Eighth day

261 25 8
                                    

- I to niby miało mi pomóc? - narzeka, przechodząc szybkim krokiem przez praktycznie pusty korytarz. Zamiast odpowiedzi w jego głowie zrodziło się nawet więcej wątpliwości.

Tak, zdecydowanie Xianmei nie zmieniła się od czasów gimnazjum.

Mimo woli uśmiecha się lekko, nie dowierzając, że wpadł na nią akurat teraz. Nie zna lepszej osoby, z którą mógłby porozmawiać nawet na tak pokręcone tematy. Ta dziewczyna musi mieć coś z sadystki.

- Kocham cię!

Zatrzymuje się gwałtownie kiedy słyszy nieco piskliwy, nerwowy głos jakiejś dziewczyny z jego klasy. Mając cholernie złe przeczucie, choć sam nie ma pojęcia czemu, zerka w stronę schodów i otwiera usta w zaskoczeniu, kiedy na półpiętrze zaraz obok niskiej blondynki dostrzega He Tiana. Marszczy brwi i zaciska szczękę, domyślając się czego jest świadkiem.

Z jakiegoś powodu strasznie go to irytuje. Cofa się o krok, stwierdzając, że nie powinien przeszkadzać w tej cudownej chwili. Formuje dłoń w pięść, nie przejmując się możliwością odkrycia przez zajętych sobą nastolatków.

- Kurwa mać - warczy sam do siebie i odwraca się na pięcie, wracając szybkim krokiem w stronę, z której przed chwilą przyszedł.

Jakim cudem ta pojebana szkoła jest taka mała?

- He Tian?

Brunet ignoruje wkurzającą go już od jakiegoś czasu dziewczynę i otwiera usta kiedy dostrzega rude włosy i skrawek jasnej bluzy. Zanim jednak, całkiem automatycznie, zdąży zawołać ich właściciela zacina się i powstrzymuje, pozwalając zniknąć mu za rogiem. Odwraca się ponownie w stronę blondynki i uśmiecha się lekko, postanawiając jak najszybciej rozmyć jej nikłe nadzieje.

- Słuchaj...

- Co mnie to kurwa obchodzi z kim się będzie schadzał! - rudowłosy warczy pod nosem, idąc szybkim krokiem w stronę...

Zatrzymuje się gwałtownie, kiedy przypomina sobie, że już od dłuższego czasu idzie bez celu przez puste korytarze zamiast zjawić się na lekcję na drugim piętrze. Przeklina pod nosem i przeczesuje ręką włosy, ciągnąc pojedyncze kosmyki, żeby nieco otrzeźwić umysł. Dlaczego w ogóle jest taki wściekły?

Wzdycha i opiera się o ścianę, postanawiając rozważyć wszystkie możliwe powody jego natychmiastowo zepsutego humoru. W końcu i tak nie ma sensu już wracać się przez pół szkoły na jedną, nudną lekcję. Nie sądzi, aby nauczyciel tam za nim tęsknił.

Sam powinieneś zauważyć dlaczego boli cię rozłąka z nim.

Marszczy brwi, próbując przypomnieć sobie jej ostatnie słowa. Gdyby nie ten cholerny dzwonek...

Podrywa głowę i otwiera szerzej oczy, kiedy coś nagle do niego dociera.

Dlaczego uciekałeś?

Mimowolnie w jego głowie odtwarza się głos He Tiana. Zaciska dłonie na uszach a jego policzki przywdziewają czerwoną barwę kiedy dociera do niego co oboje chcieli mu przekazać na samym początku.

To znaczy, że jesteś we mnie zako...

Ty...

- Kurwa - wydusza, w końcu rozumiejąc powód przyśpieszonego bicia serca przy każdej durnej okazji spotkania He Tiana i niechęci do wszystkich dziewczyn przesiadujących (zbyt blisko) w jego towarzystwie. - No to teraz to serio zjebałem - uderza się otwartą dłonią w czoło, przypominając sobie wszystkie głupoty jakie powiedział brunetowi. Da radę jeszcze to odkręcić?

That One DayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz