=I=

634 32 21
                                    

-Jest taki plan aby udać się na wycieczke z okazji nadchodzącego święta!— ogłosiła Momo stając dumnie przed calą klasą.

-Jaki plan? — spytała cicho Hagakure zastanawiając się.

- Jaka wycieczka?— Kirishima podniósł swoją ręke do góry.

- Jakie święto?— spytała chórkiem reszta klasy wpartując się w brunetke przed nimi.

- Mamy luty a dokładnie 13 luty— odparła spokojnie dziewczyna— dlatego chcielibyśmy zorganizować taką krótką wycieczkę z okazji walentynek!

-Możecie sobie chcieć — prychnał pod nosem Bakugo— Na chuj wam wycieczka z okazji tego shitu?

- Po pierwsze proszę zwracaj uwage na słowniactwo Bakugo. Potraktujcie to jako miły i darmowy dzień wolny od szkoły!— Momo uśmiechneła się szeroko w strone klasy.

- Mam rozumieć, że chociaż jest to dzień wolny od szkoły to w plan wycieczki jest wbudowany trening, tak?— spytał Aizawa kierując zmęczony wzrok na brunetkę.

- Tak, oczywiście! Wybieramy się w malownicze miejsce z pieknymi widokami oraz trudnymi górskimi trasami!— odparła dumnie wysoka dziewczyna

- Wiec nie mam nic przeciwko— wychowawca wzruszył ramionami układając sie wygodnie w swój śpiwór.

- Wycieczka bedzie trwac weekend od 14 lutego czyli piątku do 16 lutego czyli niedzieli— zaczeła tłumaczyc Momo— Zbiórka zacznie się o godzinie 5:00 rano. Wtedy ruszamy w wyznaczone miejsce z malymi postojami, meldujemy w hotelu i zaczynamy zwiedzac miasto oraz zatrzymujemy sie gdzies na obiad. Nastepnego dnia śniadanie, trasa górska wraz z treningiem na szczycie przy ładnym widoku, obiad, atrakcje. W ostatnim dniu mam zaplanowany aqua park dla nas wszystkich ale...— dziewczyna zerknała pokryjomu na śliniącego sie właśnie Minate i Kaminariego z przerażającym uśmiechem— Zrezygnujemy jednak z tego na rzecz emm... Pikniku na plaży! Tak, pikniku! I dalej tylko powrót do domu z postojami i obiadem...

Wszyscy rozjerzeli sie po klasie, zostawiając Momo w dużej ciszy i niepewności.

- Zgoda!— wykrzyknęła promieniście Uraraka.

Raszta pokiwała głowami lub zaczela mruczeć cos w stylu "okej" oraz "tak".

Yaomomo uśmiechnęła sie szeroko w strone klasy, zaczynając rozdawać każdemu plan wycieczki oraz jej zgode.

-Walentynki jak zawsze bedą zjebane, ale chociaż nie bede wtedy w szkole— prychnał pod nosem Bakugo odbierając do dziewczyny dwie kartki do podpisania.

Wszytscy zaczeli rozmawiać o planach lub pokojach i miejsach w autokarze jednak Katsuki ułożył swoje nogi na blat biurka i z lekkim uśmiechem na ustach przymknął powoli oczy.

- Hej, Baku-Bro?— blondyn nawet nie otworzył oczu, ponieważ odrazu rozpoznał po głosie kto do niego mówi.

- Czego chcesz?— prychnał Katsuki odchylając sie na krześle raz do tyłu raz do przodu.

- Usiądziesz ze mną, prawda? Że w autokarze i w...— Kirishima uśmiechnał sie lekko w kierunki niczym nie wzruszonego przyjaciela.

- Wiesz, że nawet łóźko wspólne by mi nie przeszkadzało idioto, więc na chuj sie mnie pytasz?— Bakugo otworzył jednak jedno oko aby spojrzeć krwistym wzrokiem na speszonego chłopaka obok niego.

- Mi też, Katsu — czerwonowłosy ukucnął przy ławce przyjaciela opierając ręce i głowe o blat.

Skierował on szeroki uśmiech ukający pełne rzedy białych kłów wprost na zarumnienioną lekko twarz Bakugo.

Zerkanie na siebie nawzajem przerwał im dzwonek.

- Bardzo sie ciesze, że zgodziliscie sie na tę wyczeczkę! Proponuje odrazu sie spakowac aby miec już wsyztsko z głowy!— Momo stanęła przy drzwiach z szerokim uśmiechem— Abyście nieczego nie zapomnieli, z tylu kartki z planem wycieczki jest lista rzeczy potrzebnych!

— Dzięki.— prychnał Katsuki mijając brunetke w drzwiach— Mamo.

°°°°°°°°°°°°°°°°°

Blondyn ruszyl po schodach w strone swojego pokoju. Mimute później dogonił go Kirishima z szerokim uśmiechem na twarzy.

-Kto by powiedzial, że Walentynki są dla nich takie ważne, co nie?— przerwał nagle cisze czerwonowłosy, drapiąc się nieśmiało po karku.

- To jeszcze bardziej udowadnia, że są debilami i tyle— prychnał Bakugo chwytając za klamke od swoich drzwi.

-Może chcialbyś pójść jeszcze ze mną do sklepu, Bro?

-Na chuj?— Katsuki odwrócił wzrok na speszonego przyjaciela.

-Aby kupic farbe do–T-to znaczy potrzebne rzeczy!— uśmiechnał sie niesmiało rekiniozębny.

- Spoko— blondyn puścil swoją klamke, po chwili kierując się w strone wyjścia razem z wyzszym chłopakiem— a i nie mam hajsu przy sobie— wzruszyl ramionami otwierając główne drzwi.

√Twisted 14√ [all ships]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz