widziałem cię w różnych sytuacjach twojego młodego życia.
widziałem gdy z wielką rozpaczą odprawiałaś pogrzeb swojego chomika którego nazywałaś kuleczką.
pamiętam jak, przez ponad tydzień miałaś żałobę i nie wychodziłaś z domu, a gdy wyszłaś, to tylko w czarnym ubranu.
śmiałem się z ciebie.
śmiałem się z twoich za dużych okularów, co chwilę spadających na nos. bawiło mnie twoje dziwne zamiłowanie do wszystkiego co się rusza, śmieszyło mnie kiedy dokarmiałaś bezpańskie koty, a swoje bułki oddawałaś ptakom.
nigdy cię nie rozumiałem jade.
byłaś inna.
i chyba właśnie za to cię kocham.zawsze kochałem, całą ciebie.
od kiedy zobaczyłem cię pierwszy raz, na placu zabaw, gdy przez przypadek wziąłem w rękę twoje grabki, a ty sypnęłaś mi piaskiem w oczy i syknęłaś prosto w moją przestraszoną twarz 'trzymaj łapy z daleka od moich grabek i mnie'.od tamtego czasu wiedziałem, że cię nie posłucham.
okej, jestem w stanie zostawić twoje grabki których już chyba nie używasz(?)
cokolwiek, nigdy nie odpusczę sobie ciebie.~~~
halo, komentujcie bo nie wiem.