=XI=

367 25 28
                                    

Katsukiego, tak jak w poprzednim dniu, obudziły krzyki. Tym razem chyba radosci...

Przetarł swoje oczy, tym razem nie klnąc odrazu na wszytskich wokół.

Rozciągnął się i wstał do siadu.
A raczej próbował gdyż ktoś silnie obejmował go w pasie.
Gdy sie odwrócił zauważył Kirishime.

- Kurwa!— krzyknał Katsuki, próbując uwolnić sie z uścisku przyjaciela aby wreście zabić wszytskich, którzy drą sie właśnie na korytarzu.

Eijiro ziewnał głośo rozjuźniając uścisk.

- Co jest Katsu?— chłopak przetarł oczy i podniósł sie do siadu—Co to za krzyki?!— Kirishima wstał szybko z łóżka, zrzucając przy tym Bakugo. Podbiegł szybko do drzwi i otworzył je na szeroko.

-SHITTY HAIR KURWA, BO CI WYJEBIE!!!— blondyn usłyszał jeszcze za sobą, lecz bardziej skupił swój wzrok na swoich przyjaciołach na korytarzu.

-Coś sie stało?— Kirishima przeskakiwał co chwile wzrokiem na coraz bardziej uśmiechnięte twarze nastolatków.

- Znaleźliśmy sposób na odkręcenie tego!— Midoriya uniósł radośnie ręce do góry— A raczej Kota i Eri znaleźli...

- NIE DAM SOBIE KURWA WMÓWIĆ ŻE MAMY SIE LIZAĆ!— nagle w progu dzrwi pojawił sie Bakugo, który naszczeście pozbierał sie z podłogi.

- Lizać?— Izuku przekrzywił głowe wpatrując sie zdezorientowany w Katsukiego.

- Naszczeście nie — urwał temat Todoroki zaslaniając uszy Izuku— dla Kirishimy— dodał po cichu.

—Mamy sobie zaufać...— odparła Momo trzymając sie ramienia zaspanej Jirou— Powinniśmy być ze sobą szczerzy.

- Co wy za pierdoły mówicie?— na korytarzu pojawił sie Hitoshi, który ziewnął głośno opierając sie o swoje drzwi.

- Bożeee! Wyjawcie sobie sekreciki i miejmy to już za sobą!— Katsuki uderzył utwardoną ręką w ściane aby zrócić na siebie uwage reszty.

- A-ale Kachan t-to wszytscy muszą...—zaczął Izuku lecz przerwała mu utwardzona dłoń skierowana wprost na jego gardło.

- Nie. Mam. Wam. Nic. Do. Powiedzienia.— wysyczał przez zaciśnięte zęby czerwonowłosy.

- Nam może i nie, ale nie chciałbyś coś powiedzieć Kirishimie?— spytał z poważnym tonem Todoroki.

Katsuki rozluźnił ręke i powoli spojrzał na Eijiro. Nawet nie zauważył, że chłopak chciał go powstrzymać przed rozcięciem gardła brokułowi na pół.

" - I tak dla wyjaśnienia– Ground Zero nie jest moim "pomocnikiem" tylko–

- Tak tak, łączy was coś więcej~

- Właśnie! Jesteśmy przyjaciółmi i...GDZIE ONI SPIERDOLILI W POŁOWIE MOJEJ WYPOWIEDZI?! "

" -Awww~

- Popatrz mamusiu! Wiedziałem, że moi ulubieni bohaterzy walczą siłą miłości! Oni są niesamowici!

- Czy ty widzisz to samo co ja?! Red–Zero to jednak cannon!~"

- Więc, Bakugo? Może ty sie zastosujesz do reguł tej gry abyśmy moglo ją wkońcu zakończyć?— spytała z lekkim poirytowaniem Jirou patrząc z wyrzutem na Katsukiego.

- C-chce mieć najpierw dowód, że to dziala...— mruknął po nosem Bakugo.

Izuku wyjął ostrożnie swój telefon i pokazał wiadomości z Eri jak i wspólne zdjecie Eri i Koty z dopieskiem "To działa!"

√Twisted 14√ [all ships]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz