#8

129 9 3
                                    


Minęły dwa dni i spotkali się na rzeką gdzie Momo ostatnio opatrywała rany chłopaka. Czekał na nich siedział tam już od godziny i tak w tym momencie nie ma co już robić do szkoły nie chodził a w domu musiał unikać ojca by nie oberwać nawet za oddychanie. W końcu zobaczył sylwetki znajomych tym razem było ich więcej doszła do nich Mina, Jiro, Denki, Lind i Kirishima co zdziwiło chłopaka. Jako przerw sza przywitała się Momo która rzuciła się chłopakowi na szyje, a dziewczyny chórkiem wykrzyczały „uuu".

- uspokójcie się – zaśmiała się.

- powiedzieliście komuś ?- zapytał wampir kierując pytanie do zielono włosego.

- tak ale nikt w to nie wierzy że odważą na taki ruch.

- i co teraz, macie jakiś plan ?- wyskoczył czerwono włosy .

- Niewinem – patrzyłem na zgromadzonych – musimy działać ale nie mogę ryzykować waszym życiem.

- a swoim możesz ?- zapytała różowa.

- swoim mogę bo przez to nikt nie ucierpi – przerwał na Chile – macie rodziny, przyjaciół którzy nie mogą tego stracić.

- ty też masz przyjaciół- dziewczyna złapała chłopaka za rękę - i masz mnie – uśmiechnęła się.

Chłopak ją pocałował w czoło – i dla tego nie zginę.

- to jaki jest plan, cała klasa jest gotowa walczyć – kontynuowała różowo włosa – nawet Bakugo

Te słowa zdziwiły chłopaka że nawet wilk jest gotowy walczyć z nim.

- a mówiliście że ja będę – podniósł brew.

- tak.

- i się zgodził ?

- tak o tym może kiedy indziej on z chęcią też z tobą pogada – uśmiechnął się czerwono włosy

- ooo no dobrze.

- wiesz gdzie zakatują i o której ? – tym razem pytanie zadał Denki.

- o zmierzchu i atak od strony lasu.

- czyli jutro musimy być tam przed nimi by się przygotować – stwierdziła Jiro.

- czyli plan ustalony – uśmiechnął się zielonooki

Wszyscy poszli do domu oprócz Todorokiego ten udał się na cmentarz gdzie leżała jego matka, nigdy nie odwiedził jej grobu, stwierdził że raczej ona by tego nie chciała więc co go pokusiło odwiedzić by nagle zmienić zdanie. Stanął nad grobem popatrzył i łzy same zaczęły mu lecieć i powiedział na pół głosu – przepraszam – otarł łzy – przepraszam że cię nie uratowałem przed tym potworem. 

Po czym odszedł i wrócił do domu. Po cichu wszedł przez okno nie chciał spotykać ojca.

*Następny dzień

Wszyscy czekali na wyznaczonych miejscach na widoku stał tylko Todoroki. W końcu z lasu wyszła główna piątka a w lesie było widać tysiące innych przestępców. Podeszli do niego i zaczął Dabi.

- widzę bracie że po dobrej stronie stanąłeś – położył tekę na jego ramieniu

- też tak uważam – uśmiechnął się – dlatego szkoda że dziś poróżnimy się jeszcze bardziej

I chłopak użył lodu zamrażając cały las

- ty smarku – wrzasnął i wykierował w niego ogień na co chłopak odpowiedział tym samym co skórkowało odepchnięciem ich obojgu a dla innej był to znak że mają zaczynać.

- Dabi ty debilu nie obijaj się tylko uwolnij naszych – wrzasnął wciekły Tomura a chłopak pobiegł rozmrozić.

Reszta klasy zjeża się resztą osób które uniknęły lodu, których nie była tak dużo patrząc na liczbę zamrożonych. Młody wampir poleciał za bratem nie chciał pozwolić na rozmrożenie innych.

Zaatakował go blokując mu drogę ucieczki.

- dobrze wiesz że nic mnie nie zabije a tym bardziej nie powstrzyma- zaśmiał się i atakował ogniem.

Chłopak odpowiadał na ataki – jest jeden sposób na zabicie wampira i ty dobrze o tym wiesz – zaatakował lodem. Widział jego przyjaciele walczą i dają sobie rade co cieszyło chłopaka.

-Odważysz zabić się brata – stanął pewnie.

- jeśli nie będzie wyboru – i zakatował soplami lodu co zdziwiło starszego.

- szkoda że ojcu tak się nie stawiałeś – atakował bez wytchnienia – i przez ciebie ona nie żyje, myślisz że odwiedziny nad grobem i przeprosiny wszystko załatwią – młody się zdezorientował skąd wiedział ale nie musiał zadawać pytania bo brat mu odpowiedział – wczoraj cię śledziłem.

- jakoś kiepsko skoro teraz to wygląda tak jak wygląda – ataki szły z obu stron.

Jednak Dabi przeważył swoje szanse i wywalił brata. Shoto leżał i nad nim stanął brat z uśmiechem przychopaty – zegnaj bracie – wycelował ręką w serce młodego jednak chłopak był szybszy i w staniej chwili wycelował sopel w serce brata który wyszedł na wylot. Shoto tego nie chciał źle wiedział ze z jego brata już nic nie zostało, kochany starszy brat został zniszczony przez tego samego potwora co zniszczył matkę. Jednak nie mógł dalej się rozczulać bo złoczyńcy powoli wydostawali się z jego lodu. Poszedł od razu pomóc przyjaciołom. W końcu walczył z trzema napastnikami obok Bakugo który walczył z czteroma ale każdy z nim dawał sobie rade a po między atakami rozmawiali że sobą.

- chce cie przeprosić mieszańcu – warknął blondyn i wyprowadził cios na napastnika.

- chciałeś pomścić rodzinę – nie chciał mówić że wcale nie wampir zabił jego rodzinę to czas na to.

- która była nie poprawna i była kłamstwem – wyprowadził jak mocny cios że wszyscy jego przeciwnicy odlecieli – matka mi opowiedziała prawdę, że mój wujek przyjaźnił się z tym wampirem, a umarł bo nie chciał wyznać tajemnicy.

- cieszę się ze znasz prawdę – wyprowadził ognisty cios zmiatając rywali.

- ty też ją znałeś – popatrzył na zmęczonego kolegę – a nic z tym nie rozbiłeś dałeś mi mieć to głupią zemstę.

- a uwierzył byś mi ?

- oczywiście że nie – zaśmiał się

W końcu zjawili się bohaterowie, którzy nie wierzyli że młodzi uczniowie powstrzymują atak na ich wieś, większość uczniów miało rany, siniaki otarcia ale wszyscy byli żywi. W końcu oni przejęli tą walkę a uczniowie mieli się powoli wycofywać. Todorowi rozglądał się w poszukiwaniu Momo w końcu ją zobaczył jak ledwo daje sobie rade z Thomurą. Chłopak od razu poleciał jej na ratunek dziewczyna się potknęła i widziała jak jego ręka idzie w jej stronę jednak zamiast dłoni na klatce poczuła uścisk. Otworzyła oczy i zobaczyła młodego wampira który ją uratował. Przestępca uciekł za pomocą mgły, a młoda dziewczyna położyła chłopaka na swoich kolanach i klęczała nad nim że łzami. Chłopak podniósł rękę do góry by otrzeć jej łzy z policzka i się uśmiechnął mimo to że ból był nie do zniesienia, jego ciało zaczęło zamieniać się w pył.

- nie płacz – uśmiechał się dalej – kocham cię.

- ja ciebie tez – i złączyła ich usta.

Jednak gdy je oddaliła z chłopaka nie było już czuć życia, oparła czoło o jego tors i płakała cała klasa stała za nią i tez płakali. Z ciała chłopaka zaczął iść lód zamrażając wszystkich przestępców. Po czym wszyscy podeszli do nich i na oczach wszystkich zamienił się w proch.

Tego dnia Endebor Todoroki stracił dwóch synów najmłodszego Shoto i najstarszego Toye 

zła krewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz