Rzesza był w ciężkim szoku a w głowie brzęczały mu słowa Związku Radzieckiego Pewnie nie chciał mnie znać... Nie sądził że te słowa wypłyną z jego ust a jednak. Zdziwił samego siebie.
- Na pewno tak nie było....
- Skąd niby możesz to wiedzieć?
- Przeczuwam to. On pewnie się czegoś bał. Dlatego to zrobił...
- ...
Związek Radziecki już się nie odezwał. Milczeli w dosyć nieprzyjemnej ciszy. Była tak uciążliwa że żaden z nich nie czuł się komfortowo. Komunista nie wytrzymał i spytał:
- A dlaczego nosisz maskę?
- Wstydzę się.
- Czego?
- Tego kim jestem.
- Dlaczego? Nie możesz jej zdjąć?
- Nie.
- Dlaczego?
- Jakbyś wiedział kim jestem to byś mnie znienawidził.
- Przecież cię nie znam. Jak mogę nienawidzić osoby której nie znam?
- A co jeżeli mnie znasz?
- A to możliwe?
- Tak. Ja wiem o tobie dosyć dużo.
ZSRR spojrzał na niego.
- N-na przykład...?
- Lubisz kolor czerwony, masz typowo słowiańskie podejście do życia, jesteś ateistą i uwielbiasz broń. Umiesz robić różne rzeczy w drewnie ale to ukrywasz bojąc się wyśmiania.
Sowiet się wzdrygnął. Skąd on to wie!?
- S-skąd t-ty....
- To dość powszechna wiedza.
Jednak Rzesza wiedział to bo ZSRR kiedyś mu to powiedział. Po chwili ciszy jednak Rzesza odezwał się:
- Nie powinieneś był tu przychodzić....
- Dlaczego?
- Widzisz ten naszyjnik?
Bolszewik przytaknął.
- Ten kryształ jest zrobiony z obrzydliwych rzeczy... Tak samo obrzydliwie się czuje.... Dzięki niemu ożyłem i dzięki niemu zginę... A jak nie zginę zamienię się w ludobójczą bestię.... Jestem niebezpieczny dla środowiska.... Nie chce już nikogo krzywdzić.... Ale jestem już potworem.... Gorzej być nie może.....
Mogło być gorzej. ZSRR współczuł chłopakowi pomimo iż nie wiedział kim jest. Chciał mu pomóc i zaopiekować się nim. W końcu zdołał otworzyć właz i wyszedł z bunkru żegnając się z nieznajomym. Jednakże zostaje pytanie: Jak? Hm....mówił że przez 3 dni głodował. Może przyniesie mu coś do jedzenia? To chyba dobry pomysł. Zrealizuje go jutro z samego rana! Jak postanowił tak zrobił. Następnego dnia nazista zobaczył uśmiechniętego komunistę z koszykiem piknikowym. Przecież kazał mu tu nie przychodzić! Okazało się że ZSRR przyniósł mu jedzenie co było bardzo uprzejme z jego strony. Pomimo iż ZSRR nie wiedział kim jest to bardzo mu pomagał. Na samą myśl nazista się zarumienił. Nie wiedział czemu komunista tak na niego działa ale jego codzienne wizyty były bardzo pocieszające. Dzięki temu czuł że komuś na nim zależy. ZSRR nie wychodził mu z głowy. Kiedy myślał o czymś innym myśli same kierowały się w stronę komunisty. Nie wiedział czemu tak się dzieje ale uwielbiał wracać do czasów gdy razem z ZSRR dażyli się przyjaźnią tak mocną że to było piękne. Szkoda że on to wszystko zjebał. Po raz pierwszy Rzesza nie chciał się odrodzić i mieć ten cholerny naszyjnik a po prostu zniknąć. Z drugiej strony ma czas by ułożyć wszystko na nowo....
Per. III Rzeszy
Zamyśliłem się i nagle poczułem okropny ból w okolicach szyji. Klejnot stał się ciemniejsz....
- Nie... Nie nie NIE NIE! J-ja potrzebuje w-więcej cz-czasu!
Muszę się zebrać na odwagę i powiedzieć ZSRR kim jestem... Ale... On mnie znienawidzi! Jednak nie mogę się poddać... Ale....
Czy to aby na pewno dobry pomysł?