GRZECH PYCHY jeden z siedmiu grzechów głównych, ale typowe jest, że człowiek często nie widzi, że popełnia jakiś grzech, chociaż człowiek powinien dbać o czystość duchową, ale niestety żyjąc na takim świecie gdzie jest coraz więcej rzeczy, coraz więcej pragnień nie da się mieć czystej duszy.
¤
Evan Rosier, jeden z uczniów Hogwartu, Ślizgon, czarodziej czystej krwi, obrzydliwie bogaty i lubiany przez wielu ludzi. Wiele razy nauczyciele mówili "wszyscy są sobie równi", kiedy jako dziecko chodził do kościoła, ksiądz zawsze mówił "nie popełniajcie grzechów", "bądźcie wszyscy równi", "miłujcie siebie". Do Evana to nigdy nie docierało, silniejsze było jego wychowanie, które mówiło mu, że jest czystej krwi, jest Rosierem, jest lepszy od innych.
Evan już pierwszego dnia dał wszystkim znać "ja tutaj rządzę", a nikt nie miał odwagi walczyć z Rosierem. Z każdym kolejnym rokiem śmiał się z innych, nękał słabszych i mówił "jesteś niczym". Uważał się za lepszego, uważał, że nikt nie dorasta mu do pięt. Evan Rosier był królem, a koronę mógł kupić w każdej chwili.
¤
— Evan! — krzyknęła Cordelia Yaxley, która biegła za chłopakiem, który nawet nie zwolnił kroku — Evanie Rosierze! — podniosła już głos, a brunet spojrzał na nią znudzony.
— Czego chcesz, Cordelia? Nie wrócę do ciebie, nawet o tym nie marz — przeczesał swoje ciemne włosy — jesteś dla mnie kimś zbyt małym, kimś kto na mnie nie zasługuje.
W niebieskich oczach dziewczyny zebrały się krystaliczne łzy, które powolnie spływaly po jej bladej skórze. Nie była w stanie zrozumieć, jeszcze wczoraj trzymał ją w ramionach, gdy poszli na spotkanie z przyjaciółmi, a teraz...mówi jej takie rzeczy.
— Nie rozumiem! Myślałam, że mnie kochasz, że masz zamiar wziąć ze mną ślub! — machnęła rękami brunetka, a jej warga delikatnie drgała.
Evan zaśmiał się ponuro, a w śmiechu nawet można było usłyszeć lekką chrypę.
— Poważnie, Cordelia? Nigdy nie powiedziałem ci, że cię kocham, nigdy nie powiedziałem, że mi na tobie zależy — patrzył na nią bez emocji, a w jego głosie było słychać kpinę — nigdy nie dałem ci nawet najmniejszego znaku, że możesz liczyć na pierścionek ode mnie.
Kobieta zrobiła krok do tyłu, a więc...tak naprawdę się nią bawił, nigdy mu nie zależało, tak naprawdę była dla niego kimś mniejszym, była zwykłą dziewczyną o którą się opierał, była zwykłą dziewczyną, która była dla niego nikim.
— Grzeszysz, Evan — wydusiła i zacisnęła małe dłonie w pięści — uważasz się za kogoś wyjątkowego, za najlepszego, za kogoś kto decyduje o tym co się dzieje na świecie, próbujesz być Bogiem, Evan.
— Nie muszę próbować — włożył ręce do kieszeni spodni — ja jestem najlepszy, ja jestem wyjątkowy i wiele ode mnie zależy. Nigdy mi nie dorównasz — odwrócił się i ruszył przed siebie, zostawiając zapłakaną dziewczynę samą.
Evan Rosier poważnie zgrzeszył. Evan Rosier w przyszłości zapłaci za swój grzech. Gdy jego imię nie będzie w książkach, tylko na drzewie genealogicznym i zimnym, kamiennym grobie.
CZYTASZ
SIEDEM GRZECHÓW GŁÓWNYCH; hogwart boys
Fanfiction"Każdy grzesznik zostanie prędzej czy później ukarany"