~5~ droga na melanż

345 11 4
                                    

Był bardzo przystojny,ubrany w kolorową koszulę i czarne spodnie z łańcuchem.

Zaczął nasłuchiwać muzyki wydobywającej się z salonu

-przepraszam-zaczerwienilam się
-nie masz za co,to cieszy serce kiedy słyszy się ten głos w głośnikach
-to prawda

Poszłam podgłosnic:

-w imię ojca trapu

-chyba powinniśmy się zbierać-powiedziałam Łukaszowi
-tak,masz rację

Ubrałam buty i zeszłam z nim do jego samochodu,samochód dość wysokiej klasy,w środku skórka i wszystkie pierdoły,nigdy nie byłoby mnie stać na taki samochód.

Chłopak odpalił samochod,a radio włączyło się automatycznie,w odtwarzaczu były Opowieści z Doliny smoków,a dokładniej Łzy...Łukasz odrazu przełączył piosenkę:

-ejjjj co ty zrobiłeś?-rozesmialem się-to moja ulubiona piosenka
-uwarzaj bo ci uwierzę,powiedział pewnie
-jak my wrócimy?
-chcesz wracać?-zapytał roześmiany
-wiesz...ja nie znam was tak dobrze jak wy siebie nawzajem
-spokojnie,damy rade-zapewnil mnie chłopak

Łukasz zaczał niezobowiązującą rozmowę,skąd jestem,ile mam lat,gdzie pracuję. Ja też pytałam go o różne rzeczy na co uprzejmie mi odpowiadał.

-Miło się z tobą romawiało,ale niestety musimy skończyć tę rozmowę-powiedział ze wzrokiem utkwionym w drogę,wogole nie spoglądając na mnie
-powiedziałam coś źle?-zapytalam,nie chciałam stracić kontaktu z nim (wydawał się być fajnym facetem)

Przez długi czas nie odpowiadał ale w końcu wjechał w jeden z parkingów i powiedział

-nie,po prostu dojechaliśmy na miejsce-spojrzał na mnie i uśmiechnął się do mnie

Miał mnóstwo tatuaży na ciele,a w nosie kolczyk.

Wyszedł z samochodu,obszedł go,otworzył moje drzwi i podał mi rękę:

-Boze...jaki dżentelmen-powiedzialam pół żartem pół serio
-wobec takiej damy największy patus będzie zachowywał się jak dżentelmen
-juz nie przesadzaj-pomogl mi wyjść z samochodu,po czym zamknął samochód i ruszył w stronę jednego z bloków.

Weszliśmy do klatki a potem do windy,Łukasz wcisnął 10,drzwi zamknęły się a w windzie nastała cisza:

-niezrecznie-szepnelam

Chłopak cicho się zaśmiał

-smiejesz się że mnie?
-nieee,w żadnym wypadku,ale jeśli chcesz żeby było mniej niezręcznie,możemy rozweselić tę windę-zaczal podskakiwać
-łukasz!-krzyknęłam-blagam przestań!
-no juz,juz-rozczochral moje włosy
-zabije cię
-ejejejj,groźby są karalne a szczególnie w stronę osoby która znasz jakąś-spojrzal na zegarek-godzinke-wyszczezyl w moją stronę swoje białe zęby po czym winda się zatrzymała-oho...jestesmy-chlopak otworzył mi windę i pokierował się w stronę jednych z drzwi.

Już na korytarzu słychać było głośną muzykę i śmiechy w mieszkaniu. Kuqe bez zastanowienia otworzył drzwi mieszkania...

~~~Kredytowa 9~~~Kuqe 2115 Fanfiction~~~ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz