11

1.5K 96 8
                                    

Ostatnimi czasami w zamku była napięta sytuacja, królowa miała nadal spory problem z synową, a raczej zięciem, no właśnie, kobieta nie mogła się pogodzić, że jej słodki synek miał męża, a do tego był z Bliskiego Wschodu, miała kolejny powód do nienawidzenia Zayna, co mocno się odbijało w pracy omegi jej syna.

Jednak jak wszystko, to w końcu musiało się skończyć. Zakończyło się wtedy, kiedy Zayn zemdlał z przemęczenia w pracy. Sama królowa wtedy najadła się sporo stresu, albowiem Liam jak tylko się dowiedział, co się stało, powiedział mamie, że nigdy jej nie wybaczy, jak stanie się coś poważnego. To mocno trafiło w serce starej omegi, to było dla niej katastrafolne, że jej pierwotny syn, był w stanie odwrócić się od niej, swojej matki, tylko dla samego omegi. Gdyby kobieta wiedziała, że Zayn był w samej osobie przeznaczonym jej syna, może wszystko potoczyłoby się inaczej.

— Panie doktorze, co z moją małżonką? — spytał Liam, tylko jak zobaczył wychodzącego z salki lekarza Zayna.

— Księżniczka Veronica zemdlała, była dosyć przemęczona, co nie jest dobre w jej stanie, a może zwłaszcza jej stanie — zaczął mówić poważnie beta, patrząc na księcia.

— Jej stanie!? — przeraził się alfa, tak bardzo bał się o swojego męża.

— Czyli nie wiedziałeś książę — sapnął w zdziwieniu. — Twoja żona książę jest w ciąży, jest to już czwarty miesiąc — poinformował go lekarz, a Liamowi odrazu błysnęło przed oczami obraz ich pierwszego razu, kiedy nie mógł użyć prezerwatywy i musiał zaknotować Zayna, ale czy brzuch mulata nie powinien być chociaż trochę uwypuklony, a jego zapach nie powinien się zmienić, to było podejrzane.

— Ale jak to? Przecież zapach się nie zmienił, a na brzuchu nie ma żadnego uwypuklenia — powiedział swoje zastrzeżenia wykrztałconemu becie.

— Tak, wyszło z badania krwi, a później po zrobieniu USG ustaliliśmy tylko szczegóły. Najprawdopodobniej jest to po prostu mała omega, omegi mają to w sobie, że później wyczuwa się zapach ich w zapachu ich mamy — wytłumaczył mu spokojnie lekarz. — Nie pokoi mnie, jednak co innego, książę — zaczął beta, poprawiając swoje okulary, które zsunęły mu się z nosa.

— Co jest nie tak, doktorze? — przeraził się, już chciałby się cieszyć z informacji, ale jak zwykle musiał być jakiś haczyk.

— Czy księżniczka w rzeczywistości jest księciem? — spytał, starając się być delikatnym, beta.

— Uhm.. tak, ale proszę nikomu temu nie mówić, doktorze — zastrzegł od razu książę, bojąc się o tajemnice jego i jego małżonka.

— To chyba jednak nic mnie nie pokoi, książę — stwierdził lekarz, marszcząc brwi.

— Mogę wejść, panie doktorze? — wskazał na drzwi od sali, w której leżał nieprzytomny Zayn.

— Tak, niedługo ksiezniczka powinna się obudzić — powiedział drętwo, nie za bardzo wiedząc jak zwrócić się względem żony Liama, nie wiedział, jak by chciał omega.

Payne pokiwał głową, dziękując cicho pod nosem i wchodząc do sali, w której na szpitalnym łóżku leżał jego przeznaczony. Szybko do niego podszedł do swojego małżonka, łapiąc go za rękę i całując go w czoło.  Zapłakał, jego piękny mąż wyglądał, jakby spał, jego twarz była taka spokojna, w końcu nie wyrażała takiego zmęczenia jak wcześniej, teraz wydawała się taka spokojna.

