Każdy chciałby wiedzieć
Ile znaczy "kocham"
A zapomnieć o wartości "nienawidzę".
Spojrzeć przez szybę
Która jak przed kulami broni myśli
Tych, którzy przeżyli
Zdradę, przestając ufać nagle.Konstalacje z łez,
Jak z pięknych gwiazdozbiorów
Ciągną się, przejrzysta mapa bólu.
Budzący lęk, smok skryty w strachu
Przed innymi paszczę otworzy nagle
Wyrwie z namysłu, swym ogniem zrani jak rany, oczy zapieką nagle.Innego dnia, wymawia większość
Uczucia odkłada jak lekturę cierpką -
Przeszłość, punkt wagi ciężkiej
Do niego wracać właściciel nie chce
Lecz wróg, jak na wodnych rękawach
Do złych wspomnień rywala, wręcz chętnie powraca.Jęki i krzyki melodią dla wielu
Blizny sztuką, ciało wizytówką
Nie rzadko dla gości, by mogli się rozgościć, między nogami gospodarza.
Choć ludzie wymyślni
Na życie recepty nikt nie zna,
To nieważna sprawa,
Nie warta dumania - dla głosów tych, którzy życia nie mają, a nad innymi się kręcą.Sprawa poznania - władzy, choć króla bez korony, plamionej krwią, nikt domyć nie może. Winna jest miłość, nie pogląd i bitwa, wolności nie ma, jest zbyt oczywista, zbyt tania by być dla każdego...
