Epilog
Usiadłam na kanapę i nareszcie odetchnęłam.
W domu panował względny porządek i miałam nadzieje, że pozostanie tak na conajmniej kilka godzin. Obiad czekał gotowy w kuchni na moich chłopaków, którzy wyszli już jakiś czas temu. Właściwie to ponad pół godziny temu powinni wrócić. Chwyciłam pilota i włączyłam pierwszy, lepszy film. Po chwili usłyszałam dźwięk kucza przekręcanego w zamku.- Jesteśmy - oznajmił mój mąż.
- Mamo! Wiesz co? - rozentuzjazmowany ośmiolatek wbiegł do salonu i rzucił się na kanapę.
- Co synku? - spytałam.
- Jakieś panie podeszły do taty, jak szliśmy parkiem - powiedział szybko - Ale powiedział, że teraz nie może i mają podejść po koncercie.
- Od kiedy odmawiasz zdjęć? - zaśmiałam się cicho i odwróciłam się.
Janek zdejmował właśnie lewego buta.
- Odkąd płyta mi nie wyszła - zaśmiał się.
- Wyszła, nie gadaj głupot - przewróciłam oczami - Idź umyj ręce, obiad czeka - dodałam, tym razem zwracając się do Eryka.
Chłopczyk objął mnie w pasie i przyłożył głowę do brzucha, nasłuchując chwile.
- Nic nie słyszę - mruknął.
- Twoja siostra pewnie poszła spać - powiedział Jan, wychodząc z łazienki.
Nasz syn pokiwał głową ze zrozumieniem, po czym poszedł zdjąć buty do przedpokoju.
- Masz zupę w garnku - powiedziałam.
Janek jednak nie poszedł do kuchni, lecz usiadł tuż koło mnie. Położył dłoń na moim całkiem już sporym brzuszku.
- Wiesz, że to, że nie masz złotej płyty w tydzień nie oznacza, że twoja nowa płyta jest słaba, prawda? - spytałam.
- Kiedyś miałem...
- Właśnie, kiedyś - przerwałam mu.
Janek odgarnął pasmo moich włosów za ucho i złączył nasze usta.
- Fuj - skomentował nasz pierworodny.
- A ty nie miałeś przypadkiem ostatnio dziewczyny? - spytał mężczyzna, śmiejąc się pod nosem.
- Miałem, ale wy jesteście rodzicami.
- A rodzice nie mogą... - zaczął, jednak upomniałam go gestem ręki.
- Tata mi mówił, że następna płyta mu pyknie - Eryk wrócił do poprzedniego tematu.
- I tego się trzymajmy - Pasula uśmiechnął się szeroko i zatopił dłoń we włosach syna.
- Mi się podoba, jak nie jesteś w trasie - kontynuował - Możesz wtedy wychodzić ze mną na rower.
- Sam nie możesz? Albo z kolegami?
- Może, jak założy kask - powiedziałam.
- No tato, weź coś powiedz - chłopak wyrzucił ręce do góry.
- Idź zjeść zupę - odparłam, nim Jan zdążył odpowiedzieć - Daj, naleje ci...
- Nie jestem głodny, tata mi kupił gofra - zaśmiał się.
- Mówiłam ci coś na ten temat...
- Oj Nastka, raz może - Janek pocałował mnie w czoło.
CZYTASZ
Niby jeszcze jest wesoło | Jan-Rapowanie
FanficUczennica klasy maturalnej, Anastazja trafia do nowej szkoły. W krakowskim liceum ląduje w jednej ławce z Kacprem, który szybko przedstawia ją swoim przyjaciołom... • 20.07.20 ~ 14.08.20