Chapter 1

18.2K 606 888
                                    

*Język migowy*

Myśli

°°Rozmowa z Tiarą°°


Harry podążał za wielkim mężczyzną, aż ten nagle zniknął. Wokół było zbyt wielu ludzi, a on nie miał pojęcia, gdzie mężczyzna mógł iść. Harry skrzywił się, spojrzał na swoją listę i rozejrzał się, próbując dowiedzieć się, gdzie powinien się udać. Mógł dostać mapę. Zrobił krok i uderzył w kogoś, lądując na ziemi. Podniósł głowę i zobaczył mężczyznę ubranego na czarno, z czarnymi włosami i czarnymi oczami. Nie miał pojęcia, o czym ten mężczyzna mamrotał, kiedy w końcu wstał z powierzchni. Strzepnął brud i spojrzał w górę.

- Więc, gdzie są twoi rodzice? - Dlaczego dzieci nie patrzyły, dokąd idą? Nie miał czasu na podnoszenie ich z ziemi. Severus nie był zadowolony. 

Harry przechylił głowę. Ledwo zrozumiał, co powiedział mężczyzna, ponieważ miał ciągle zirytowany wyraz twarzy i nie patrzył na niego. - Nie żyją. Jesteś wysoki.

- Dziękuję za stwierdzenie oczywistości. - Mowa chłopca brzmiała dziwnie. Dźwięki nie były wyraźne. Spojrzał na dziecko. Zobaczył jak chłopiec się krzywi. Harry zdał sobie sprawę, że mężczyzna nie był zadowolony. - Przypuszczam, że jesteś tu po swoje rzeczy do Hogwartu?

- Tak, zostawił mnie ogromny mężczyzna. - Harry wyciągnął listę zapasów. - Pomoc? - Harry patrzył, jak mężczyzna skrzywił się, gdy patrzył na listę. Czekał na odpowiedź. Czasami to było niesamowite jak jedno słowo i bezradne spojrzenie może wiele zrobić.

- Czy ty mnie słyszysz? - Zauważył, że jeśli nie spojrzał bezpośrednio na chłopca, nie odpowiadał. Nikt nic nie wspominał o niesłyszących czarodziejach przybywających w tym roku do Hogwartu.

- Nie, jak patrzysz na mnie, czytam z ust. - Harry z dumą odpowiedział. Nauczenie się tej umiejętności zajęło mu dużo czasu. Nadal nie zawsze wszystko rozumiał poprawnie, ale przez większość czasu było dobrze. Nadal musiał nauczyć się co mówią ludzie z zarostem.

- Czy znasz język migowy? - Świetnie, właśnie to, czego nie potrzebował w tej chwili, miał zbyt wiele do zrobienia. Chłopiec był głuchy, ale przynajmniej potrafił czytać z ust, co byłoby bardzo pomocne. Miał nadzieję, że nie musiał uczyć chłopca migowego.

Harry od razu zaczął machać rękoma. *Tak, nauczyłem się w szkole.* Nauczyciele dali mu wiele książek o języku migowym.

*Nazywam się profesor Snape, pomogę ci. Czy wiesz, kto cię tu zabrał?* Zastanawiał się, który profesor zostawiłby dziecko, nie wspominając o tym, że chłopiec był głuchy, samotnie na ulicy Pokątnej. Wiedział, że to nie może być Minerwa, ona by unosiła się nad dzieckiem.

*Nie, miał dużo włosów i nie widziałem jego ust. Nie podobały mu się wozy, w których byli mali ludzie.*

*Jak masz na imię?* Dobrze, więc chłopiec był w Gringotcie, co zaoszczędziło mu trochę czasu.

*Harry.* Machnął ręką najpierw na "H" a następnie zielony kolor, przez jego szmaragdowe oczy.

*Potter?* Nie, ten chłopak nie mógł być Harrym Potterem. Był zbyt mały, zbyt chudy i z pewnością nie wyglądał jak Potter. Nie miał nawet okularów jak jego ojciec. Nie wyglądał też jak Lily. Miał tylko jej oczy. Nie był pewien, po kim Harry odziedziczył wygląd.

*Tak. Dlaczego wszyscy znają moje imię?* Twarz Harry'ego odzwierciedla jego zmieszanie. Wszyscy, gdy odkryli jego imię, łapali go za ręce i klepali po plecach.

Lata Harry'egoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz