🌂6🌂

425 30 3
                                    

Po około 30 minutach wróciła do pokoju. Wszyscy sie bawili w najlepsze. Agnes zobaczyła dziewczyne i podeszła do niej
- Gdzie byłaś, stało się coś? - spytała lekko zmartwiona
- Musiałam się przewietrzyć - powiedziała i usiadła na łóżku.

Bawili się może jeszcze dwie godziny i dziewczyny podjęły się tego by odprowadzić nawalonych chłopaków do pokoi. Allison odprowadziła blondyna, Agnes odprowadziła Diega a Emily miała odprowadzić Five'a. Weszli do pokoju chłopaka i dziewczyna zamknęła za nimi drzwi. Chłopak podszedł do łóżka i odwrócił się w strone dziewczyny. Blondynka podeszła do niego, spojrzała mu w oczy i pocałowała szybko. Odsunęła się od chłopaka
- Co ty robisz - spytał co dziewczyna ledwo zrozumiała, bo chłopakowi strasznie plątał się język
- Myślałam że tego chciałeś - powiedziała lekko zażenowana tym że się ośmieszyła
- Założyłem się z Dieg'iem o to że cię pocałuje, to nic nie znaczyło - powiedział, a dziewczynie do oczu napłynęły łzy. Wyszła z pokoju i skierowała się do swojego. Leżała na łóżku i płakała, chyba naprawde poczuła coś do tego "kretyna", ale najwidoczniej on tego nie odwzajemniał.

*
Chłopak leżał na łóżku i myślał o tym że okłamał blondynke. Nie chciał tego robić ale był pewien, że dziewczyna pocałowała go tylko dlatego żeby nie było mu głupio. Wstał z łóżka z zamiarem pójścia do łazienki. Wyszedł z pokoju i usłyszał cichy szloch, podszedł pod drzwi pokoju dziewczyny, podniósł rękę by zapukać ale zrezygnował i skierował się do łazienki. Źle się czuł z tym że blondynka znowu przez niego płacze.

Dwa tygodnie później
Emily nadal nie odezwała się do Five'a ani do Diega. Five miał świadomość tego co powiedział i dlaczego dziewczyna się do niego nie odzywa, ale Diego całymi dniami chodził i zastanawiał się dlaczego blondynka nie chce z nim rozmawiac, wręcz go ignoruje.
Reginald już dawno wrócił, na szczęście nie zorientował się że z jego barku zniknął trunek.

Five zaczął częściej przesiadywać w pokoju Agnes. Blondynka była zazdrosna o to, że chłopak więcej czasu poświęcał brunetce niż jej.

Wszyscy siedzieli przy stole. Jedli śniadanie. Five cały czas uśmiechał się do Agnes, dziewczyna była pewna że coś do siebie czują. Myliła się, ale wtedy jeszcze o tym nie wiedziała.

*
Sir Reginald pokazał resztki człowieczeństwa i zrobił nastolatkom "dzień wolny". Wymyślili że pójdą do galerii. Po śniadaniu wszyscy poszli przebrać się w normalne ciuchy. Blondynka nałożyła lekki makijaż i wyszli z Academii.

Na całe szczęście galeria nie znajdowała się daleko od Academii. Przez całą drogę Agnes rozmawiała tylko z brunetem. A blondynka szła na samym końcu z Dieg'iem i Klaus'em. Cała trójka zastanawiała się co tak zbliżyło dwójke rodzeństwa.

Kiedy już dotarli do galerii Vanya dołączyła do trójki rodzeństwa, Five poszedł gdzieś z Agnes, a Allison poszła z Luther'em.

*
Chłopcy znudzeni ciągłym krążeniem po sklepach z dziewczynami usiedli na ławce, a Vanya z Emily poszły do kolejnego sklepu.
Kiedy wychodziły zauważyły że ze sklepu który znajdował się kawałek dalej wychodzi Five z Agnes. Vanya poszła do chłopaków a blondynka przyglądała się sytuacji, która zaraz miała sie nieco rozwinąć.

Dwójka rodzeństwa rozmawiała ze sobą, po chwili brunet przytulił siostre a ta odwzajemniła uścisk. "Są siebie warci" powiedziała pod nosem i wyszła z budynku. Odechciało jej sie chodzić po sklepach i postanowiła się przejść.
Niedaleko Galerii znajdował się las, postanowiła do niego wejść. Szła kawałek leśną drogą aż usłyszała odgłos silnika. Przestraszyła się trochę ale postanowiła tego nie pokazywać.
Kawałek za nią auto się zatrzymało, usłyszała szybkie kroki i się odwróciła. Dostał czymś w głowe, upadła na ziemie tracąc przytomność.

*
Brunet podszedł do braci siedzących na ławce
- Gdzie Emily - spytał rozglądając się
- Vanya chodziła z nią po sklepach - odpowiedział Diego
- Ale ja tutaj jestem - powiedziała Vanya. Diego i Klaus byli tak pochłonięci rozmową, że nie zauważyli kiedy siostra dołączyła do nich - widziałyśmy cię z Agnes, przystanęła na chwile i później wyszła z budynku - dokończyła
- I nie poszłaś za nią? - spytał lekko zdenerwowany brunet
- Wyszłam, ale strzeliło mi coś w kostce, ledwo tu wróciłam, mówiłam chłopakom ale nie słuchali mnie - powiedziała pokazując na braci
- A jak ona znowu spotka tego typa? Musimy ją znaleźć - powiedział brunet i skierował się do wyjścia z budynku. Reszta wstała i poszła za nim. Tylko Klaus i Vanya zostali w tyle ponieważ chłopak pomagał iść dziewczynie.
- w którą strone poszła - spytała się zaniepokojona Agnes
- tam - powiedziała Vanya pokazując na las. Ruszyli w tamtym kierunku
- To moja wina - powiedział brunet wsuwając rękę w swoje włosy, żeby nikogo nie uderzyć
- Przestań, to nie twoja wina - powiedziała i położyła rękę na ramieniu chłopaka.

*
Szukali jej kilka godzin. Niestety nie znaleźli dziewczyny. Wrócili do Academii i powiedzieli ojcu co się wydarzyło.

Kilka dni później
Brunet był zdenerwowany na samego siebie, nie wychodził przez kilka dni z pokoju jedynie do łazienki. Nie wpuszczał nikogo, nawet Agnes. Gdyby wtedy nie skłamał wszystko byłoby dobrze. Siedział całymi dniami w kącie i płakał. Obwiniał się za to że dziewczyna zniknęła. Ojciec wymyślał różne " kary" dla chłopaka ale on sobie nic z tego nie robił.

*
Agnes siedziała w swoim pokoju w towarzystwie Diega. Zastanawiali się gdzie dziewczyna mogła pójść. Pierwszą ich myślą było że wróciła do sierocińca, ale szybko wyrzucili tą myśl z głowy. Opowiadała o tamtym miejscu straszne rzeczy. Myśleli że mogła zgubić się w lesie koło galerii. Ale szukali jej tam nie raz. Las nie był aż taki duży, więc jakby tam była znaleźliby ją. Po dość długim rozmyślaniu postanowili pójść spytać Five'a. W domku nad jeziorem dużo rozmawiał z blondynką, pomyśleli że on może coś wymyślić. Zapukali do drzwi pokoju chłopaka
- Five, to ja Agnes, otworzysz? - spytała zmartwionym głosem, ale nie uzyskała odpowiedzi. Złapała za klamke, ale drzwi były zamkniętę - Luther! - krzyknęła dziewczyna. Blondyn po krótkiej chwili wyszedł z pokoju Allison
- Co - powiedział jakby lekko zdenerwowany
- Otworzysz drzwi, są zakluczone - powiedziała brunetka schodzą blondynowi z drogi. Podszedł do drzwi, uderzył w nie ramieniem i otworzyły się z impetem uderzając o ściane. Agnes jako pierwsza weszła do środka i rozejrzała się po pokoju. Bruneta nigdzie nie było.

Zeszli na dół poszukać bruneta ale nigdzie go nie znaleźli. Agnes po przeszukaniu całego domu poszła do chłopaka siadając na jego łóżku.

*
Zrobiło się już ciemno. Było kilka minut po 23, a chłopak nadal nie wracał. Brunetka z każdą minutą martwiła się coraz bardziej. Myślała o tym że chłopakowi też mogło się coś stać ale miała nadzieje że nie. Siedziała jeszcze chwile, aż wkońcu zasnęła.

*
Usłyszała rozbijające się szkło. Otworzyła szybko oczy. Zobaczyła brata stojącego na środku pokoju i leżące pod jego nogami kawałki szkła
- Cholera - powiedział zdenerwowany brunet dopiero po chwili zauważając zdenerwowaną siostra - co ty tu robisz - spytał nieco zaskoczony
- Gdzie ty do cholery byłeś - spytała podniesionym głosem - martwiliśmy się że tobie też coś się stało
- Ale jak widzisz jestem cały, wyjdź - powiedział podchodząc do szafy otwierając ją
- Porozmawiaj ze mną wkońcu, nie odcinaj się od wszystkich - mówiła podchodząc do niego i położyła mu rękę na ramieniu
- Co mam ci powiedzieć? - spytał zdenerwowany - że cholernie za nią tęsknie? - zadał kolejne pytanie jeszcze bardziej zdenerwowany.


Przepraszam, że nie wstawiłam wcześniej rozdziału ale nie miałam czasu go sprawdzić. Szkoła i te sprawy.

Do następnego:)

It Was Meant To Be | Five Hargreeves Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz