cię.....

Per. Rzeszy

Byłem w pustce. Wszystko wokoło mnie było czarne. Nie.... Zasłaniała mi widok mgła..... Choć....to nawet nie była mgła.....pomimo to widziałem 𝘑𝘢𝘬 𝘱𝘳𝘻𝘦𝘻 𝘔𝘨łę. Rozglądałem się aż w końcu dostrzegłem jakąś postać. Ta postać podeszła do mnie i okazało się.... Że to....




















JA!?
Patrzyłem na siebie stojącego przede mną. Był ubrany w mundur taki jak na wojnie, miał całe czarne oczy i sądy stycznia uśmieszek. Rozumiem już czemu ludzie się mnie bali....

- Anshluss. (Przyłącz się)

- Nein. (Nie)

Ten natomiast wyciągnął broń i we mnie wymierzył. Strzelił. Mimo że celował mi prosto w głowę.... Nie trafił. Czyli to że kulę są dla tych co uciekają jest prawdziwe? Nagle usłyszałem wołanie a mgła się przerzedziła a ja mogłem spokojnie zobaczyć otoczenie. W oddali stał ZSRR i mnie wołał. Dostrzegłem że trzymam w dłoni pistolet. Zacząłem biec ale im szybciej biegłem tym bardziej Soviet się ode mnie oddalał. Zacząłem powoli iść ale dalej nie mogłem do niego podejść. Stanąłem w miejscu. Drugi ja mnie złapał. Zamknąłem oczy i po chwili usłyszałem strzał. Otworzyłem oczy i byłem w objęciach ZSRR a ciało drugiego mnie leżało na ziemi. Było mi przy nim tak przyjemnie.... Jednakże jak zwykle coś musiało się zjebać.

Jak przez mgłę Third Reich x USSR [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz