Rozdział 1

1.8K 48 20
                                    

Boże jak ja chcę już wakacje. Dopiero początek maja, a sesja pod koniec czerwca. Nie wiem jak dam radę. Jeszcze teraz przez 4 tygodnie będziemy mieć jakieś dodatkowe wykłady z dyplomacji, narzucone uczelni odgórnie w ramach jakiegoś projektu unijnego. Po co mi dyplomacja na psychologii? Eh...
Weszłyśmy z Martą do auli, zajęłyśmy miejsca oczywiście na samym tyle, żeby w spokoju posiedzieć na telefonie albo coś czytać. Wykładowca się spóźniał już prawie 10 minut, fantastycznie. Nie dość, że muszę tu siedzieć to pewnie nie zdążę na pociąg, nice. Nagle drzwi od auli gwałtownie się otworzyły, a do środka wparował gość w garniaku. Szybko przeszedł na przód, nie zdążyłam nawet zobaczyć jego twarzy. W sumie niezbyt mnie to interesowało, więc wróciłam do czytania. Nagle poczułam jak Marta mnie szturcha.

-Kurwa laska patrz.

-Co? O co ci chodzi?

W odpowiedzi kiwnęła głową w stronę mównicy wykładowcy. Wyciągał właśnie z torby jakieś papiery i komputer, ale nie to przyciągnęło moją uwagę. Wspominałam już, że przed każdym nowym przedmiotem ekscytujemy się z dziewczynami jeśli wykładowcą ma być facet? Już przestałyśmy, bo zawsze przychodził typ po 60 z wielkim brzuchem i zakolami. Ale teraz to chyba zostały nam wynagrodzone nasze uprzednie rozczarowania.

-O kurwa... Marta czy to żart, czy na serio w końcu nam się udało...

Byłam w szoku. Jaki on był cholernie przystojny. Po minach innych dziewczyn na sali wywnioskowałam, że są w podobnym stanie co ja. Jak widać daddy issues jest dość powszechnym schorzeniem. W tym momencie wykładowca podniósł głowę, rozejrzał się po sali i uśmiechnął szeroko. Jaki on miał cudowny uśmiech...

-Witam państwa serdecznie, jednocześnie bardzo przepraszam za spóźnienie, ale dopiero przyjechałem z Warszawy i nawet nie zdążyłem pójść do dziekanatu i załatwić formalności, no ale to poczeka, młodzi psycholodzy ważniejsi.

Po tym znowu się uśmiechnął, a moje serce po raz kolejny zabiło mocniej.

-Pozwólcie, że się przedstawię. Nazywam się Rafał Trzaskowski, jestem doktorem nauk politycznych na  warszawskiej uczelni Collegium Civitas. Przyjeżdzam do was z misją zaserwowania szybkiego szota wiedzy dyplomatycznej, mam nadzieję że jakoś to przełkniecie i może nawet zainteresuje was temat. Ja nie z tych co zanudzają teorią, sam chodziłem na pierwszy i ostatni wykład, no chyba że sprawdzali obecność.

Po sali rozniosły się śmiechy, ja też uśmiechnęłam się na to urocze przywitanie równie uroczego doktora.

-No dobra, to może przejdźmy do konkretów. Żeby zaliczyć ten przedmiot, będziecie na kazdych zajęciach realizować fragment projektu, który skompletujecie w całość na ostatnich zajęciach. Nie chcę wam robić z tego egzaminu ani wymagać jakiejś dodatkowej nauki, macie jej pewnie wystarczająco. Tak więc wszystko co potrzebujecie na zaliczenie będzie się odbywało w trakcie zajęć.

Na zaliczenie to ja bym chciała pana, doktorze Trzaskowski. Coś czuję, że to będą moje ulubione zajęcia i nie opuszczę żadnego wykładu. Spojrzałam na Martę, ale ona była pochłonięta przeglądaniem instagrama i chyba jej entuzjazm już zgasł. Ja niestety nie mogłam tego powiedzieć o sobie, bo byłam zauroczona nowym prowadzącym i nie zanosiło się na to, aby w najbliższym czasie mi przeszło.
Reszta wykładu minęła dość szybko i przyjemnie, przez cały czas oczywiście byłam wpatrzona w Trzaskowskiego.
Gdy wychodziłyśmy z sali jeszcze szybko się odwróciłam i rzuciłam ostatnie spojrzenie w kierunku pięknego wykładowcy. Uśmiechnęłam się pod nosem i opuściłam aulę. Nareszcie będę mieć motywację do nauki.

Trzask me by your name | Rafał TrzaskowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz