Rozdział XVI

49 3 0
                                    

          Kurs dodatkowy dobiegł końca i Yumi większość czasu na nowo spędzała w zamku. Shin dalej działał na zlecenie Carli, starając się doprowadzić plan Serce do końca. Yumi niewiele wiedziała o jego działaniach - sam nigdy o nich nie opowiadał, a ona też nie pytała. Cieszyła się raczej nowym pozyskanym fragmentem wolności. Shin uznał, że może zaufać jej na tyle, żeby pozwolić jej chodzić po dowolnych częściach lasu samej. Po prawdzie, gdy chciała wybrać się do miasta, miała wcześniej go uprzedzić, ale i tak był to olbrzymi postęp. 

          Niestety nie udało się zdobyć żadnych nowych informacji na temat miejsca pobytu ojca dziewczyny. Yumi martwiła się z każdym dniem coraz bardziej, a Shin tylko mocniej się irytował, w końcu: "Jak trudne może być wyśledzenie przeciętnego śmiertelnika?! Przecież nie mógł rozpłynąć się, zniknąć z powierzchni Ziemi! Ludzie tak nie robią!" Shin zlecił śledztwo większości chowańców, ale żaden nie znalazł nic użytecznego co tylko bardziej go irytowało.

          Yumi powoli zbierała własne problemy, o których nie mówiła jeszcze Shin'owi. Zaczęło się dość niewinnie, gdy szukała książki w bibliotece. Krzątała się przy katalogu od kilku minut i w końcu znalazła miejsce, gdzie w teorii znajdowała się książka o historii nadnaturalnego świata.

- Dobra... - mruknęła pod nosem, idąc głównym korytarzem między regałami. - To powinno być gdzieś tu - spojrzała w lewo i na najwyższej półce, w rogu pod przeciwległą ścianą stała książka.

          "Kompletny tom historii rodu Pierwszej Krwi" przeczytała i weszła między regały, by zdjąć ją z półki. Dopiero trzymając książkę w rękach uświadomiła sobie, jak małe były literki na grzbiecie i że nie powinna móc ich przeczytać. "Hm... Dziwne... Może zwyczajnie mi się wydawało?" Potem nie myślała o tym ponownie. 

          Następna dziwna sytuacja zdarzyła się kilka dni później. Yumi siedziała w pokoju, zwinięta na fotelu na kolanach z książką. Czytała o genezie rodu królewskiego Pierwszej Krwi, gdy bardzo kuszący zapach dobiegł ją z innej części domu. Zaintrygowana odłożyła książkę i podążyła za nim. Trop zaprowadził ją do kuchni. Przystanęła w drzwiach i obserwowała jak Shin wyjada masło orzechowe ze słoika. Słysząc jej kroki, błyskawicznie obrócił się. Oparł się o szafkę za sobą i posłał jej prowokacyjny uśmieszek. Yumi odwzajemniła go i weszła do kuchni, zajmując miejsce przy stole. 

- Zgłodniałaś? - Zagadnął, siadając na ukos od niej. 

- Chyba pora na kolację. Siedziałam w pokoju i wydawało mi się, że poczułam z kuchni coś smakowitego, więc przyszłam sprawdzić co to - wyjaśniła. 

- To pewnie masło orzechowe. To twój szczęśliwy dzień, podzielę się z tobą - diabelski błysk w oczach Shin'a mówił jej, że to pułapka, ale postanowiła zignorować ostrzeżenie.

          Uśmiechnęła się do niego, podziękowała i wstała po talerz, chleb i nóż, gdy powstrzymał ją chwyt na nadgarstku. Shin płynnym pociągnięciem posadził ją na krześle, chwycił od spodu za siedzisko i przyciągnął ją bliżej, skutecznie odcinając jej możliwe drogi ucieczki. Yumi spojrzała na niego skołowana, na co odparł jej jedynie cichym "cierpliwości", po czym zanurzył dwa palce w słoiku, zebrał na nich sporą ilość masła orzechowego i podstawił jej po nos. Yumi obrzuciła go krytycznym spojrzeniem i powiedziała:

- Żartujesz prawda?

          Uśmiech Shin'a jedynie poszerzył się bardziej, na widok jej skołowanej miny. Stłumił chichot i zachęcająco poruszył palcami.

- No dalej. Oferuję ci przysmak najwyższej jakości, a ty go odrzucasz? Naprawdę, nie zmuszaj mnie, żebym cię ukarał - zagroził. 

          Yumi zgromiła go wzrokiem i zmusiła się do zlizania masła orzechowego z jego palców. Po pozbyciu się wierzchniej warstwy przypadkiem posmakowała kawałka jego skóry i lekko ją podgryzła, jakby działając na autopilocie. Shin zmarszczył lekko brwi, ale po chwili uśmiechnął się prowokująco:

Beauty & The Beast ~ Shin x YumiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz