- Lira widziałaś gdzieś ten mój czarny kapelusz?- zapytała mnie Tina, która od jakiś dziesięciu minut chodziła w tę i z powrotem szykując się gdzieś.
- Wisi na wieszaku pod moim płaszczem.- powiedziałam bacznie ją obserwując.
- A tak właściwie to gdzie się wybierasz, bo chyba nie do pracy?-zapytałam podejrzliwie, choć bardzo dobrze znałam odpowiedzi na to pytanie.
Goldstein rzuciła mi tylko krótki spojrzenie wzięła kapelusz i wyszła. Znów poszła śledzić Drugich Salemian. Westchnęłam i już chciałam wrócić do wcześniej wykonywanej przeze mnie czynności, czyli picia herbaty i czytania gazety, kiedy zdałam sobie sprawę, że powinnam właśnie wychodzić do pracy. Złapałam płaszcz, torbę i wyszłam.
W pracy miałam dziś większy bałagan niż się mogłam spodziewać, więc wyszłam z pracy o wiele później niż zwykle, ale nie mogłam narzekać w końcu jestem szefową. Poza tym lubię swoją pracę. Pomyślałam, że właściwie nie mam co robić w domu, więc poszłam jeszcze do mojej ulubionej kawiarenki na Cappuccino, oczywiście czekoladowe, moje ulubione i wróciłam do domu.
Otworzyłam drzwi, weszłam jak gdyby nigdy nic i... - Newt? Newt Scamander? - zamurowało mnie.
W naszym domu znajdowała się chyba ostatnia osoba, której bym się tu spodziewała. Zauważyłam też jakiegoś mężczyznę, który chyba właśnie wstał z kanapy. Queenie przygotowywała jedzenie gadając o czymś z Tiną, a Newt chyba stał i rozglądał się po pomieszczeniu, właściwie to nie jestem pewna, bo gdy tylko weszłam automatycznie spojrzał się na mnie.
- Lira Hope. - powiedział zaskoczony.
- Zaraz. To wy się znacie? - zapytała Tina równie zszokowana jak my.
- Yyyy... tak chodziliśmy razem do szkoły. - mówiłam powoli, jakbym musiała przeanalizować każde słowo, które wypowiadam nie zdejmując wzroku z Newta.
Scamander za to rozglądał się po podłodze, a Queenie wraz z nieznanym mi mężczyzną przyglądali się tej dziwnej sytuacji z wybałuszonymi oczami. Przez chwilę każdy się sobie nawzajem przyglądał w niezręcznej ciszy, kiedy w końcu postanowiłam ją przerwać.
- Właściwie mam dwa pytania. Co ty tu robisz Newt i co to za mężczyzna? - zapytałam i zdjęłam płaszcz kładąc go na sofie.
- Pan Scamander poważnie naruszył Międzynarodowy Kodeks Tajności, a to pan Kowalski- niemag, który został pogryziony przez jedno ze zwierząt pana Scamandera.- wytłumaczyła Tina.
Po usłyszeniu tego miałam w
głowie tak dużo pytań, że nie wiedziałam co powiedzieć.- Czekaj... - powiedziałam to bardziej do siebie niż do kogokolwiek z nich.
- Może usiądziemy, zjemy i wszystko sobie wyjaśnimy? - wtrąciła z przejęciem Queenie patrząc na pana Kowalskiego. Nie wyglądasz za dobrze.
- Racja - powiedziała Tina.
Wszyscy usiedliśmy do stołu, no prawie wszyscy bo Newt trochę się wahał. Ja usiadłam po prawej stronie pana Kowalskiego.
- Proszę usiąść panie Scamander, nie chce pana otruć. - zaśmiała się Tina.
Zauważyłam, że zanim usiadł zerknął na mnie. No cóż w końcu jestem tu jedyną osobą, którą zna. Strudel Queenie pachniał tak pięknie, że od razu każdy sobie nałożył po kawałku.
- Więc co go ugryzło Scamander? - przerwałam ciszę.
- Szczuroszczet - wyjaśnił.
Już chciałam się odezwać, kiedy Queenie wypaliła - Co takiego.
![](https://img.wattpad.com/cover/233973772-288-k337192.jpg)
CZYTASZ
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć |Lira Hope|
ФанфикRok 1926. Parę lat temu Lira Hope przeprowadziła się do Nowego Jorku. Szybko zadomowiła się w mieście. Znalazła pracę w Amerykańskim Ministerstwie Magii i zaprzyjaźniła się z Tiną i Queenie Goldstein, z którymi później zamieszkała. Pewnego dnia po p...