asashi siedzial spokojnie na swoim fotelu i czytal gazetke z moviestarplanet. nagle podszedl do niego taiyo, usmiechajac sie. zolto wlosy chcac zaczac jakos rozmowe czy po prostu dostac swoja codzienna dawke atencji wyrwal gazetke z reki asashiego i przyblizyl jego twarz do swojej. chlopak czekal na pocalunek jednak dostal lepe na ryj
-moge wiedziec czemu wyrwales mi moja biblie pomyslow na zycie? - zapytal wkurwiony asashi
-chcialem sie przytulic - odpowiedzial taiyo gladzac sie po policzku
-wrr, nigdy mi nic nie wyrywaj - zawarczal niczym traktor asashi, probujac wygodnie sie ulozyc
-ej zauwazyles, ze shoko i sato cos planuja? - zapytal taiyo podnoszac sie z podlogi
-poczym to stwierdziles? - podwoil pytanie ciemnowlosy
-no nie wiem...dziwnie sie zachowuja
-one zawsze sie dziwnie zachowuja
-no racja, - blondyn potwierdzil slowa swojego chlopaka spogladajac co wlasnie czytal, okazalo sie, ze robil sobie quiz czy bedzie w przyszlosci bogaty. okazalo sie, ze tak i bedzie zarabiac miliony
-ej, jak bedziesz bogaty to bedziesz nadal mnie kochal? - zapytal taiyo patrzac z nadzieja na ciemmowlosego
-moze tak, moze nie - powiedzial asashi nawet nie zwracajac uwagi na starszego chlopaka
-ty to jestes mily jak wrzod na dupie - skomentowal zachowanie swojej milosci zycia blondyn
-miales wrzoda, ze wiesz jaki jest? - zapytal asashi smiejac sie z blondyna
-phi - taiyo juz nic nie powiedzial tylko poszedl do kuchni zrobic sobie kawusie. wsypal do niej trzy lyzki cukru i wymieszal, wsypal kawe w proszku i zamieszal zostawiajac troche napoju na blacie. gdy jego kawunia byla juz gotowa jedyne co musial znalezc to bita smietane, bo jak to mowil bita smietana idealnie pasuje do cieplej kawusi. gdy tak lazil po kuchni jak swieta krowa, przylazl do niego asashi, popatrzyl na kawe chlopaka i bez problemu wypil troche kawuni z kubka poczym poszedl do siebie
-znalazlem! - wykrzyczal taiyo calujac opakowanie smietany, podszedl do kubka, ktory jeszcze przed chwila byl pelny, teraz jest tylko do polowy - co jest. - powiedzial taiyo uraniajac lze.
tymczasem shoko i sato lezaly na biurku i myslaly jak tu zrealizowac ich cudowny plan, na biurku lezaly biale kartki A4, puste opakowania po zelkach i puszki z winogronowa fanta. zapowiadaly sie ciekawe cztery dni...
a/n
taa dalam tu perspektywe asashiego
i taiyu ale to tylko jeden raz,
bo nie mialam pomyslu
w nastepnym rozdziale
bedzie sie dzialo.