15

4.2K 213 467
                                    

Wiedziałam, że przyjście na imprezę sylwestrową do Szymana nie jest dobrym pomysłem. Szczególnie przyjście z chłopakiem.

Marcin okazał się być świetnym facetem, dlatego bez zastanowienia zgodziłam się zostać jego dziewczyną. Byliśmy razem dopiero miesiąc, ale nasz związek był o niebo lepszy, niż mój i Stasia.

Z Jankiem nie miałam większego kontaktu. Czasem zdarzało się nam wymienić kilka wiadomości na jakieś błahe tematy, nic więcej. Trzynastego grudnia premierę miał jego kolejny numer. W „Ruchach" nie doszukałam się żadnych wersów nawiązujących do mnie i chyba to dobrze. Łudziłam się, że to wszystko było jakimś nieporozumieniem, że wcale go nie kochałam, a jedynie dałam się tym jego czułym słówkom, które i tak mówił do każdej...

- Anastazja! - Kacper zszedł ze schodów i rozłożył szeroko ręce.

Mimo, iż było dopiero po dwudziestej drugiej chłopak był już w średnim stanie. Mógł tłumaczyć to fakt, że dopiero co rozstał się z Leną i nie była to dla niego łatwa sytuacja. Dodatkowo trasa, płyta i to całe zamieszanie związane z Janem...

- Cześć - powiedziałam, wpadając w jego objęcia.

- Marcin, chłopak Anastazji - blondyn wystawił w jego kierunku dłoń.

Kacper zmierzył go wzrokiem od góry do dołu.

- Janek wie? - spytał, odwzajemniając gest.

- Mam to gdzieś - rzuciłam - Masz wódkę? - dodałam, chcąc szybko zmienić temat.

- Pewnie, czujcie się jak u siebie - uśmiechnął się i lekko chwiejnym krokiem ruszył witać kolejne osoby.

Widziałam kilkanaście znanych twarzy, jednak nigdzie nie było widać osoby, którą w głębi duszy cholernie chciałam dziś spotkać.

- Siadamy? - spytał Marcin, wskazując na kanapę.

- Pewnie - zbliżyłam się do chłopaka i złożyłam szybki pocałunek w kąciku jego ust.

Opadłam na mebel, a Piotrowski poinformował mnie, że idzie do baru po coś do picia.

- Widzę, że Janek ci się już znudził? - usłyszałam za swoimi plecami.

Obróciłam głowę i zauważyłam Sarę. Wyglądała jeszcze gorzej, niż na maturze, a to wtedy widziałam ją po raz ostatni. Jej tlenione, blond włosy sięgały teraz do połowy pleców, a różowe tipsy zdawały się być jeszcze dłuższe.

- Nie pierdol - rzuciłam.

- No co? Przespaliście się i już znalazłaś nowego?

- Spierdalaj Sara - powiedziałam głośniej - Nie wypowiadaj się na tematy, o których nie masz pojęcia...

- Wszyscy wiemy, że mu obciągnęłaś...

- Zamknij się - przerwałam jej, nie mogąc dalej tego słuchać.

- Coś się stało? - Marcin wrócił do salonu, trzymając
w dłoniach butelkę czystej i jakiegoś drinka.

- Nic takiego, poza tym, że twoja dziewczyna to dziwka - rzuciła.

- Kurwa! - podniosłam się z kanapy, jednak ręka mojego chłopaka szybko uniemożliwiła mi wykonanie jakiegokolwiek ruchu.

- Anastazja spokojnie - powiedział - Nie warto.

- Masz racje - uśmiechnęłam się słabo i pociągnęłam przez słomkę łyka słodkiego drinka.

***

Niby jeszcze jest wesoło | Jan-RapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz