Marinette
- Marinette! - usłyszałam wołanie mamy - zaraz się spóźnisz!
- Już idę, mamo! Tikki schowaj się! - szepnęłam do kwami.
Zanim wyszłam sprawdziłam tylko czy szkatułka z miraculami jest na miejscu. Tak zgadza się, jestem od teraz strażnikiem miraculów i szczerze myślę że wychodzi mi to do kitu do tego Czarny Kot stał się trochę inny. Zachowuje się tak samo ale jednak jest to inna osoba...
A Adrien... Ah...
Szybko zbiegłam na dół, wzięłam do ręki croasannta i żegnając się z rodzicami wybiegłam z domu.
Przed domem czekał na mnie Luka na rowerze.
Od teraz często będziemy jeździli razem do szkoły, ponieważ od tego roku szkolnego, Luka będzie chodził do tej samej szkoły, ale do starszej klasy. A że nie zna jeszcze naszej szkoły to mu pomogę się w niej rozeznać. Czy kocham Lukę? Sama nie wiem... Wiem, że przy naszym pierwszym spotkaniu serce zabiło mi trochę szybciej ale czy to tak samo jak z Adrienem?
- Cześć Luka!
- Witaj Marinette. To co, gotowa?
Skinęłam głową i pojechaliśmy razem na rowerze do szkoły.
Adrien
Od niedawna ja i Kagami jesteśmy parą, lecz nie oznacza to, że przestałem kochać Biedronkę, jednak nie wiem ile razy wyznawałem Biedronce moje uczucia ona wciąż kocha kogoś innego, więc stwierdziłem, że dam szansę Kagami, żeby zapomnieć o Biedronce... ale wciąż o niej nie zapomniałem...
Dzisiaj Kagami miała chodzić ze mną do klasy i mieliśmy jechać razem do szkoły.
Coś czuję że przez to... Rok szkolny będzie zupełnie inny niż zawsze...
Jak tylko rano wstałem, poszedłem pod prysznic, ubrałem się i zostało mi jeszcze jedno, Plagg.
- Noo czekam. Kiedy dostanę camembert?! Ty masz te swoje kochanki ale moją miłością jest camembert i masz mi go dać bo tęskni za mną!
- Już, już Plagg i nie mam żadnych kochanek! - podałem mu camembert - a teraz chowaj się!
I wybiegłem z domu, przed domem czekał już na mnie ochroniarz.
- Do Kagami.
Mam nadzieję że spodobał wam się rozdział, wiem że był krótki, ale następne będą dłuższe. Przepraszam za błędy ortograficzne.
CZYTASZ
Miraculous: Ujawnienie Tożsamości
Fanfiction- Dlaczego tak bardzo ją kochasz? - spytała - Dlaczego? - uśmiechnęłem się - Bo moje życie bez niej... Byłoby niczym. Byłoby wielką jedną czarną dziurą. Każdego dnia to ona sprawia, że staje się lepszy...