Pomożesz mi?

111 4 6
                                    

- Marinette! Marinette!

- Adrien, a co ty tutaj robisz?!

- Mogę dzisiaj u Ciebie przenocować?

Marinette

Adrien chciał u mnie nocować? Ale dlaczego? Czy on chce.. ze mną..? Marinette wybij to sobie w ogóle z głowy, na pewno chodzi o coś innego.

- Jasne... Tylko dlaczego? Coś się stało?

- Chodzi o to... Czy mógłbym ci... Powiedzieć już w środku?

- D-d-dobrze, tylko, że moi rodzice śpią... - spojrzałam na drabinę stojącą tuż obok mojego balkonu - może wejdziesz po tej drabinie? Chociaż może lepiej nie... Dawno była nie używana... Jeszcze coś sobie zrobisz...

- Nie, w porządku. Dam radę.

Z każdym jego krokiem coraz bardziej się o niego bałam... Co jeżeli z niej spadnie? To będzie moja wina... Trafię do więzienia i...

- Już jestem - moje przemyślenia przerwał głos Adriena... Oh co za ulga, że nic mu nie jest...

- To zapraszam Cię do mojego pokoju.

Adrien

W pokoju Marinette było sto razy przytulniej niż w moim. Było czuć tą pasję do mody, nie to co w moim chłodnym pokoju.

- Herbaty?

- Nie trzeba.

- A więc... Co cię tu sprowadza? Chcesz porozmawiać o tym moim żałosnym wyznaniu w parku...

A no tak... Zapomniałem... Miałem dać odpowiedź Marinette co do tamtego zdarzenia... Ale mi teraz głupio...

- Wiesz... Akurat nie o tym chciałem porozmawiać - odpowiedziałem zakłopotany

- Jasne, rozumiem! Po co w ogóle o tym wspominałam... - ściszyła głos - To o czym chciałeś pogadać?

- A więc... Jakby to ująć... Dowiedziałem się, że mój ojciec jest kimś złym... Robi coś z czego nie jestem zbytnio zadowolony i po prostu nie byłem w stanie zostać dziś na noc w domu... Z myślą kim tak naprawdę jest...

Marinette

Kim mógł być jego ojciec? Nie sądziłam, że może być kimś złym... Złodziejem? Może kradnie pomysły na projekty? Należy do mafii?

Albo... jest Władcą Ciem?! Podejrzewaliśmy to kiedyś z Czarnym Kotem, ale nie pasowało nam... Jak mógłby się sam zakumować? To w ogóle możliwe? Muszę o tym później porozmawiać z Tikki... Ale teraz zajmę się wsparciem Adriena.

- Będzie dobrze Adrien. Możesz tu zostać ile będziesz chciał - uśmiechnęłam się do niego i położyłam swoją rękę na jego ramieniu. Szybko jednak cofnęłam ją, zdając sobie sprawę jak to wyglądało...

- Dziękuję Marinette i nic się nie stało... - O nie, zauważył to, ah... - A na pewno nie będę sprawiał kłopotu?

- Na pewno. A teraz poczekaj, spróbuję znaleźć dla ciebie jakiś materac... Oczywiście możesz też spać na łóżku jeżeli wolisz?

- Nie, spokojnie. Materac mi wystarczy.

Zeszłam cicho na dół po materac. Mam nadzieję, że nie obudzę rodziców…

Na szczęście udało mi się jakoś przetransportować materac do pokoju bez żadnego hałasu. Czekał już tam na mnie Adrien który wpatrywał się w zdjęcie mnie z rodzicami. Było mi go strasznie szkoda. Nie dość, że stracił matkę to jego ojciec okazał się zupełnie inną osobą. Nie wiem dlaczego, ale podbiegłam do niego i go przytuliłam. Wiem, że może uzna mnie za wariatkę, ale czułam że muszę tak zrobić. Nie mogę go teraz zostawić. Nie istotne czy mnie kocha czy nie. Chcę być przy nim. Na szczęście Adrien odwzajemnił mój uścisk i nie odepchnął mnie. Staliśmy tak przez chwilę. Czułam się przy nim bezpiecznie. Czułam się dobrze. 

Miraculous: Ujawnienie TożsamościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz