Obudziło ją głośne pukanie do drzwi
- Kto to - powiedziała zaspana
- to ja Five, chciałem pogadać - powiedział zza drzwi
- Idź sobie, nie chce z tobą gadać - powiedziała zdenerwowana blondynka dopiero kiedy usłyszała kto to przypomniała sobie jego słowa.
Położyła się spowrotem i po chwili uslyszała ciche puf odwróciła się w strone drzwi i zobaczyła bruneta, który się jej przygladał
- Powiedziałam że nie chce z tobą gadać - powiedziała zdenerwowana
- Wiem że słyszałaś to co powiedziałem, ale to nie tak - mówił ale blondynka mu przerwała
- A jak, jestem tylko przybłędą, niepotrzebnie tutaj wogóle dołączyłam, kija nawet nie musisz szukać bo nawet nim byś mnie nie dotknął - mówiła podniesionym głosem - jesteś okropny wiesz? Nie chce z tobą gadać, wyjdź - krzyknęła
- poczekaj, ja ci to wyjaśnię - nie dokończył bo dziewczyna znów mu przerwała
- Wyjdź! - krzyknęła jeszcze głośniej. Chłopak spuścił głowe i wyszedł z pokoju.Kiedy wyszedł spotkał reszte rodzeństwa za drzwiami
- Serio tak o niej powiedziałeś? - spytał zdenerwowany Klaus - jesteś kretynem
- Zostawcie mnie w spokoju - powiedział, wszedł do pokoju i trzasnął drzwiami.*
Dziewczyna obudziła się nagle i zaczęła płakać. Miała koszmar. Śniło jej się że jakiś mężczyzna zabił wszystkich, a Five'a na jej oczach specjalnie żeby cierpiała. Blondynka wstała szybko o mało się nie wywalając i wbiegła do pokoju chłopaka. Drzwi uderzyły o ściane przez co chłopak się obudził. Drzwi oświetał księżyc. Zobaczył dziewczyne i zmarszczył brwi, ale kiedy zobaczył że jej twarz świeci sie od łez wstał natychmiast
- Boże Five, ty żyjesz - powiedziała przez płacz blondynka
- Czemu miałbym nie żyć, co się stało - podszedł do niej
- Nic takiego, poprostu miałam koszmar - mówiła powoli się uspokajając
- Może chcesz mi go opowiedzieć? - spytał brunet podchodząc bliżej do dziewczyny, a ona sie troche cofneła.
-Jakiś mężczyzna, zabijał wszystkich po kolei nie kazał mi na to patrzeć, wkońcu przyszła twoja kolei. Inny mężczyzna trzymał mi głowę żebym patrzała jak pakują Ci kulke w głowe - mówiła i zaczęła szlochać. Chłopak chciał podejść do niej i ją przytulić a ta przestraszona się cofnęła przez co wpadła plecami na ścianę
- proszę, nie dotykaj mnie - powiedziała i zaczęła jeszcze bardziej płakać
- Co się dzieje, to któryś raz z rzędu kiedy nie dajesz sie dotknąć. Boisz się dotyku? Co się stało - powiedział zmartwiony
- Musze usiąść - powiedziała i zachwiała się na bok, podparła się o szafe i podeszła do łóżka, a następnie na nim usiadła, chłopak wziął krzesło i usiadł naprzeciwko - był taki chłopak, Noah, w oczach opiekunek był aniołkiem ale tak naprawde był okropny - mówiła łamiącym się głosem - nie raz mnie wyzywał, a kiedy ja któregoś razu też go wyzwałam dostałam z liścia, kilka dni później wszedł do łazienki kiedy się myłam i.. - zacięła się na chwile - i mnie zgwałcił, zrobił to kilka razy od tego czasu boje się jakiego kolwiek dotyku a szczególnie od strony chłopaka - skończyła i zalała się łzami. Chłopak powoli położył jej rękę na ramieniu by jej nie wystarszyć a dziewczyna nie zareagowała na dotyk chłopaka. Bynajmniej starała się nie reagować.Siedzieli jeszcze chwile, dziewczyna skierowała sie do drzwi
- Tylko, nie mów nikomu proszę - powiedziała błagalnym tonem
- Nie powiem, obiecuje - uśmiechnął się do niej ciepło. Dziewczyna wyszła z pokoju i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Five Hargreeves uśmiechnął sie ale nie sarkastycznie.
Położyła sa łóżku i natychmiast zasnęła zmęczona płaczem.Kilka dni później
Każdy dzień wyglądał tak samo. Wstawanie, śniadanie, trening, obiad, trening, kolacja i do łóżka.
Właśnie wracali busem do Academii, zostało im jeszcze kilka minut drogi.Po kilku minutach dojechali pod Academie. Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Wyjechali po kolacji więc nie jedli jej w Academii. Dziewczyna kiedy otworzyła szafe, zobaczyła cztery mundurki. Rozpakowała ciuchy z walizki i położyła się na łóżku. Była strasznie zmęczona, nie spała przez pół nocy myśląc o tym czy dobrze zrobiła mówiąc brunetowi co ją spotkało. Po chwili rozmyśleń zasnęła.
*
Kolejny raz miała ten sam sen. Mężczyzna i strzały z broni. Zdenerwowała się i rzuciła poduszką. Przez przypadek trafiła w ramkę ze zdjęciem, która spadła i się rozbiła.
Dziewczyna jeszcze bardziej zdenerwowana wstała i próbowała pozbierać rozbite szkło tak aby się nie przeciąć
- Cholera! - krzyknęła kiedy poczyła że przecięła się szklem. Usłyszała za sobą ciche puf i się odwróciła zobaczyła zaspanego bruneta. Miał rozczochrane włosy przez co wyglądał uroczo.
- Co się stało - spytał podchodzą do niej i kładąc rękę na ramieniu. Ćwiczyli jeśli można to tak ująć. Rozmawiali i w czasie rozmowy Five dotykał ją, to w ramie, to kładł rękę na kolano. Wymyślili to by dziewczyna przestała się bać, co szło w dobrym kierunku.
- Znowu miałam ten sam koszmar. Rzuciłam poduszką i rozbiłam ramke, chciałam pozbierać te najwieksze kawałki szkła ale sie przecięłam
- Zaraz wróce - powiedział brunet i zniknął. Po chwili wrócił z wodą utlenioną i bandażem - daj opatrze ci to - powiedział a blondynka wstała i usiedli na łóżku. Kiedy łapał dziewczyne za ręke sprawdzał jej reakcje, wzdrygnęła się lekko ale nie zabrała ręki
- Jest coraz lepiej - powiedział i polał delikatnie dość głęboką rane i zabandażował. Kiedy skończył dziewczyna zaczęła rozmowe
- Dziekuje, że mi pomagasz - mówiła
- Może po mnie nie widać, ale jeśli ktoś potrzebuje pomocy potrafie pomóc - powiedział i uśmiechnął się do blondynki - i jeszcze chciałem Cię przeprosić, za to co powiedziałem ostatnio Agnes o tobie - mówił patrząc dziewczynie w oczy - tak naprawde, tak nie sądze - skończył i uśmiechnął się ciepło
- no nie wierzę - powiedziała blondynka
- co - spytał zielonooki marcząc brwi
- Five Hargreeves się uśmiechnął - mówiła - dawno już o tym zapomniałam - odpowiedziała na przeprosiny Five'a.Położyła się na łóżku i przykryła kołdrą.
- To ja już pójde - powiedział i chciał iść do drzwi ale blondynka złapała go za rękę
- Zostaniesz ze mną? - spytała lekko zdziwiona tym że sama go o to spytała
- Dobrze - powiedział i położył się koło niej. Leżeli chwile patrząc w sufit i po chwili dziewczyna przełamała się i wtuliła się w chłopaka - jest coraz lepiej - zaśmiał się lekko i objął blondynke
- Dobranoc Five - powiedziała blondynka już zasypiając
- Dobranoc Emily - odpowiedział i zamknął oczy próbując zasnąc. Po dłuższej chwili zasnął.*
Dziewczyne rano obudziły szepty. Otworzyła oczy i zobaczyła reszte rodzeństwa stojących w drzwiach. Kilka sekund później obudził się brunet
- A co tu się dzieje - spytał Klaus
- Nic takiego - odpowiedział brunet i zaczął podnosić się z łóżka - bała się spać sama i przyszła po mnie, sam bym jej kijem nie dotknął to ona sie do mnie przytuliła - powiedział i wyszedł. Znowu ją to zabolało, po części skłamał ale też po części powiedział prawde. Dziewczyna zbiegła po schodach na dół wcześniej ubierając buty i wyszła z domu. Musiała pomyśleć czy Five tylko udaje przy niej miłego czy przy nich udaje takiego chama.*
Brunet siedział u siebie w pokoju. Myślał o tym że znowu popełnił ten sam błąd. Tak naprawde nie myślał o niej źle. Twierdził że jest bardzo ładna i ma ciekawy charakter, można powiedzieć że podobny do niego. Siedział tak i myślał aż nagle do pokoju wpadła wkurzona Agnes
- Kretynie, ona wybiegła z domu po tym co powiedziałeś - podeszła bardzo blisko niego - jak jej się coś stanie to będzie twoja wina - mówiła uderzając palcem o jego klatke piersiową
- A co mnie obchodzi jakaś przybłęda - powiedział i spojrzał w książke
- Five, nikogo tu nie ma możesz przyznać że ci sie podoba, widać to - mówiła - wiesz że nikomu nie powiem, jeśli będziesz chciał sam im powiesz - skończyła i spojrzała na chłopaka czekając na odpowiedź. Nie wiedział co ma powiedzieć
- Zwariowałaś? Ona mi się nie podoba, nie lubie jej - powiedział i wypchnął dziewczyne z pokoju.Stwierdziłam że rozdziały będą się pojawiać co cztery dni.
Do następnego:)
CZYTASZ
It Was Meant To Be | Five Hargreeves
Fanfic*Wszyscy maja 15 lat* *Ben nie żyje* *Apokalipsy nie ma* *Akcja sie toczy w 2019 roku(tak jak w serialu)* Zapraszam :)