#1

257 22 2
                                    


Minęło 5lat a matka dzieci żyła tylko w większym strachu niż wcześniej, jeśli nie robiła tego co chciał mąż straszył ją że powie prawdę wszystkim i da ją zabić. Raz gdy gotowała wodę w garnku na specjalną herbatę dla siebie która była jej substytutem krwi, przypominała sobie wszystkie groźby Enjiego i zadawał sobie tylko coraz większą sprawę ze jej najmłodszy syn jest jak on przez jego moc i ciągłe treningi by był najlepszy mimo to że miał dopiero 5lat, nieraz go broniła ale na marne. Los chciał ze akurat wtedy jej syn do niej przyszedł a ona spanikowała przez swoje myśli i oblała twarz syna wrzątkiem. Tworząc Blizne na jego twarzy po stronie ojca. Od tej pory matka została zamknięta na klucz w jednym z pokojów i nie mogła wyjść. Starsze rodzeństwo odwiedzało matkę jednak ta nie wytrzymała długo i skoczyła na cmentarzu, zostawiając dzieci z tym wariatem i świadomością dla najmłodszego że to jego wina mimo to że prawda była inna.

Od 6 do 13 roku życia Shoto jest trenowany pod jeszcze ostrzejszym rygorem. Nie raz miał tak mocne treningi ze podał nie przytony. Nie potrzebował snu, ale kiedy był nie przytomny liczył ze będzie w tym stanie jak najdłużej. Wtedy nikt nie krzyczał, nie atakował, nie kazał trenować miał w końcu spokój. A jeśli kazał to i tak tego nie słyszał i nie mógł reagować. Nie raz siostra zszywała mu rany, szybko mu się goiły ale było ryzyko blizn. Czego nie chciał ojciec żeby ktoś widział, jednak niektóre rany i tak zostawiły blizny.

Dzięki temu ze był pół wampirem i pół człowiekiem jego chęć picia krwi była mała bardziej wolał jedzenie normalne. Przez to raz na 2tygodnie po pół nocy robił polowanie na zwierzynę. Jakieś małe stworzenia jak np. króliki. Tylko trzy razy zapolował na cos większego jak jeleń ale dla tego bo głodził się dość długo. Często próbował się potrzymać, ale było tylko gorzej. Zwłaszcza z wiekiem czuł większą potrzebę do krwi. I coraz częściej nawet nie wytrzymywał dwóch tygodni bez krwi. Nie raz jak już czuł głód krwi a był na mięście po zakupy czy na zwykłam spacerze, czuł każdą osobę która była nawet kilometr od niego. Wtedy uciekał jak najszybciej do domu i zamykał się w pokoju czekając na północ by móc wyjść na spokojnie coś upolować.

W końcu ukończył 15lat i został wysłany do najlepszej szkoły która uczyła na bohaterów.

W klasie był jeden wilkołak, parę czarodziejek i czarodziei, kilka wiedźm i czarnoksiężników i sporo innych istot.

Pół wampir został zapisany jak czarownik co było tylko pół prawdą. Ale gdyby ktoś dowiedział się o tym że jest pół wampirem nie został by nawet przyjęty do najgorszej szkoły w tym kraju.

Na szczęście nikt się nie skapnął bo z wyglądu niczym nie wskazywało na pierwszy rzut oka że to mogło by być kłamstwo. Dni mijały po woli a chłopak coraz częściej musiał wychodzić o pół nocy by zaspokoić głód krwi. A to tylko dla tego te podczas treningu nie raz ktoś miał nawet małe ranę o której nawet ofiaro mogła nie zadać sobie sprawy. Jednak chłopak wyczuwał to doskonale co drażniło zmysły chłopaka. Na szczęście z niczym się nie ujawnił i trzymał na wodzy. Nie było to łatwe bo nawet nie mógł buzi otworzyć bo kły były zbyt widoczne dla oka.

Ale i tak mimo tak trudnego wyzwania znalazł sobie paru znajomych w klasie i nawet dziewczynę która wpadła mu w oko. Przepiękna czarodziejka kreacji, Momo Yaoyorozu, miała piękne długie krucze włosy , kocie szare oczy w które mógł by patrzeć godzinami. Jednak przypominał sobie kim jest i zawsze odpychał od siebie myśl żeby kogoś pokochać. Na szczęście nigdy nie dawał po sobie poznać, zawsze miał tą samą minę nie ważne czy był smutny, szczęśliwy czy nawet ze był zakochany. W szkole głównie gadał z Midoroya, który kiedyś był podobno bez mocy i z dna na dzień stał się czarnoksiężnikiem, przynajmniej tak twierdził wilkołak z ich klasy z którym podobno znał się od dziecka. Jednak mu to nie przeszkadzało i czasami nawet z nim i innymi osobami wychodził tak tez miało być tego dnia.

- hej Todorowi-san idziesz z nami nad jezioro ?- zapytał wiecznie szczęśliwy zielono oki.

- czemu nie - odpowiedział swoim obojętnym głosem czy chciał czy nie chciał nie umiał go zmienić

- to super idzie tez Uraraka ,Momo, Lida - oznajmił Midoroya - wiec o 15.30 od razu na miejscu chcemy złapać jak najwięcej słońca - powiedział i popatrzył na kolegę od dołu do góry - tobie tez się przydać złapać trochę słońca.

Kolorowo włosy miał tylko w głowie ze nawet jak by cały dzień siedział na największym słońcu to i tak nic się nie opali ale nie powiedział o tym koledze bo było by to podejrzane. Ale nie martwił się tym cieszył się że na tym spotkaniu będzie jeszcze Momo, mimo to że z miłości ich by nic nie wyszło to i tak zawsze cieszył się na spotkanie z nią.

Chłopak w bladej skórze wrócił do domu od razu zaczął się szykować co zauważyła siostra i zagadała

- gdzieś lecisz ? - uśmiechnęła się do brata.

- tak - nie patrzył na nią tylko się szykował a ona liczyła na więcej.

- a gdzie ?

- nad jezioro ze znajomymi - powiedział trochę więcej bo wiedział jakie będzie kolejne pytanie.

- widzę ze jesteś rozmowny jak zawsze - oznajmiła uśmiechając się pod nosem.

- przepraszam fuyumi ale wiesz... - przerwała mu.

- ehh wiem ze jest to dla ciebie ciężkie ale liczę ze niedługo się to zmieni - popatrzyła na brata nie pewnie- i tak jesteś bardziej rozmowny niż jeszcze pół roku temu, może gdybyśmy z tobą rozmawiali za dzieciaka a nie uciekali ze strachem przez ojca może było by teraz inaczej -po czym wyszła.

A chłopak był już gotowy do wyjścia. Poszedł w ustalone miejsce gdzie wszyscy już byli.


zła krewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz