- Ty, siostra. – mruknął blondyn, odwracając się w stronę dziewczyny. – Też masz Śledzikowi za złe, że nas tak perfidnie zostawił, i to jeszcze z patrolem na głowie?
Dziewczyna szepnęła coś pod nosem.
- No a co, nie widać? – burknęła zdenerwowana, nawet się nie odwracając.
- Ej, przecież wiesz, że akurat tego nie kwestionuję. – wyparł się chłopak.
- No wiem. Chociaż mógłbyś. Bo chętnie bym komuś przywaliła.
Mieczyk zaśmiał się cicho, ale szybko spoważniał. Dobrze wiedział, co potrafi jego siostra, gdy ktoś jej zajdzie za skórę. A dzisiaj jakoś... Nie chciał znaleźć się w takiej sytuacji.
Tymczasem blondynka uparcie wbijała spojrzenie w chmurę przed sobą. Jednak prędzej czy później musiała przyznać, że zachowanie ich kolegi nie było winą jej brata. Który tym razem niestety nic nie zmalował...
- Fakt, ten Śledzik ostatnio strasznie się rządzi. – rzuciła po chwili, jakby z wyrzutem. – A przynajmniej dzisiaj.
- Ta, no dzisiaj strasznie. Uczepił się nas jak rzep końskiego ogona. – mruknął chłopak.
- Mówi się psiego, baranie! – poprawiła go dziewczyna. Niedelikatnie, jak to miała w zwyczaju.
Mieczyk jedynie machnął ręką, niezbyt przejęty.
- A, tam. Mało ważne. Ważne, że się odczepił...
Chłopak mówił coś jeszcze, lecz blondynka już go nie słuchała. Bardziej zastanawiała się nad tym, czy dziwne zachowanie Ingermana mogło mieć jakiś związek z tym, że wczoraj dość długo dyskutował z Czkawką. Czkawką, który swoją drogą, ostatnio także zachowywał się... Inaczej.
- Ej, a może to nie był pomysł Śledzika? – wypaliła nagle.
- Serio? – odparł chłopak, oburzony. – Ja ci tu rzucam piękny wykład odnośnie reakcji sierści zwierzęcej na rzepy, a ty mi tu znów wyskakujesz ze Śledzikiem? Wstydź się, droga siostro. – skrzyżował ręce i odwrócił się od dziewczyny.
Miał dość tego jej myślenia. Ludzie, przecież ona prawie nigdy tego nie robiła! Więc, co ją ugryzło tym razem? Chłopak nie wiedział i chyba nie chciał wiedzieć. Wolał już jej zrobić na złość. A żeby zrobić jej na złość, postanowił przynajmniej ten jeden raz wypełnić obowiązek, jaki otrzymał. Zaczął się skupiać na rozległym lesie, nad którym lecieli. I w pewnym momencie zobaczył coś ciekawego. Na tyle ciekawego, iż zupełnie zapomniał o tym, że miał być obrażony na Szpadkę.
- Ty siostra. – zaczął. – Też to widziałaś?
- Ale że co? – burknęła dziewczyna. I minimalnie, ale tak bardzo minimalnie, odwróciła się w stronę brata.
- No, jakiś zielony smok przywalił centralnie w drzewo. – wzruszył ramionami. I wskazał na miejsce, gdzie to się wydarzyło.
- A co mnie to obchodzi, że jakiemuś smokowi nie podoba się wystrój lasu, co? – warknęła. – Jak chce, to niech sobie przemeblowuje, jego sprawa!
Chłopak w myślach przyznał rację siostrze. Odwrócił się jeszcze na chwilę. Tylko po to, żeby zobaczyć, jak jedna z wierzb wywraca się z głośnym trzaskiem.
- Cóż... Nie było to moje ulubione drzewo. – mruknął cicho.
- Moje też nie. – burknęła głośniej dziewczyna. Na kilometr było widać, że coś ją zdenerwowało.
A Mieczykowi, mimo wszystko, zrobiło się trochę żal siostry. Jak wcześniej się na nią obraził, tak teraz nagle zmienił zdanie. Postanowił jakoś poprawić jej humor. I chyba już wiedział, jak to zrobić.
CZYTASZ
Lekkomyślność nie popłaca || HTTYD
FanfictionCzkawka nigdy nie był człowiekiem, który chciał odpłacić drugiemu. Dopóki nie pojawił się Viggo. Wówczas pojawiło się coś, czego chłopak nigdy wcześniej nie znał. Chęć zemsty. Pod jej wpływem trudno podejmować rozsądne decyzje. ~~~~ Książka stara...