Day 4

903 33 21
                                    

Anna

- I co? Mówiłam, że wszystko będzie dobrze - mówię wstając z łóżka.

- To pierwszy i ostatni tak wybryk. Jeżeli to się powtórzy to będziemy zmuszeni wysłać cię z powrotem do domu. Co do Olivii, postanowiła wrócić do Manchesteru.

- Nie powtórzy się. Obiecuję - odpowiada uśmiechnięta, z ręką na sercu.

- Mam... To znaczy mamy taką nadzieję - poprawia się Tomlinson.

Uśmiecham się pod nosem na jego przejęzyczenie się.

Odchrząkuję.

- Idę nad basen - wychodząc uśmiecham się znacząco do dziewczyny.

Zamykam za sobą drzwi.


Wychodzę na zewnątrz. Słońce świeci bardzo mocno. Zaszyję się w altance.

- Dzień dobry - słyszę zaraz za uchem, przez co przestraszona wypuszczam telefon z rąk.

Schylam się po niego. Ironia losu. Szkło hartowane jest całe, a ekran pod słodem pokrywa dość spora pajęczyna.

Ale gówno.

- O nie - mówi zła.

- Cholera! Przepraszam cię. Zapłacę za naprawę - odwraca się i zaczyna odchodzić - Idziesz? - wraca wzrokiem do mnie.

Coś przegapiłam czy jak?

- Gdzie?

- Idziemy wymienić ci szkło w telefonie.

- Że teraz? - pytam zaskoczona.

- Czemu nie - odpowiada z uśmiechem.

Podchodzę do niego.

- Gdzie masz okulary? - zadaję kolejne pytanie, gdy wychodzimy z hotelu.

- W środku - pokazuje na mercedesa zaparkowanego na parkingu.

- Ładny - mam na myśli samochód.

- No, robi wrażenie. Jeden z niewielu samochodów, które mi się podobają.

Ładny, bo ładny, ale żeby wydawać tyle kasy? W Polsce kosztuje prawie milion złotych.

Wsiadamy do niego. Harry wyjeżdża na ulicę i już po chwili, jedziemy po prawie pustej ulicy.

Przez kilka minut, żadne z nas się nie odzywa. Słychać tylko cichą muzykę lecącą w radiu.

- Jak się czujesz? - pyta przerywając ciszę.

- Chodzi ci o wczorajszy dzień - dopytuję.

Ten kiwa tylko głową, nie spuszczając wzroku z jezdni.

- Jest już dobrze. Brzuch nie boli.

- To dobrze.

- Skąd znasz osobę, do której jedziemy, jeżeli mogę w ogóle zapytać - teraz to ja pytam.

- Graliśmy koncert niedaleko stąd. Horan podrzucał moim telefonem i oczywiście go upuścił, a że musiał być on przez cały czas sprawny to o trzeciej nad ranem szukaliśmy z chłopakami osoby, która mi go naprawi. Właściciel tego serwisu otworzył go dla nas specjalnie o trzeciej w nocy - wspomina z uśmiechem na twarzy - Poczęstował nas ciastem i herbatą.

- Brakowało ci tego - teraz to już bardziej stwierdzam niż pytam.

- Jasne, że tak, ale jak wiesz potrzebowaliśmy przerwy, tym bardziej gdy Zayn się wyłamał. Nie było wtedy najlepiej. Każde z nas chciało spróbować swoich sił z solowych karierach.

Obóz | One Direction✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz