- Hej! Śpiochy wstawajcie, bo spóźnicie się na wyprawę! - słyszę głos Christiny jak przez mgłę. Dostałam dosyć mocne leki przeciwbólowe, ponieważ strasznie bolała mnie głowa i mam lekki problem z zorientowaniem się o co jej chodzi.
- Czego chcesz? - pyta zaspana Tris. Miała ciężką noc, dużo wymiotowała.
- Wyprawa - przypominam jej zwlekając się z łóżka.
Gdy staję na nogach przed oczami zaczynają mi tańczyć kolorowe plamki. Łapię się ramy łóżka i czekam aż szok minie.
Tris za to w ogóle nie wstaje tylko dalej leży. Christina ściąga z niej kołdrę i zrzuca na ziemię. - Pobudka!!!
Śmieje się pod nosem odzyskując normalny stan.
- Jak się nie pospieszymy pociąg nam odjedzie - informuje nas ciemnoskóra.
- Chodź Tris. Chyba nie chcesz skończyć jako ta, która spóźniła się na pociąg? - pytam ją zaczepnie, bo widzę, że jej się nie chce.
- Ty się lepiej nie udzielaj. Ja będę spóźniona, a ty uważaj, bo zemdlejesz przy wszystkich - przyznam, że mi dojechała. Rzeczywiście mój umysł ledwo orientuje się w sytuacji.
- A ty zwymiotujesz - odgryzam się.
- Dobra dość - mówi Christina przez śmiech. - Chodźcie.
Biegniemy przez bazę Nieustraszonych i mamy nadzieję, że jednak zdążymy. Chociaż jestem ciekawa co by nam wtedy zrobił Eric. Wybiegamy i stajemy wśród reszty nowicjuszy łącznie z tymi z Nieustraszoności akurat w momencie, w którym pociąg się zbliża.
Zaczynamy pędzić obok niego. Wszyscy po kolei wskakują. Z tego co się zorientowałam przede mną biegnie Christina, a dalej Tris, Will i Al, a za mną Peter i Cztery. Tylko tyle zdołałam zobaczyć.
Muszę się złapać. Muszę się złapać. No skacz. Powtarzam sobie, ale jestem wycieńczona, bo przez Tris ja też nie spałam w dodatku od ton przyjętych leków przeciwbólowych mój umysł jest troszkę zamglony.
W końcu skaczę, łapię się uchwytu i wpadam do wagonu. Ląduję na ziemi. Uderzam głową o glebę i nie umiem się podnieść. Do środka wskakuje Peter i patrzy na mnie.
- Wszystko dobrze, Sztywna? - pyta podając mi dłoń.
- Tak. Nic mi nie jest.
- Głowa cię boli? - stoję przed nim.
- Właśnie uderzyłam nią o ziemię... Znowu. Dziwne gdyby nie bolała - zauważam ironicznie.
- Rzeczywiście - przyznaje z krzywym uśmiechem.
Nagle znów mi wiruje i w polu widzenia mam plamy. To od zbyt szybkich i nagłych ruchów. Łapię się Petera.
- Co jest?
- To tylko od leków przeciwbólowych - mówię odzyskując ostrość widzenia.
- Ile ich wzięłaś?
- Dosyć dużo. Nieźle mi przywaliłeś.
- Przepraszam... po raz drugi.
- Gdybym komuś powiedziała to by nie uwierzył. Ty umiesz przepraszać. Już dwa razy mnie przeprosiłeś.
- Ale nikomu tego nie powiesz, co? Zepsujesz mi tym reputację.
- Obiecuję, że nikomu nie powiem - przyrzekam z uśmiechem.
Patrzę na Czterego. Znów przypomina mi Tobiasa. Może to przez te leki? Albo Cztery tak naprawdę nazywa się Tobias Eaton i wszystkich oszukuje. Co tu się dzieje?

CZYTASZ
Jestem Niezgodna
FanfictionSzesnastoletnia Elizabeth Smith nie miała łatwego życia. Kiedy straciła ojca popadła w rozpacz, ale teraz musi wziąć się w garść i zdecydować. Jest wyjątkowa w dodatku od jej wyborów zależy wiele żyć. Dziewczyna jest zdeterminowana by pokazać na co...