ogniste niczym wczoraj ognisko było fajne zadowolona ze swojego niszczycielskiego dzieła tisati postanowiła udać się do lokalnego sklepu dla patologii biedonki po kieliszki do shotów zostawiając swój twór na pastwę losu.
-paczajcie łognisko-wydła z siebie demoniczny krzyk który odstraszył wszystkie dzieci z placu zableśnego Yal
-nie drzyj się- odezwała się Nyx wystraszając babcie z domu starców
-uuuuu czy to to ognisko- ucieszył się Flaren
-wow-odparła Yal
-no to poczekajmy-powiedziała Nyx siadając w słowiańskim przykucu
tak mijały sekundy godziny i dni
-co wy tu robicie? - spytała jajecznica obładowana siatami z biedry
-nareszcie - krzyknęła wielce uradowana z widoku jedzenia Yal
-pora na imprezę-dodała uskuteczniając twerk-co tu się odprawia- powiedziała nieznajoma postać otoczona anielską łuną światła postać której mlecznomaślane włosy powiewały w powiewach delikatnej bryzy wydobywanej zapośrednictwem wiatraka wtóry ów nieznajomy sobie przyniósł. z rafaello w łapce.
-co ty tu robisz patusie - warknęła tisati pożucając wypchane siaty za sobę
-jak tam twoja jajeczniza na twarzy. - powiedział wyciągając bekonik zza pleców i dał jej z liścia
-i cant belive you done this - tisati odwróciła się ukrywając swój ból i przy okazji sprawdzić swoje już dawno spustoszone przez yal zakupy
-o co wam chodzi - powiedziała nyx zauroczona urokiem ognistego Artaska z ogromnym blaszem
-won bachorze idź do biedry po......
CZYTASZ
Forest Blood
Werewolf❝ W waszych żyłach płynie leśna krew, a Las ma prawo zażądać jej z powrotem. ❞ Dźwięk wilczego wycia przeciął zastygnięte w ciszy powietrze, jak sztylet. Delikatne podmuchy wiatru rozniosły jego echo aż do najdalszego krańca Lasu. Kto by pom...