13.

647 20 1
                                    

Anna znalazła się w ramionach pewnego wysokiego blondyna o brązowych oczach.
-Dzięki!-zaśmiała się kobieta, która stanęła na nogi i próbowała wyswobodzić dłoń z uścisku mężczyzny.
-Pięknym kobietom należy pomagać.-uśmiechnął się, a po chwili dodał-Nikt tutaj nie pracuje, że schody są takie oblodzone?
Zmierzył Annę pogardliwym wzrokiem jakby sugerował, że załoga stacji mało dba o swoje własne bezpieczeństwo zaniedbując budynek.
-Tak się składa, że pracuje, ale jak sam Pan widzi, mało jest osób tak niezdarnych jak ja.
Ominęła mężczyznę i z uniesioną głową ruszyła przed siebie.
„Mężczyźni... zawsze muszą wszystko wiedzieć najlepiej!"-myślała zbulwersowana tym, że jakiś obcy facet zarzucił jej zaniedbanie.
Anna była perfekcjonistką, jeżeli ktoś wytykał jej błędy-po prostu się denerwowała. Lubiła mieć wszystko zrobione idealnie. Dlatego też nie chciała otwierać się przed Wiktorem, bała się, że znowu coś nie pójdzie po jej myśli.
Po wejściu do mieszkania usiadła na kanapie, aby zebrać myśli. Rozejrzała się po pokoju, był duży, nowoczesny, ale bardzo pusty. Jej uwagę przykuł obrazek powieszony tuż nad telewizorem. Podeszła bliżej i zauważyła na fotografii siebie oraz bardzo przystojnego bruneta, w którym rozpoznała Wiktora.
„Czyli nie kłamałeś... Znamy się."-pomyślała i wzdrygnęła na myśl o tym, że mogłaby wrócić do tamtym czasów kiedy nie była niezależna. Wiktor niewątpliwie był bardzo atrakcyjny i wyglądał na opiekuńczego-niestety, nie tego szukała Anna. Jej rozmyślania przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości.
Mam twoje ubrania. Przyniosę je jutro do bazy.
Wiktor Banach
Kobieta westchnęła głęboko. Czyli jednak nie uniknie konfrontacji z byłym ukochanym... Zmęczona natłokiem myśli, wzięła szybki prysznic i z emocji zasnęła.
Następnego dnia obudziła się czując delikatny niepokój, nie wiedziała dlaczego rozmowa z Wiktorem była dla niej aż tak stresująca. Ubrała się i wyszła z domu. Kiedy dotarła na miejsce w bazie była tylko ona i Banach.
-Cześć.-zagadnął mężczyzna.-Mam kilka twoich ciuchów, widziałaś wiadomość?-jego głos był zdecydowany, obojętny i zimny.
-Hej..-zaczęła kobieta i nagle straciła równowagę, nogi się pod nią ugięły i wyładowała na kanapie.
-Anka!-Banach wstał z miejsca i rzucił się na pomoc blondynce.
-Wszystko okej, zakręciło mi się w głowie, dawno nic nie jadłam.-przyznała.
-Żartujesz? Jesteś po wypadku, dbaj o siebie..-Banach był wyraźnie zdenerwowany, jednak nie dało się w jego tonie wyczuć zatroskania, a raczej zwykłą lekarską poradę.
-Ubrania są w torbie obok twojej szafki. Kilka koszulek, spodnie, piżama, jakaś bielizna i trochę kosmetyków.-wymieniał Wiktor drapiąc się po głowie i czerwieniąc się wyraźnie.
-Aż tyle?-zaśmiała się Anna jakby ośmielona zawstydzeniem bruneta.-To co, ja mieszkałam u ciebie?-wypaliła i od razu pożałowała, kiedy dostrzegła, że mężczyzna, który jeszcze przed chwilą stał całkiem obojętny, przełknął gule w gardle i nerwowo przetarł oczy.
-No.. Tak jakby.. Nie ważne.-mężczyzna wyprostował się i minął blondynkę w drodze do drzwi na dwór, wciągając zapach jej ulubionych perfum, które zawsze przypominały mu zapach szczęścia i ciepła, zapach który zamieszkał w jego domu, a teraz pozostał już tylko na poduszce, na której zwykła sypiać ukochana. Nie umiał się powstrzymać. Łzy mimo jego woli wydostały się zza zaciśniętych powiek, mocząc jego policzki. Było mu wstyd-mężczyzna, płaczący i to z tęsknoty. Kochał te kobietę nad życie i nic poza nią nie miało dla niego żadnego znaczenia, ale musiał grać. Musiał udawać, że nie chce jej znać, bo wiedział, że ona właśnie tego potrzebowała..spokoju... Winił się za wypadek, za to, że na własne życzenie już drugi raz stracił kogoś kogo kochał. Dodatkowo Zosia wyjechała na jeden szkolny semestr na wymianę za granice, co powodowało, że nie miał nawet do kogo otworzyć ust, ani dla kogo ugotować obiadu-został sam.
Ostatni raz przetarł oczy. Postawił zawalczyć, nie o Annę, a o samego siebie. Niedługo Artur organizował wyjazd na ferie-w końcu był środek zimy. Dobry czas, żeby poukładać myśli i odpocząć w gronie przyjaciół, zwłaszcza, że narazie chęć na wycieczkę wykazali wszyscy, oprócz Anny. Narazie. Wszystko mogło się zmienić, ale w głębi duszy Wiktor bardzo potrzebował odpoczynku od niej.. Od miłości do niej, choć wiedział, że to niemożliwe.
———
Boom, może jednak wracam na trochę dłużej😇 Przy okazji zapraszam was do @vikv_xx na nowe opowiadanie pt. „Drogowskaz do szczęścia"🥺 Zapowiada się genialnie🥰 Enjoy & see u:)

ᴡᴢʟᴏᴛʏ ɪ ᴜᴘᴀᴅᴋɪOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz