14.

2.8K 259 25
                                    

Hazz był na nogach już o 7 rano szykując się na spotkanie z Louisem. Denerwował się jeszcze bardziej niż wczoraj. Napisał do mamy SMS żeby nie martwiła się o niego. W drodze do szpitala kupił czerwoną róże i niepewnie kroczył dalej. Gdy wszedł do środka podszedł do recepcji i  gdy nadchodziła jego kolej kobieta przed nim spytała się czy może wejść do jego LouLou.

-Przepraszam, Pani musi być mamą Louisa.

Zwrócił się do niej.

-Em, tak. Z kim mam przyjemność?

Spytała kojarząc skądś twarz tego chłopaka.

-Harry Styles. Jestem... Przyjacielem pańskiego syna.

Nie wiedział tak na prawdę kim jest dla szatyna.

-Och. To ty! Lou cały czas o tobie mówi. Ma twoje zdjęcie na tapecie w telefonie.

-Tak.

Wyciągnął swoją komórkę i pokazał brunetce zdjęcie Tomlinsona na wyświetlaczu.

-Dowiedziałem się, że ma mieć dziś operacje. Mieliśmy spotkać się dopiero 2 ale nie mogłem czekać. Nie wytrzymał bym.

Uśmiechnął się lekko rumieniąc.

-Już wiem o co chodziło Lou, gdy mówił, że jesteś jak anioł.

To zdanie spotegowało tylko czerwone wypieki na jego policzkach.

-Chodźmy do niego. Widzę jak bardzo Ci zależy.

Zaśmiała się.

-Chciałbym mu zrobić niespodziankę. Dobrze wyglądam?

Zapytał, a pani Tomlinson poprawiła mu włosy.

-Idealnie. Wejdę pierwsza i sprawdzę czy nie śpi. Gdy będziesz gotowy wejdź.

Zaśmiała się i weszła do jego sali. Styles wyciągnął telefon i napisał do niego.

prettykitty: Cześć Skarbie. Miłego dnia ;*

loueh91: Hey Kociaku! Ciesze się, że piszesz.

loueh91: Ogromnie się denerwuje.

prettykitty: Ja też. ;)

loueh91: Chciałbym Cie teraz przytulić...  :(

-Co Cię powstrzymuje LouLou?

Spytał Loczek wchodząc do jego sali. Louis popatrzył na niego i na swoją matkę zdziwiony.

-Harry?! Skarbie, co ty tu robisz?

Uśmiechnął się szeroko. Zielonooki podszedł do niego i przedtem odkładając kwiat na stolik mocno go przytulił.

-Tak długo o tym marzyłem.

Wyszeptał mu do ucha. To była najpiękniejsza chwila w ich życiu. Rodzicielka niebieskookiego cicho ulotniła się z pomieszczenia zostawiając chłopców samych sobie.

-Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś.

Odezwał się Tommo. Harry wytarł kciukami pojedyncze łzy na bladej twarzy swojego uroczego chłopca.

-Mówiłem, że jesteś piękny? Nie chciałeś uwierzyć. W końcu mogę usłyszeć twój głos. Jestem taki szczęśliwy.

Hazz znów go przytulił.

-Masz takie cudowne zielone oczy.

Wyszeptał nadal trochę zdziwiony.

-To takie nie realne.

Type to me [zakończone]Where stories live. Discover now