Po zjedzonym posiłku wszyscy ruszyli do hotelu, ponieważ zbliżał sie wieczór. Jednak niektórych osób brakowało w swoich pokojach. Jednym z nich był Shinsou, który powędrował wprost do pokoju swojego rodzica.
- Hitoshi. Do pokoju.— chłopak usłyszał głos rodzica gdy chciał dopiero zapukać.
-Ale z kim ja–Hej! Skąd wogóle wiedziałeś, że to ja?— spytał Hitoshi przystawiając ucho do drewnianych drzwi.
- Dziecko, znam cię zbyt długo— Hiroshi usłyszał glośny ziew swojego rodzica.
- Okej... Więc z kim mam pokoj?—spytał niepewnie, powtarzając ciągle w myślach słowa "Oby sam" i zaciskając kciuki z nadzieją.
- Cózzzz a kto ma twoje ciało, synu?— powiedział jakby z irytacją nauczyciel.
-O nie.— Shinsou stanął w bezruchu, wpatrując sie pusto w drzwi przed nim.
-Sam sobie tak wybrałeś...
- Co masz na myśli?!— spytał Shinsou lecz po paru minutach braku odpowiedzi poprostu odszedł.
Wrócił na korytarz pokoi uczniów i zapukał w pierwsze lepsze drzwi po krótkim zawachaniu.
-Shinsou!— po chwili drzwi sie otworzyły a przed złotowłosym stanął radosny Izuku. Chłopak uśmiechnał sie szeroko patrząc z góry na Hitoshiego.
-Wiesz może gdzie pokój ma ten... emm... Prąd?— Shinsou oparł sie o rame drzwi z widocznym zmieszaniem na twarzy.
- Kaminari?— Hitoshi kiwnął lekko głową i odwrócił wzrok w inną stronę—Hmmm... Nie mam pojęcia. Za to wiem gdzie pokój ma Kac–
-RED–ZERO!~— krzyknał z wnętrza pokoju Shoto po czym uśmiechnął się pod nosem.
-ZAMKNIJ KURWA RYJ MIESZAŃCU!— po chwili było słychać głośny krzyk z pokoju obok.
-...Chana. Możesz zapytać ich. Napewno Kirishima będzie to wiedział! — Midoriya uśmiechnął się jeszcze raz po czym zamknął drzwi.
- Nie mam zamiaru tam wchodzić...— mruknął pod nosem Hitoshi i obrócił sie na pięcie.
Oparł plecy o ściane obok i westchnał ciężko. Lecz po kilku minutach cichy ktoś zdążył już mu przeszkodzić.
- Cooo tu robisz, Toshi?~— Shinsou otworzył nagle oczy na znajomy mu głos.
- Tu jesteś.— odprał, odwracając się do Denkiego.
-Nie chciałem ci grzebać w walizce, więc pomyślałem, że poczekam aż wrócisz..., ale nie wracałeś...
- I coś ci nie wyszło— mruknął Hitoshi spoglądając na uśmiechniętego nieśmiało chłopaka przed nim w jego bluzie.
-Taaa... Było zimno —odparł Kaminari
nadymając poliki— Ale też zauważyłem to — podwinął nagle bluze i wskazał palcem na dużą widoczną blizne na brzuchu.-CO TY ROBISZ?!— Hitoshi nagle sie ożywił i zasłonił brzuch Denkiego bluzą— OSZALAŁEŚ?! NIE ROZBIERAJ MNIE! TO JEST MIEJSCE PUBLICZ–CZEKAJ! TO NIE TAK MIAŁO–
- Dobra, dobra— Kaminari uśmiechnał się znacząco po czym odwrócił na pięcie— To chodźmy w bardziej ustronne miejsce~
-Przestań to robić!— warknał Shinsou idąc za śmiejącym sie pod nosem Denkim.
-Robić co?— Fioletowowłosy odwrócił sie nagle i zawisł nad Shinsou w progu drzwi.
- Pragnę tylko zauważyć, że to samo–molestowanie.— mruknał Hitoshi omijając nastolatka i wchodząc w gląb pokoju— Czyli w skrócie masturbacja.
CZYTASZ
√Twisted 14√ [all ships]
Fanfiction14 lutego obchodzone jest święto zakochanych. Walentynki to dobry okres na podzielenie sie miłością z drugą osobą lub odnalezienie swojej bratniej duszy. Dla uczniów UA bedzie to nieźle zakręcony dzień. Ci, którzy nawet nie odczuwali do kogoś pociąg...