Nagle jednak zadzwonił telefon przez co Katsuki odszedł z kolejki do zamówienia, wyjmując urządzenie z kieszeni spodni.
Zamilkł na widok numeru, który pojawił sie na ekranie telefonu.
-Starucha?— czerwonowłosy odebrał telefon lecz po chwile odsunał go na bezpieczną odległość, broniąc swoje uszy na wszelki wypadek.
- Katsuki, synu? Jesteś tam?— chłopak znieruchomiał na spokojny i zatroskany głos swojej matki.
- A ciebie co opętało wiedźmo?!
- Katsuki to ja. Twój ojciec.
- WAS TEŻ POJABAŁO?!— Bakugo krzyknał na cały głos przez co skierował na siebie wzrok innych klientów jak i usłyszał zdenerwowany krzyk "matki" po drugiej stronie.
- JĘZYK BAHORZE NIEWYCHOWANY!CZEKAJ... Kirishima?!
- Nie–Znaczy tak... Nam też coś sie odpieprzyło i teraz jestem...no— Katsuki przewrócił oczami na co odpowiedział mu tylko głośny śmiech po drugiej stronie słuchawki.
- Nie martw się, to potrwa tylko— oznajmł ojciec lecz przetwała mu nagle Mitsuki.
- WIEDZIAŁAM KURWA! WIEDZIAŁAM, ŻE TEN BAHOR JEST GE–!— zaśmiała się głośno kobieta i Bakugo rozłączył sie.
- Opętany babsztyl— mruknał chowając urządzenie spowrotem do kieszeni.
Blondyn stanął znowu w kolejce i zamówił dla siebie jedzenie po czym wyciągnał portfel.
Portfel Kirishimy.
Wyszukał odpowiednią kwote i podał kobiecie za ladą.
Ta skiwnęła głową przekazując kartke z zamówieniem do kuchni.
Bakugo chciał zamknąc portfel lecz coś mu nie pasowało.
Karty, bantnoty i kilka groszaków nie mogły przecież zajmować w nim tyle miejsca. Więc dlaczego jest on tak wypchany?
Odszedł na bok, otwierając szeroko portfel przyjaciela. I...
-SUKI!— Eijiro w ostatniej chwili zabrał swój portfel z nieśmiałym uśmiechem na twarzy.
-Co ty odpierdalasz Shitty Hair?— Katsuki spojrzał zdezorientowany na przyjaciela chowającego swoją własnośc za plecami.
- Zabrałeś MÓJ potfel— stwierdził Kirishima odchodząc powoli tyłem do stolika.
Bakugo przewrócił oczami kierując się w tym samym kierunku.
-To mógłbyć idealny moment!— Mina szepnęła z rozczarowaniem — Wszyscy sie na was patrzyli. Mieliście wspaniałą widownie!
Kirishima posłał jej tylko wrogie spojrzenie i usiadł na swoim miejscu, chowając portfel do kieszeni.
-Nasi rodzice też są "zamienieni". Miałem juz sie dowiedzieć "dlaczego" i "ile to potrwa" ale od nich sie nic nigdy nie dowiem...— mruknał Katsuki pod nosem siadając obok przyjaciela.
-Przecież wszyscy są zmienieni to chyba logiczne, że— Kaminari podniósł wzrok znad szklanki na przyjaciela.
-PRZECIEŻ KURWA WIEM! TYLKO TO WYŁAPAŁEŚ Z MOJEJ WYPOWIEDZI IDIO–
-Katsu, proszę cię— Eijiro położył dłoń na ramieniu przyjaciela rozglądając się wokół restauracji.
- Dobra, dobra— warknał Bakugo opierając głowe o dłoń— Jak mam sie zachowywać "jak ty" w miejscach publicznych kiedy te debile tutaj siedzą z nami?!
Hitoshi odkrząknął głośno, wbijając wzrok w naburmuszonego chłopaka.
-Oto wasze zamówienie!~— krzyknęła śpiewająco młoda klenerka stawiając tace z napojami na stoliku— Życzę Smacznego!~
-Dzięki~— Denki uśmiechnął się promiennie w stronę dziewczyny przygryzając po chwili dolną wargę, przez co dostał lekko w tył głowy od Shinsou.
Katsuki zaczął stukać niespokojnie palcami o blat stołu spogladając co chwile w kierunku tylniej kieszeni przyjaciela, w której znajdował się jego portfel.
Ciekawość wzieła góre.
Kirishima coś ukrywał. Bakugo mógł spytać o to w każdej chwili, lecz wtedy wyszło by, że się przejmuje życiem Eijiro. A tego by nie chciał.
Posiadał zbyt dużo długów u przyjaciela za uratowanie życia i narazie nie zrobił nic aby je spłacić.
To on jak jakaś niedorajda zawsze pakuje się prosto w niebezpieczeństwo podczas misji.
To on najpierw robi, potem myśli.
To on zawsze zostaje uratowany przez Eijiro, który zrobiłby to nawet ryzykując swoim własnym życiem.
Tylko dlaczego?
Czasami Katsuki ma wrażenie jakby jego osobowość przeszkadzała i wkurzała czerwonowłosego lecz on jak zawsze ukrywałby to pod swoim szerokim rekinim uśmiechem.
Gdyby to był ktoś inny, Bakugo już dawno wykrzyczał by mu to prosto w twarz, że może sobie tą fałszywość wsadzić głęboko gdzieś.
Lecz to był Kirishima.
Jedyna osoba, która CHYBA uwielbiała go takim jakim jest.To troche śmieszne, że przez tyle lat ich przyjaźni on ciągle miał wątpliwości co do tego.
Poprostu ...
bał sie go stacic w swoim życiu...
"Stracić"
A co jest najlepszą metodą aby nie stracić nikogo.
Być z nim w każdej chwili, chronić go i "kochać".To brzmi jak jakaś kiepska przysięga małżeńska.
Właśnie. Najlepszym sposobem aby kogoś utrzymać przy sobie przez całe życie jest małżeństwo, nie?
Masz pewność wtedy, że twoje uczucie ochroni go przed jakimkolwiek niebezpieczeństwem i...
Nie będziesz musiał sie o niego martwić na każdym kroku.
Bakugo przełknął śline kierując wzrok w drugą stronę.
- To jest pierścionek.— szepnął sam do siebie, czując, że jego serce bije jak szalone a poliki pieką od gorąca.
CZYTASZ
√Twisted 14√ [all ships]
Fanfic14 lutego obchodzone jest święto zakochanych. Walentynki to dobry okres na podzielenie sie miłością z drugą osobą lub odnalezienie swojej bratniej duszy. Dla uczniów UA bedzie to nieźle zakręcony dzień. Ci, którzy nawet nie odczuwali do kogoś pociąg...