Głaskał go delikatnie po brzuchu przez kołdrę, jego ręka ledwie dotykała tej części ciała, jakby się bał, że mogłoby go boleć. Spoglądał na niego zmartwionym wzrokiem, gdyby wiedział, iż nie pozwoliłby mu się tak przemęczać, najprawdopodobniej w ogóle by mu nie pozwolił pracować, mógłby tylko odpoczywać, przynajmniej by nie doprowadziło by do tego, do czego doszło.

— Li — jęknął Zayn, delikatnie uchylając swoje powieki, spoglądając na swojego alfę, który przejęty złapał go za rękę i przestając głaskać brzuszek omegi.

— Co się dzieje, kochanie? Czegoś potrzebujesz? — zasypał go potokiem pytań zmartwiony książę.

— Czemu tutaj jestem? — spytał nieprzytomnie, ostatnie co pamiętał, to to jak mama Liama się na niego wydzierał, albowiem upadł, wylewając kawę na dość ważne papiery, ale to nie jego wina, że potknął się o próg w drzwiach.

— Zemdlałeś, skarbie. Od teraz nie ma dla ciebie pracy, nie możesz się przemęczać — stanowczo zakazał mu, wiedział, że czasami do omegi trzeba było podejść twardą ręką, albowiem ten lubił robić to po swojemu.

— Co mi jest? — zmarszczył brwi, pytając, jego mąż był strasznie zmartwiony, więc musiało być coś poważnego według niego.

— Lekarz powiedział, że jesteś w ciąży z małym omegą — wytłumaczył mu, Zayn zcieło z wrażenia, wiedział, że gdyby stał, to by na pewno upadł.

— Będziemy mieli szczenię? — spytał cicho, panikując troszkę, jego wewnętrzny wilk zaczynał go obwiniać, że mógł coś zrobić jego i jego alfy szczeniakowi.

— Tak, masz tutaj — dotknął jego brzuszka. — Małą omegę — powiedział cicho, w środku mocno będąc podekscytowanym.

— Jesteś dobrym strzelcem — zachichotał Zayn, wspominając ich jedyny raz bez prezerwatywy, wcześniej nawet podczas gorączki szatyn mocno się pilnował, mimo iż było to wbrew jego wilkowi. Liam zaśmiał się wraz z nim.

— Tak — pokiwał głową ze śmiechem. — Ale od teraz siedzisz w naszej komnacie i odpoczywasz, nie możesz się przemęczać — spoważniał, mówiąc to, bardzo martwił się o swoje dwie omegi. Zayn pokiwał głową, musiał koniecznie dbać o ich szczeniaczka, przecież to był ich pierworodny, po chwili do Malika przyszła obawa.

— Nie jesteś zły, że będzie to omega? — spytał cicho, alfom, a zwłaszcza tym królewskim, mocno zależało by pierwszym szczeniakiem był alfa, a najlepiej jeszcze mały mężczyzna, a mulat niestety tego nie będzie wstanie dać swojemu przeznaczonemu. Bał się, że spotka go taki sam los jak jego mamę, nie chciał takiego losu dla swojego szczeniaka, jaki spotkał go.

— Nie, ja już je kocham, nie liczy się dla mnie, kim będzie, liczy się tylko, że jest naszym chłopcem lub dziewczynką, z naszej krwi — uśmiechnął się do niego promiennie, był pewny, że przy nim jego szczeniak jak i Zayn będą najbezpieczniejsi, przy nikim nie będą jak przy nim.

— Na pewno? — dopytywał. — Nie zrobisz tego, co mój tata mojej mamie i mi? — spytał cichutko, bojąc się odpowiedzi.

— Nigdy, jesteście dla mnie najważniejsi — pokiwał pewnie Liam, musiał być ze swoim partnerem szczery, albowiem szczerość to podstawa dobrego związku.

  Princess or Prince Malik? || ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz