Wokół mnie ludzie spieszą z walizkami. Heathrow jest tłoczne o każdej porze dnia, lecz dziś wydaje mi się klaustrofobicznie wypełnione ludźmi. Za chwilę otworzą moją bramkę. Nie czuję pewności, że powinienem wsiąść do samolotu. Czuję za to, że powinienem wrócić do Poli. Im szybciej sobie wyjaśnimy to nieporozumienie, tym lepiej. Fakt, jestem zazdrosny o Petera. To nic złego! W końcu dbam o Polę i Julka, nie chcę żeby mi się przy nich kręcił węgierski Adonis.
Kocham ich. Dzidzia też kocham. Musimy w końcu zdecydować się na imię, przecież do porodu zostało dziewięć, może dziesięć tygodni. Lekarz na każdej wizycie prosi, żeby ograniczyła stres ze względu właśnie na zagrożenie przedwczesnym porodem. No to pokazała jak się nie stresuje. Z byle czego problem rozdmuchała! Człowiek lekki wiatr puści w świat, a ta się drze jakby jej Katrina dach zerwała. Nie gotuj, kobieto, tyle warzyw to mnie nie będzie wzdymać! Ja rozumiem, hormony; rozumiem przewrażliwiony nos i żołądek, ale jak mówię zostaw pracę i jedźmy do Polski to nagle nie rozumiem nic.
Coś mi tu dźwięczy, może moje kochanie dzwoni zapytać gdzie położyłem gorzką czekoladę, którą lubi zajadać kiszoną kapustę. Gdzie ten telefon!? Jest! Mam! Odbieram połączenie ekspresowym poślizgiem palca i przykładam do ucha.
– Poluś, kochanie, w szafce nad lo...
– Teodorze? – Głos w słuchawce niczym nie przypominał głosu Poli, więc sprawdzam na ekranie kto do mnie dzwoni.
– Magda? Czy coś się stało?
– Nie odpisałeś na smsa.
– Jakiego smsa?
– Nie oszukuj, Teodorze, przecież widzę, że jest odczytany od kilku dni, a ty milczysz. Myślałam, że jesteś w szoku, ale minął tydzień i nadal milczysz. To ty naciskałeś na zrobienie badań, chciałam cię zatem poinformować oficjalnie: gratuluję, jesteś tatą Marysi. Nie chciałeś mi wierzyć na słowo, to masz teraz wszystko na dokumencie.
Muszę pozbierać myśli.
– Teodorze, jesteś tam?
– Tak. – Po prostu oczekiwałem innego rezultatu badań DNA, przecież jej tego nie powiem. Mam córkę, moją własną. A wystarczyło tylko zmienić agencję nieruchomości jak tylko odkryłem, że Magda zajmie się sprzedażą mojego mieszkania. – Możemy spotkać się rano?
– Przylecisz specjal...
– Możemy spotkać się gdzieś w Centrum na śniadaniowej kawie?
Magda nie zgadza się. Proponuje kawę u siebie w biurze, a mi nie pozostaje nic innego, jak zaakceptować jej wybór. Chciałbym wyjaśnić z nią wszystko jak najszybciej, bo mój ślub z Polą i tak wisi na włosku. Jest w ciąży, ze mną, nie spodziewam się pozytywnej reakcji na informację o Marysi.
– Mam córkę.
Wygląda na to, że jednak wsiądę do tego samolotu.
Odprawę przechodzę w tempie ekspresowym. Jak tylko zajmuję swoje miejsce, zasypiam. Nie tak sam z siebie. Tuż przed wejściem na pokład wziąłem Melatoninę i popiłem solidnym shotem whiskey. Skuteczność gwarantowana. Kiedy stewardessa budzi mnie, w samolocie nie ma już żadnego pasażera. Dalej funkcjonuję jak na autopilocie. Odbieram walizkę, na widok której dostaję napadu śmiechu, po czym wydzwaniam Emila, że jestem, więc pojawię się w kancelarii dzień wcześniej niż planowałem.
Godzinę zajmuje mi dotarcie do domu dziadka na przedmieściach. Wygląda na to, że będę tu koczował dłużej niż zazwyczaj. Dom w trójmieście jeszcze nie jest wykończony, no i miał być naszym planem "poślubnym", a teraz...

CZYTASZ
Rany Julek! #2 Pola vs Teo
RomanceKontynuacja RANY JULEK!-Teo Czego spodziewać się po książce? Humoru, intrygi, miłości, sprośności, zazdrości... Pola będzie miała więcej do powiedzenia, Teodor więcej do zrobienia. Czy życie na dwa kraje wyjdzie im na dobre? Sama jeszcze nie wiem, b...