Uwaga: recenzja zawiera spoilery!
—
Czy wam też zawsze wydaje się, że niektóre książki wypożyczone przez mamę okażą się kompletną porażką, zwykłym czytadłem, wydanym po to by zarabiać pieniądze na ludziach, którzy w gatunku fantasy są nowi? Nie mam pojęcia dlaczego, ale ja zawsze mam takie wrażenie. Czy kiedykolwiek moje obawy się potwierdziły? Szczerze mówiąc - nigdy. Tak jak w przypadku książki „Księżniczka Popiołu" autorstwa Laury Sebastian.
Wydarzenia rozgrywają się w pałacu na wyspie Astrea, która została podbita i zajęta przez Kalovaxian - swoją drogą nazwa moim zdaniem przesadzona, szczególnie, że Kalovaxianie pochodzą z kraju o nazwie Goraka, co kompletnie nie pasuje do nazwy narodowości. Autorka ma słabość do połączenia liter „th" ponieważ wiele nazw się tak zaczyna (Theodosia, Theyn, Thalia, Thora). Inne imiona i nazwy są jednak zróżnicowane, więc mogę wybaczyć jej ten błąd.
Główna bohaterka, wspomniana wcześniej Theodosia Eirene Houzzaha przeszła naprawdę wielką traumę. W wieku sześciu lat zobaczyła smierć swojej matki, Królowej Ognia a następnie musiała wyrzec się własnego imienia - została koronowana na lady Thorę, Księżniczkę Popiołu. Przez niemal dekadę była bita i poniżana, patrząc jak jej kraj popada w ruinę, jak jej poddani zatracają się w szaleństwo jako niewolnicy w kopalniach. Teraz, z pomocą Blaise'a, dawnego przyjaciela z dzieciństwa oraz Strażników Artemisii i Herona planuje wywołanie wojny domowej wśród Kalovaxian.
Theodosia z początku mnie denerwowała, z tym swoim przesadnym sceptyzmem i nieufnością. Z czasem jednak polubiłam ją, pomimo tego, że została wychowana na Kalovaxiankę, nadal pamięta o swoim pochodzeniu i często wścieka się, gdy ktoś mówi ze nią jest. Theo jest częściowo wyzbyta z emocji, jednak w określonych sytuacjach czuje strach lub wyrzuty sumienia, na przykład gdy zostaje zmuszona do zabicia Ampelia, przywódcy ruchu oporu, który prawdopodobnie jest jej ojcem. Autorka odnosi się w postaci Księżniczki Popiołu do chorób takich jak depresja i stres pourazowy - i muszę przyznać, że robi to bardzo dobrze, niemal sama drżałam razem z Thorą na dźwięk butów żołnierzy pod drzwiami jej komnaty.
Częścią planu obalenia rządów najeźdźców jest rozkochanie przez Theodosię Prinza Sørena (swoją drogą, brzmi znajomo, co nie? -dop.aut.). Akcja tego wątku rozwija się powoli, dziewczynie trudno jest polubić Prinza, w szczególności, że jest to syn Kaisera, króla Kalovaxian, który zniszczył Astreę. Lady Thora jest rozdarta pomiędzy Sørenem a Blaise'em, stale wmawia sobie, że robi to tylko z obowiązku ratowania swego kraju, próbując przekonać samą siebie do nie istnienia uczuć do obu panów.
Kogóż jednak obchodzą miłosne problemy Theodosii, gdy zaraz obok mamy Crescentię, najlepszą moim zdaniem postać w tej książce? Cress jest córką Theyna, generała kalovaxiańskich wojsk a zarazem najlepszą przyjaciółką Theo. Dziewczyna jest damą dworu, przewidywaną prinzessiną, żoną Sørena. Od początku urzekła mnie ta rozpuszczona arystokratka, będąca tyglem emocji w ślicznej, jasnowłosej powłoce. Z jednej strony pomaga i dba o Thorę, z drugiej jest zazdrosna o Prinza. To jak wiele złych jak i dobrych cech reprezentuje jest wprost niesamowite. Laura Sebastian świetnie opracowała jej design po zatruciu się Encartio - jej skóra stała się bladoszara a włosy białe. Nie moge się doczekać jej powrotu w następnej części!
Mamy również bogów i magię, jak na dobre fantasy przystało. Strażnikami, czyli osobami pobłogosławionymi przez bogów są osoby władające ogniem, wodą, powietrzem lub ziemią. Moce czterech żywiołów, niezbyt oryginalne, mieliśmy takie rozwiązanie na przykład w Avatarze (Avatar: Legenda Aanga). Bogowie również niezbyt wymyślni, autorka jak zwykle polega na starym, ale dobrym politeiźmie.
Książka ma ciekawy klimat, jeszcze się z czymś takim nie spotkałam. Dobrze, że zamieszczono w niej topografię i mapy, zarówno całego tego „świata" stworzonego przez autorkę jak i samej Astrei. Są tam kraje takie jak Goraka, Wyspy Vecturii, Kota, Lyria (to tez brzmi znajomo - dop. aut.).
Mam nadzieję że w kontynuacji będziemy mogli odwiedzić inne krainy, książki z motywem podróży bywają bardzo dynamiczne i przyjemnie się je czyta.
„Księżniczka Popiołu" autorstwa Laury Sebastian to godne polecenia fantasy, z niecierpliwością biorę się za drugi tom zatytułowany „Pani Dymu".
CZYTASZ
the art experiences | recenzje książek
Random❗️UWAGA: recenzje mogą zawierać spoilery - luźno pisane recenzje dzieł literackich godnych polecenia zapraszam! - jeżeli chcesz abym zrecenzowała twoją książkę, napisz na priv. - okładka zrobiona przez niesamowitą @straciatelle