Rozdział 8

1.1K 124 43
                                    

Ta książka jeszcze żyje i nie jest zawieszona :3

~~ Pov. Naruto ~~

Zaraz po tym jak lekcja geografii z tą babą Kurenai się skończyła ulotniłem się. Dosłownie wyskakując na korytarz i bardzo dobrze zrobiłem, bo zaraz ławkę moją i Sasuke otoczyło kilka bardzo głośnych dziewczyn. Ja to nigdy nie zrozumiem dlaczego dziewczyny, aby przypodobać się chłopakom zaczynają się malować i wypinać tyłki to strasznie głupie. Nie lepiej zaimponować wiedzą czy czymkolwiek innym niż stanikiem wypchanym gąbkom. No, ale przecież ja się nie znam. W końcu moje doświadczenie w "związkach" jest zerowe. Trochę żal mi zostawiać Sasuke z tą bandą dziewczyn, ale z drugiej strony to niech się pomęczy się kapkę Drań jeden!

Zasiadłem sobie na dachu szkoły i leniwym wzrokiem spoglądałem na przechodniów na ulicach. Niestety zaraz będę musiał wracać na lekcje, a tak chciałbym móc tu zostać.

Westchnąłem ciężko, przypominając sobie, że za chwilę będzie chemia. Nie lubię chemii.
No kto by się spodziewał?

Zarzuciłem plecak na ramię i powolnym krokiem skierowałem się do sali. Na korytarzu obok drzwi do klasy chemicznej stało już kilka osób których kompletnie nie kojarzę i Sasuke. No cóż Uchiha najwyraźniej lubi podpierać ściany. Z tego co wyłapałem z trajkotu dziewczyn to czarnowłosy jest synem jakiegoś znanego typa.

Ja to mam szczęście, gdy już poznam kogoś ciekawego i musi on być sławnym i bogatym Draniem. A do tego całkiem ładnym. Wywróciłem oczami i stanąłem obok niego.

- Jak się czujesz w nowej szkole? - mruknąłem, aby nie sterczeć w ciszy jak ostatni idioci.

- Chyba dobrze - powiedział Sasuke

Uśmiechnąłem się lekko i już miałem kontynować rozmowę, ale w tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje. Więc wszyscy wtoczyli się do klasy chemicznej. Ja już tradycyjnie usiadłem obok Sasuke. Jest chyba jedyną osobą w tej klasie, której towarzystwo mi nie przeszkadza. Ja mu chyba też w życiu nie zawadzam, więc jest dobrze.

Nauczycielką tego przedmiotu jest Anko i ja nie mówię, że jest złym człowiekiem. Po prostu jest trochę, tak troszeczkę nieodpowiedzialna. Patrząc na to, że ma w swoim skladziku wiele niebezpiecznych substancji to cud, że ta szkoła jeszcze stoi.

Wbiegła do klasy jak huragan, jest spóźniona. Krzyknęła głośno:

- Dzień dobry wszystkim!

Co poniektórzy jej odpowiedzieli, lecz większość uczniów po prostu się jej przyglądała. Ja oczywiście jako przykładne dziecko ładnie powiedziałem:

- Cześć!

Spojrzała na mnie, nic się nie zmieniała, nadal farbuje włosy na intensywny fiolet i nosi mocny makijaż. Jej wygląd w ogóle nie oddaje jej chakakteru.

- Naruto, dawno cię nie widziałam! - wykrzyknęła radośnie. Wywróciłem teatralnie oczami, a kobieta zaczęła lekcje.

Przy sprawdzaniu obecności, jak większość zatrzymała się na kilka sekund przy nazwisku Uchiha. Jeeny, wychodzi na to, że mój kolega jest bardzo sławny, muszę trochę poczytać o nim w internecie, bo wyjdę na ignoranta.

Spojrzałem na Sasuke, jak zwykle bez emocji. Odkąd go poznałem, czyli mniej więcej od dwóch dni chyba jeszcze ani razu się nie uśmiechnął jak normalny człowiek. Ugh... Ciężki przypadek. Ale ja lubię wyzwania!

Trąciłem go lekko ręka

- Co? - syknął cicho zdenerwowany

- Uśmiechnij się - szepnąłem

Chyba jest w lekkim szoku, patrzy się na mnie jakby co najmniej wyrosła mi druga głowa.

- A dasz mi potem spokój? - zapytał cicho

- Hai, hai - mruknąłem lekceważąco i na niego spojrzałem.

Jego uśmiech, był taki uroczy i jasny. Jakby w ogóle nie wymuszony, piękny.

Szybko się otrząsnąłem i zacząłem słuchać gadania Anko o tym, aby przypadkiem nie wpadło nam do głów bawić się substancjami łatwopalnymi kiedy jej tu nie będzie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szybko się otrząsnąłem i zacząłem słuchać gadania Anko o tym, aby przypadkiem nie wpadło nam do głów bawić się substancjami łatwopalnymi kiedy jej tu nie będzie.

No cóż lepsza klasycznie nudna lekcja, niż uśmiechając się Uchiha, bo to jest zbyt...inne.

* * *

Nareszcie te nudy dobiegły końca szkoda tylko, że to dopiero koniec drugiej lekcji. Mam już dość, poza tym che mi się spać. Dobra zanim pójdę do pokoju nauczycielskiego glebnąć się na pufy to muszę iść się odlać. Więc skierowałem swoje kroki do łazienki.

Gdy tam wszedłem zobaczyłem coś dziwnego, Sasuke siedział w kącie i pił sobie soczek z kartonika.

- Co ty tu robisz? - zapytałem

Ten aż podskoczył na mój głos i spuścił wzrok. No nic z Draniem się nie dogadam. Poszedłem załatwić swoje sprawy, po tym umyłem ręce i już miałem wychodzić gdy dobiegł mnie głos:

- Ukrywam się przed dziewczynami

Spojrzałem na Sasuke i zapytałem niezbyt mądrze :

- Co?

- No przed dziewczynami Młotku. Ostatnio jak mnie oblazły to tak pogniotły mi torbę, że moje drugie śniadanie jest obecnie w stanie praktycznie ciekłym.

Wow po prostu wow, Sasuke musi być naprawdę zły. Jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby powiedział tak dużo słów na raz. Chociaż z drugiej strony to go rozumiem, ja też bym nie chciał być napastowany.

- Idziesz ze mną Draniu! - zakomunikowałem dziarsko i złapałem go za rękę wyciągając z łazienki.

Wylądowaliśmy w pustym, o tej porze, pokoju nauczycielskim. Rok szkolny niedawno się zaczął więc jeszcze nikt nie ma czasu na zalegiwanie tutaj. No nikt oprócz mnie.

- Wiesz Sasuke, skoro nie lubisz być napastowanym, to możesz spędzać przerwy ze mną. - powiedziałem i uśmiechnąłem się nieśmiało.

- Dzięki Naruto - mruknął pod nosem i oparł się o pufę. Cholerny z niego Drań.

Połączeni przez Los / SasuNaru Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz