Chwila moment... Co ja powiedziałem? Nie wiem czemu, ale jakoś samo wyszło mi to z ust. Tak jakby było naprawdę ale czy naprawdę tak jest?
Marinette
Moment... Czy Adrien przed chwilą wyznał mi miłość? Nie wiem ale jakoś trudno mi w to uwierzyć, że on mógłby mnie kochać, bo przecież jestem "tylko przyjaciółką". Ale gdy byłam w jego ramionach czułam się bezpieczna i czułam że niczego więcej mi nie potrzeba.
Jednak niepewność tego wszystkiego wzięła nade mną górę i musiałam spytać.
- Adrien czy ty, czy ty... naprawdę mnie lubisz? - spytałam nadal będąc w jego ramionach.Adrien
Gdy Marinette mnie o to spytała, nie zbyt byłem pewny co jej odpowiedzieć. Myślałem, że kocham Biedronkę, potem Kagami, a teraz Marinette? Jestem zupełnie zagubiony...
- Marinette... Nie jestem jeszcze pewny czy coś do ciebie czuję, dlatego wolałbym to przemyśleć. Ale wszystko co dotąd Ci powiedziałem było prawdą. Zawsze możesz nam nie liczyć i czuć się przy mnie bezpieczna.
Marinette
- Rozumiem Adrien i nie mam nic przeciwko że chcesz się zastanowić, też wolałabym nie być niszczycielką twojego związku z Kagami - zaśmiałam się.
Adrien uśmiechnął się do mnie.
- To ja już muszę się zbierać, odprowadzić cię?
- Nie, nie trzeba. Pozatem jakby ktoś zobaczył że odprowadzasz mnie do domu to wiesz, jak już mówiłam nie chce, żebyś miał później problemy - uśmiechnęłam się do niego - więc nie trzeba, wrócę sama.
- Masz rację, to do zobaczenia!
- Do zobaczenia, Adrien.Pożegnaliśmy się, a ja wróciłam prosto do domu z uśmiechem na ustach, ale zarazem lekką rozpaczą, bo co jeżeli gdybym wcześniej mu to powiedziała, miała u niego większe szanse?
Adrien
Gdy wszedłem do domu, jedyne co napotkałem to pustkę, nikogo jak zwykle nie ma, tylko jest zimno i wieje nienawiścią. Po tej całej sytuacji z Marinette muszę koniecznie porozmawiać z Plaggiem, chociaż są małe procent szans że mi pomoże, chyba że przekupię go serem.
Cicho zamknąłem za sobą drzwi do pokoju i położyłem się na łóżku. Plagg odrazu widząc że nikogo nie ma, wyskoczył w górę. Prawie dostałem zawału.
- Plagg, weź tak nie strasz ludzi, a teraz musimy pogadać.
- Kłopoty sercowe? Ah... Dobra daj mi zapas camembertu do końca życia, a rozważę pomoc Tobie.
- Plagg, wiesz że tyle go nie mam, ale co powiesz na dostawanie dwa razy więcej camembertu niż zawsze?
- Ah.. no dobra... Chociaż to nie zmienia faktu, że mnie głodzisz. Ale przejdźmy do rzeczy, weź się chłopie zdecyduj! Ja kocham Camembert i tyyyylko camembert. Oo mam pomysł znajdziemy pod ciebie idealny ser i będziesz happy.
- Plagg dobrze wiesz że nie przepadam za serem - zaśmiałem się - ale masz rację muszę się zdecydować... To znaczy tak, zacznijmy od Kagami... Czy ją kocham? Sam nie wiem... Jakoś tak wydaje mi się, że po trochu ją wykorzystałem by zapomnieć o Biedronce z czego dumny nie jestem... Ale nie wiem jak z nią zerwać by nie miała do mnie urazy, bo zapewne się zdenerwuje i dopadnie ją akuma.
- Masz rację - zajadał się serem - jak dopadnie ją akuma znowu się zmęczę a to nie służy kotom.
- Jak pokonamy Władcę Ciem to sobie śpij do woli, ale teraz mi pomóż. Co powinienem zrobić?
- To znaczy tak - przełknął kawałek sera - ja tam uważam że powinieneś zerwać z Kagami - przełknął następny kawałek - i wybrać między Biedronką a Marinette, chociaż to te same... - Plagg przerwał na chwilę i widać było że się zestresował, a to nie działo się zbyt często.
- "chociaż to te same..." Co?
- Eeeee... Miałem na myśli że są po prostu do siebie bardzo podobne, ale wiadomo to dwie różne osoby - zaśmiał się nerwowo - dobra, daj mi kolejny kawałek sera, bo za mało.
Podałem mu kolejny kawałek sera i zacząłem rozmyślać kogo tak naprawdę kocham. Czy to możliwe bym kochał dwie osoby naraz?Marinette
Położyłam się na łóżku i stwierdziłam, że porozmawiam o tym wszystkim z Tikki, ona zna mnie najlepiej, żyje więcej niż tysiąc lat więc myślę, że mi pomoże, bo napewno jest mądrzejsza ode mnie...
- Tikki, jak myślisz Adrien naprawdę mnie lubi?
- Wiesz Marinette... Niestety nie do końca znam odpowiedź na to pytanie, ale wydaje mi się, że jeżeli Cię kocha to sam Ci to powie.
- Niby już raz powiedział... - westchnęłam - ale skoro tak mówisz...
* * *
Dzień powoli się kończył, a ja zdałam sobie sprawę, że spóźnię się na patrol. Czarny kot już pewnie siedzi na dachu a ja jestem jeszcze Marinette.
- Tikki kropkuj!Wyszłam przez okno i szybko za pomocą mojego jojo ruszyłam na spotkanie z Czarnym Kotem.
Gdy go zauważyłam już siedział na dachu przed wierzą Eiffla, zauważyłam że był zamyślony, jakby przebywał w innym świecie, że nawet nie zauważył, że przyszłam.- Hej Kotku, dobrze się czujesz?
-
Ooo Biedronka, wybacz zamyśliłem się.
- Widzę właśnie. Cóż cię tak zamyśliło?
Nastąpiła cisza, Czarny Kot po tej chwili ciszy dodał:
- Czy wciąż nie odwzajemniasz moich uczuć?
Teraz to ja się zamyśliłam. Szczerze, to pytanie sprawiło, że się zagubiłam.
W sumie to nie wiem. Kocham Adriena, ale czy mogłabym kochać również Czarnego Kota? W sumie to gdy Czasołamaczka go dotknęła i mógł zniknąć na zawsze, nie było mi do śmiechu.- Nie wiem. Wciąż kocham kogoś innego, ale nie wiem.
- Rozumiem... to co ja już będę się żegnał - nawet nie zauważyłam jak czas szybko zleciał - Do zobaczenia Biedronko!
- Do zobaczenia Czarny Kocie.
Siedziałam jeszcze chwilę na dachu i patrzyłam na wierzę Eiffla. Jest mi trochę smutno, bo Czarny Kot od czasu gdy zostałam strażniczką Miraculi nie mówi już do mnie "Kropeczko", "Biedronsiu", może irytowało mnie to trochę ale teraz mówi "biedronko" jak każdy, jakby ta cała nasza "przyjaźń" gdzieś wyparowała, nawet nie wiem dlaczego.
Mam nadzieję, że podoba się wam opowiadanie.
4 gwiazdki i dodam kolejny rozdział!
CZYTASZ
Miraculous: Ujawnienie Tożsamości
Фанфик- Dlaczego tak bardzo ją kochasz? - spytała - Dlaczego? - uśmiechnęłem się - Bo moje życie bez niej... Byłoby niczym. Byłoby wielką jedną czarną dziurą. Każdego dnia to ona sprawia, że staje się lepszy...